środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 2

Zamknęłam wystarczająco dużo okien, żeby wiedzieć, że nigdy nie będziesz mógł wrócić.

Justin Bieber POV:

Odwróciłem do góry dnem szkło w swoich rękach i pozwoliłem ostatnim kroplom alkoholu spłynąć do moich ust. Słodkie uczucie palenia, które kochałem trwało przez kilka sekund, zanim połknąłem trochę mojej śliny i odstawiłem pustą szklankę na ladzie baru.

-Aye JB- Mój najlepszy przyjaciel JT Withers, podszedł do mnie pijąc z czerwonego kubka-Zamierzasz tańczyć,chłopie?- Podniósł brwi przed wypiciem reszty substancji z jego kubka.

Skinąłem-Tylko czekam na dobrą piosenkę. Proszę cię, piosenki Miley Cyrus nie wprowadzają mnie w nastrój- Przewróciłem oczami słuchając przereklamowanej piosenki Miley Cyrus ,,We Can't Stop” grającej w tle.

JT wzruszył ramionami- Nie wiem, tak jakby lubię tę piosenkę.

Przewróciłem oczami- Ja lubię tylko rap, nic z tego gówna: Top czterdzieści.
-Mówisz tak,ale wiesz, jeśli Miley Cyrus wyszłaby, tutaj w stroju, który nosiła w tym teledysku, to błagałbyś ją o dostęp do jej majtek.

-Może tak, może nie- Zaśmiałem się jak piosenka się skończyła.

Booty, booty, booty, booty rocking everywhere. Booty, booty, booty, booty rocking everywhere.”

Zaśmiałem się i wstałem- Teraz puścili to o czym mówiłem- Uśmiechnąłem się na piosenkę MS New Booty, która zaczęła grać. Wstałem i znalazłem JT na parkiecie, natychmiast dwie dziewczyny podeszły do nas. Poznałem je obie. Candy Aleksander podeszła do JT, zaczęła tweerkować jak dziwka, którą podobno była, Seneca Deets udała się do mnie.

I found you, Ms. New Booty, get it together and bring it back to me”

Seneca i ja zaczęliśmy tańczyć, czułem pot tworzący się na karku i czole.

-Boże, jesteś taki gorący Justin- wyszeptała, odwracając się dociskając swoje usta do mojej szyi.
-Mmm, kochanie to jest to miejsce- Trzymałem mocno ręce na jej biodrach, kiedy ona nadal naznaczała moją szyję „ukąszeniem miłości”, ale bardziej znanym w naszej grupie jako”fuck buddy bites”, ponieważ żaden z nas nigdy naprawdę nie był w związku z innymi, tylko seks.

-Twoje mieszkanie czy moje?- Uśmiechnęła się z pożądaniem w oczach.
-Wiesz, mam dwójkę młodszego rodzeństwa w domu, a ty żyjesz na własną rękę, więc...- Zamarłem pozostawiając jej do myślenia o tym, co dziej się w mojej głowie.

Skinęła głową, rozumiejąc moją podpowiedź- Moje mieszkanie- Złączyła nasze palce i poprowadziła mnie przez tłum.

-Zalicz JB!- Słyszałem krzyk JT z drugiego końca pokoju.
-Jesteś szczęściarą, Seneca!- Krzyknął kobiecy głos, nie mogłem rozpoznać kto.
-Wiem!- Krzyknęła z powrotem do nieznanego głosu jak wyszliśmy na letnie, nocne powietrze.

Seneca zatrzymała się, patrząc na mnie.

-Co jest?- Uniosłem brew, patrząc na nią od stóp do głów w zupełnej dezorientacji.
-Masz prezerwatywy, prawda? Nie mam tyle pieniędzy, żeby utrzymywać dzieci, Bieber.

Zajrzałem do mojego portfela i wyciągnąłem idealnie owiniętą prezerwatywę- Zawsze przygotowany kochanie, nie masz się o co martwić- Uśmiech rozłożył się na jej ustach. Nie odpowiadając kontynuowała chodzenie, kiedy udaliśmy się do jej domu kilka przecznic od klubu.

Saige Cameron's POV:

Następnego poranka obudziłam się niespodziewanie w moim domu, zamiast na przerażających ulicach Bronxu.

-Nie możemy tak żyć, Charlie!- Moja mama krzyknęła.
-Musimy Betty, to nasz jedyny wybór!
-Nasz jedyny wybór?- Słyszałam szydzenie mojej mamy- Zachowujesz się tak, jakby nie było innych domów na całym świecie, tylko ten tutaj, w Bronx, Charlie!
-Te inne domy nie były wolne. Ten został nam dany, Betty, przynajmniej mogłabyś być cholernie wdzięczna!
-Wdzięczna? Jak ja mogę być wdzięczna, kiedy żyjemy w mieście wypełnionym narkotykami,, przemocą, gwałtem i morderstwem, Charlie? To jest ostatnie miejsce, gdzie chcę wychować moje dzieci!
-Nasze dzieci- Poprawił ją.
-Oh, zamknij się, wiesz że oni nie są, jak inni ludzie tutaj! Żyli w ochronie i bogactwie cale życie i teraz ty ciągniesz ich w całkowite przeciwieństwo.
-Nie mogę pomóc, zostałem zwolniony!-Krzyczał na nią.

Zakryłam moje uszy poduszką, próbując zablokować ich ciągłe krzyki, słyszałam jedynie ich tłumienie, ale przynajmniej nie mogłam zrozumieć każdego słowa. Westchnęłam i sięgnęłam po mój telefon,który trzymał mnie przy życiu ze społeczeństwem. Miałam pięć wiadomości tekstowych i kilka powiadomień na Facebooku. Postanowiłam najpierw sprawdzić wiadomości.

Willow: Tęsknię za tobą, boojank! xx To nie jest to samo bez ciebie!
Willow: Uhm... Hanna już powiedziała wszystkim, że zostałaś wyrzucona z domu i wysłana do Bronx!

Jęknęłam, widząc trzy wiadomości od innych osób z mojej szkoły. Prawdopodobnie pytali o to co Hanna im powiedziała.

Josh: Czy to prawda? Czy naprawdę teraz mieszkasz w Bronx?
Adam: Cholera, teraz mieszkasz w Bronx? Przepraszam, ale jeśli to prawda to nie będziemy mogli już rozmawiać. Powodzenia, mam nadzieję, że nie zginiesz!
Crystal: Stara, Bronx? Haha, frajerzy nie umierają!

Westchnęłam i ukryłam twarz w dłoniach, pozwalając na głośny krzyk z czystej rozpaczy, przed sprawdzeniem mojego Facebooka. Na szczęście, to było tylko normalne powiadomienie, dotyczące polubienia mojego zdjęcie profilowego lub skomentowania jednego z moich starych statusów.
Po zakończeniu sprawdzania wszystkiego, wsadziłam komórkę do kieszeni mojej piżamy, wstałam z łóżka i poszłam do przedpokoju w celu znalezienia małej łazienki. Miała tylko wannę, która może służyć także jako prysznic, WC i mały blat. Lustro wisiało w lewym rogu nad pękniętym zlewem.
Westchnęłam i odkręciłam wodę, trzymając dłonie pod lodowatą wodą. Następnie przemyłam twarz i wytarłam ją. Przebiegłam palcami po moich splątanych włosach przed związaniem ich w niechlujnego koka, elastyczną gumką, którą nosiłam wokół mojego lewego nadgarstka.

Patrzyłam na siebie w lustrze- Możesz to zrobić- Przekonałam sama siebie, przed otwarciem drzwi. Słyszałam głosy dwóch dorosłych kobiet w salonie. Moja mama siedziała na naszej kanapie z panią z recepcji, Pattie. Była ubrana w szykowną kolorową koszulkę, Miała na sobie jeansy, które były obcisłe na górze i rozszerzone nad jej kostkami.

-Cześć- Czułam się zakłopotana stojąc przed nimi w tych samych ubrania, w których spałam.
-Jak tam twoja pierwsza noc?- Uśmiechnęła się do mnie grzecznie.

Wzruszyłam ramionami- Chciałabym być z powrotem w Brooklinie, ale pierwsze dni są zawsze najgorsze.
-Niedługo przyzwyczaisz się do mieszkania tutaj- Zapewniła

Komu do cholery kiedykolwiek będzie całkowicie wygodnie w Bronx?- Jestem pewna, że przyzwyczaję się- Skłamałam.

-Czy wiesz coś o miejscowej szkole, do której mogłabym chodzić?- Zapytałam.
Pattie skinęła głową- Mój syn właśnie ukończył ostatni rok, to nie jest zła szkoła. Jestem pewna, że to nic w porównaniu z prywatną szkołą, do której chodziłaś, ale tu nie ma złego programu nauczania. Na pewno poznasz tam kilku znajomych.

Świetnie „szkoła nie jest zła” oznacza, że jest okropna.- Och, brzmi świetnie- Fałszywie się uśmiechnęłam.
Skinęła głową-Jeśli chcesz mogę poprosić syna, żeby przyszedł porozmawiać o szkole.

-Byłoby świetnie- Moja matka wyskoczyła- Saige przydałby się przyjaciel.
Przewróciłam oczami- Mamo, sama mogę znaleźć przyjaciół, nie musisz tego dla mnie robić.
-Och ja tylko staram się pomóc- Strzeliła we mnie spojrzeniem- Powiedz mu, żeby przyszedł po południu. Chciałybyśmy poznać wspaniałego chłopca wychowanego przez ciebie.
Pattie zarumieniła się- Och, dziękuję Betty. Co sądzisz o drugiej?
-Świetnie- Mama uśmiechnęła się.
-Świetnie- Mruknęłam sarkastycznie, obracając się na piętach. Wróciłam do mojego pokoju wielkości szafy. Podeszłam do szafy, wybierając przyzwoity strój dla tego przypadkowego chłopaka, który został zaproszony do mojego domu.

Zdjęłam biały top over-size, który nosiłam. Wymieniłam moje różowe, krótkie spodenki na ciemne spodnie. Trochę się wyginając starałam się je założyć. Nie są zbyt małe, ale obcisłe jeansy zawsze jest trudno wcisnąć. Zapięłam guziki i zasunęłam zamek. Szukałam coś do założenia na górną część ciała. Znalazłam biały sweter z dzianiny i nałożyłam go na siebie. Przykryłam moje ramiona futrzaną kamizelką. Na szczęście nie wyglądało to głupio. Chwyciłam naszyjnik, który miał piórka i nałożyłam go na szyję. Wyglądał idealnie na szczycie mojego swetra. Spojrzałam w lustro, powieszone na moich drzwiach. Zrobiłam mały obrót i skinęłam głową oceniając mój strój. Myślę, że jeśli spróbowałabym zaimponować chłopcu, który mieszkał w gettach to byłby to idealny strój.

-Saige- Usłyszałam wołanie mojej matki. Westchnęłam i otworzyłam drzwi, powoli zeszłam do miejsca, gdzie siedziała z Pattie.
-Tak?- Przeniosłam ciężar ciała na lewą nogę.
-Czy możesz zrobić śniadanie dla ciebie i Tobiego? Ja bym zrobiła, ale Pattie powiedziała, że zna idealnie miejsce, gdzie mogłabym się ubiegać o pracę i muszę już iść.
Westchnęłam- Tak, mogę to zrobić.
Wstała, podchodząc do mnie i całując w czoło- Dziękuję kochanie!
-Tak, tak- Odgoniłam ją- Idź zatrudnić się w nowej pracy, powodzenia.
-Dziękuję kochanie- Odwróciła się do Pattie- Gotowa do pracy?
-Gotowa- skinęła głową na drzwi, chichocząc.

Kołysałam się na nogach, myśląc, gdzie do cholery jest kuchnia. Kiedy jej nie znalazłam, wzięłam portfel z mojej szafki nocnej i ruszyłam z powrotem do salonu. Było jeszcze jasno na dworze, więc miejmy nadzieję, że nie zostanę zaatakowana podczas samotnego spaceru. Upewniłam się, że mam klucze do domu i zeszłam z klatki schodowej, wychodząc na zewnątrz. Zauważyłam dziewczynę, siedzącą na ławce, która wyglądała na mój wiek, może rok starsza. Miała twarz schowaną w dłoniach, a jej ciało trzęsło się z każdym szlochem, który wychodził z jej gardła. Patrzyłam na nią zdezorientowana, nie wiedząc czy mam podejść i zapytać czy wszystko w porządku, czy może całkowicie ją ignorować i wrócić do mojej podróży, która miała na celu znalezienie śniadania dla mnie i mojego brata.

-Uh..- Mruknęłam i nadal patrzyłam na nią jak idiotka. Dziewczyna usiadła, patrząc na mnie. Miała jasną skórę, jak ja, ciemne, czekoladowo-brązowe włosy, które były związane w niechlujny koński ogon z czarną bandamką zawiązaną wokół niego. Miała na sobie duży sweter, który wyglądał jakby należał do chłopaka. Założyła parę czarnych spodni do jogi, tak że mocno przylegały do jej nogi i parę wytartych, starych, brudnych conversów.

-W czym mogę ci pomóc?- Uśmiechnęła się do mnie, próbując powstrzymać się od płaczu i brutalnie wytarła oczy, starając się usunąć wszystkie ślady łez.

-Oh...- Sapnęłam- Przepraszam, nie chciałam się gapić. Widzisz, po prostu przeprowadziłam się tutaj...-
-To oczywiste- prychnęła- Spójrz na swój ubiór.

Spojrzałam na dół, na moje ubranie. Myślałam, ze wyglądałam w porządku- Co jest nie tak z moim sposobem ubierania się?
-Ubierasz się jak biała!*
Zmarszczyłam brwi- Jak biała? Ty także jesteś biała- wskazałam na nią.
-Myślisz, że nie wiem jaki mam kolor skóry? Może jestem biała, ale na pewno nie ubieram się i nie zachowuję tak jak wy.
-Och.. uhm- Jęknęłam- W porządku?
Przewróciła oczami i pokręciła głową- Nie wtrącaj się, bo zadzwonię po kilku moich przyjaciół, którzy zanim mrugniesz pozbawią cię oddechu.

Moje oczy rozszerzyły się i szybko odwróciłam się, oddalając się od dziewczyny. Usłyszałam jej śmiech. Pokręciłam głową, przeklinając to miasto. Znalazłam mały, zaniedbamy McDonalds. Odetchnęłam z ulgą i weszłam do pomieszczenia, kierując się do lady.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie- Co podać białoskóra?
Przysięgam na Boga, jeśli jeszcze jedna osoba da mi pseudonim oparty na kolorze mojej skóry...

Posłałam jej brzydki wygląd- Wezmę dwa razy bekon, ser i ciastka jajeczne.
Odesłała mi spojrzenie. Powiedziała mi cenę, szybko zapłaciłam i wyszłam z restauracji.

-Cholera- Przeklęłam, pocierając głowę, która lekko pulsowała przez to, ze się z kimś zderzyłam.
-Patrz jak chodzisz- Męski głos warknął na mnie. Spojrzałam w górę i zobaczyłam białego chłopaka. Jego jasnobrązowe włosy, postawione na żel dodawały mu dramatycznego wyglądu. Miał na sobie prosty, czarny T-shirt z dekoltem, czerwone skinny jeans i parę czarnych wysokich trampek z korną, z firmy SUPRA. Nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, ale może były bardziej popularne w Bronx, a nie w Brookinie,

-Ja.. Ja przepraszam- Jąkałam się nerwowo. Z jakiegoś powodu bałam się go.
Uśmiechnął się, widząc strach w moich oczach- Teraz spadaj z tego miejsca i wróć skąd przybyłaś. Takiej bogatej dziewczynie jak ty, może stać się krzywda w Bronx.

Przełknęłam ślinę- Mieszkam tutaj, proszę pana- Czy ja naprawdę nazwałam go panem? Uderzyłam się w myślach za to.
Popatrzył na mnie ze zdziwieniem- Jesteś dziewczyną z Bronx, tak?
-Ja..- Zagryzłam nerwowo wargi- Ja po prostu przeprowadziłam się tutaj.
-Cóż, witamy w mieście- Uśmiechnął się- Postaraj się nie zajść w ciążę.
Trącił mnie łokciem i wszedł do McDonalds. Moje oczy rozszerzyły się , patrzyłam jak odchodzi. Podszedł do kasy, a dziewczyna w przy kasie posłała mu zalotny uśmiech i mrugnęła do niego.
Westchnęłam i ruszyłam z powrotem do domu, modląc się, by nie zastać dziewczyny siedzącej przy drzwiach.
Kiedy przyszłam z powrotem już jej nie było. Weszłam do budynku i podbiegałam na górę po schodach, chcąc nic więcej niż siedzieć na moim łóżku i jeść niezdrową kanapkę na śniadanie.
-Toby?- Zawołałam go bez tchu i weszłam do mieszkania. Jego głowa pojawiła się zza drzwi sypialni.
-Tak?- Uniósł brwi.
Podniosłam torbę z McDonalds- Mam dla ciebie śniadanie.
-Super- Otworzył drzwi w pełni i podszedł do mnie. Podałam mu kanapkę i chwyciłam butelkę wody z lodówki, idąc do mojego pokoju. Włączyłam małe radio w moim pokoju, słuchając, jak „Fun” odbija się od ścian.

-“Well, I woke up to the sound of silence and cries were cutting like knives in a fist fight”
Grała piosenka „Carry On”. Śpiewałam razem z nimi i otworzyłam okno, by pozwolić letniej bryzie wpaść do środka.

-“And I found you with a bottle of wine, your head in the curtains and heart like the Fourth of July. You swore and said ‘we are not, we are not shining stars.’ This I know, I never said we are. Though I’ve been through Hell like that, I’ve closed enough windows to know you can never look back,”- Śpiewałam cicho, podczas jedzenia.
-Zamknij się!- Toby uderzył w ścianę. Nasze pokoje są obok siebie.
-Zostaw mnie w spokoju!- Krzyknęłam, uderzając z powrotem dwa razy tyle co on.

Położyłam się z powrotem na moje poduszki i ścisnęłam powieki, kończąc moje jedzenie. Przeniosłam moją torbę na stolik nocny i ponownie odpoczywałam, słuchając dźwięków miasta.

-Przesuń się z drogi dupku- Mężczyzna warknął, wiele razy naciskając klakson.
-Pieprz się! Tutaj jest znak „stop”!
-Czy ty możesz zamknąć ryj i po prostu jechać?

Westchnęłam i otworzyłam oczy- To nie jest relaksujące- Mówiłam do siebie. Wstałam z łózka, wyrzucając torbę z McDonalds do kosza na śmieci. Dźwięki piosenki Pink „True Love” rozbrzmiewały po pokoju.

But I hate you, I really hate you so much it must be true love, true love. Nothing else can break my heart like true love, true love-“

Piosenka została przerwana, kiedy odebrałam telefon i przysnęłam go do ucha.
-Cześć- Położyłam się z powrotem na materac.
-Saige- Wesoły głos Willow z podnieceniem wypowiedział moje imię.
-Och, dzięki Bogu- Odetchnęłam- Nie masz pojęcia, jak to dobrze słyszeć twój głos.
Zachichotała- Tęsknisz za mną Saige?
Skinęłam głową i zdałam sobie sprawę, że nie może tego zobaczyć- Tak- Zaśmiałam się z myślach.
-Jak tam na Bronx?
Przewróciłam oczami- Ssie dupę. Nieznajomi ciągle nazywają mnie „białą”, co do cholery? Nawet biała dziewczyna nazwała mnie tak i ja powiedziałam „Też jesteś biała”, a ona na to „Ale nie zachowuję się jak biała”. Następnie zagroziła, że jej przyjaciele mnie zabiją.
-Co do cholery?- Willow dyszała- Chciałabym przenieść cię do mojego domu.
-Też bym chciała.- Westchnęłam- Nienawidzę być tutaj.

Justin Bieber POV:

Wróciłem do domu po zjedzeniu w McDonalds z JT, który dokuczał Candy, która pracuje przy kasie. Po przyjeździe zobaczyłem moją mamę, siedzącą na kanapie, oglądającą nasz mały telewizor.

-Hej mamo- Uśmiechnąłem się, całując ją w czoło.
-Justin- Uśmiechnęła się do mnie- Mam dla ciebie propozycję.
Jęknąłem- Mamo, co mi teraz każesz zrobić?
Zaśmiała się- To naprawdę nie jest takie złe kochanie, obiecuję.
-Więc o co chodzi?
-Jest taka słodka dziewczyna...
Oh, zaczyna się, pomyślałem sobie.
-Przeniosła się do Bronx i ona naprawdę potrzebuje przyjaciela.
Skrzyżowałem ramiona na piersi. Czy moja mama próbuje zeswatać mnie z nową dziewczyną?
-Ile ma lat?- Uniosłem brwi.
-Cóż, jest trochę starsza, więc przypuszczam, że może mieć siedemnaście lub osiemnaście lat.
Wystarczająco dużo lat, jeżeli jest gorąca- Dobrze. Kiedy mam się z nią spotkać?
-Powiedziałam jej mamie, że przyjdziesz około drugiej. Pójdę z tobą. Dobrze brzmi, kochanie?
-Tak mamo. - Spojrzałem na zegar na ścianie. Właśnie wybiło południe.
-Mam pytanie. Jak poznałaś tę dziewczynę?
-Pracuję w recepcji bloku, do którego się przeprowadzili.
Skinąłem głową- Dobra, spoko.
-Jeśli jesteś głodny to obiad jest w kuchence mikrofalowej. Jaxon, Jazmyn, tata i ja już jedliśmy.
-Ok, dzięki mamo.
Dałem jej kolejnego całusa w policzek i poszedłem do kuchni. Otworzyłem mikrofalówkę i znalazłem w niej pizzę. Na szczęście była ciągle ciepła i nie potrzebowała odgrzewania, Wyciągnąłem ją, szybko wziąłem gryza i poszedłem do mojego pokoju.
Pokój był przyzwoitych rozmiarów. Nie rozmiarów szafy, ale też nie takich jakie znajdziecie w rezydencjach na Brookinie. Jedna ściana była murowana z zewnątrz, a pozostałe trzy ściany były pomalowane na niebiesko.
Miałem podpisaną koszulkę zespołu hokejowego Toronto Maple Leaf. Dostałem ją, kiedy byłem młodszy i powiesiłem w ramce na ścianie. Obok niej wisiało zdjęcie z zawodnikami, gdy miałem dziesięć lat. Na pozostałych ścianach miałem plakaty dziewczyn w skąpych bieliznach, które leżały na masce drogich samochodów. Moja narzuta na łóżku miała taki sam kolor, jak ściany, a poduszki miały białawy kolor.

Westchnąłem i opadłem na łóżko, chcąc trochę się przespać, ponieważ miałem jeszcze około półtorej godziny, przed udaniem się do domu tej dziewczyny. Leżałem na łóżku z zamkniętymi oczami, wyobrażając sobie, jak ta dziewczyna może wyglądać. Może jest opalona i przyszła z Kalifornijskiej plaży. Musiałaby mieć piaszczyste, blond, falowane włosy. Duże usta w kształcie serca, które byłyby idealnie różowo-czerwone, krzyczące, żeby je pocałować. I nie zapomnijmy o seksownym ciele, po którym moje ręce mogłyby zachłannie wędrować. Wyobrażając sobie dziewczynę, popadłem w lekki sen.

_________________________________________________________________
*-chodzi o to, że jest białoskóra :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Pisał ktoś z was dzisiaj egzaminy?:)
Jak tak to jak wam poszło? :)

Powodzenia na jutrzejszej matematyce i przyrodzie. Trzymam za was kciuki!!

Ps. Polecam wam tego bloga!! LINK
Dziewczyna naprawdę świetnie pisze :)

24 komentarze:

  1. Ja pisałam i powiem, że nie polski poszedł dobrze, ale historia i wos trochę gorzej :(
    Co do rozdziału, to strasznie szybko się go czytało i czuję niedosyt, jak dla mnie jest za mało opisów. Czy później to się jakoś zmienia czy dalej tak jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że polski * przepraszam błąd ;)

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia czy się zmieni, bo nie mamy przetłumaczonych dalszych rozdziałów :)

      Usuń
  2. Omg *o* Boski! Nie mogę doczekać się następnego! :>

    OdpowiedzUsuń
  3. boski. Chce wiecej

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie mi się podoba! czekam na nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!!!! Czekam nn <3 ;*
    Ja miałam dzisiaj testy i zjebałam historie :/ ale polski wyszedł mi najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zjebałam, ale od początku wiedziałam, że źle napiszę, bo nienawidzę historii ;/

      Usuń
  6. Super :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Dopiero 2 rozdział, a mnie już wciągnęło te ff :)
    czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny! (;
    o super, spotkali się przed McDonalds'em ;d
    ciekawe jak zareagują na swoje spotkanie, tym razem w domu ;d
    czekam na kolejny (;

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski :) Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadanie świetnie się zapowiada. :) Czekam na następny.
    okropna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. co ile dodajecie rozdziały ? tak na oko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak szybko przetłumaczymy :) Planujemy dodawać co tydzień, ale czasami rozdziały mogą się pojawić nawet 2 razy w tygodniu. No chyba, że będą jakieś problemy z internetem lub laptopem to wtedy będą troszkę później:)

      Usuń
  12. świetne *.* czekam na kolejny, jak dodacie to proszę o powiadomienie na ask.fm/KarolinaGrzeskow .byłabym bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie <3 Lecę czytać kolejne :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o komentarz:)
To bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia:)