Saige Cameron’s POV
- Przestań - krzyczałam, gdy biegałam między budynkami.
- Dlaczego, Saige? - wyszeptał głosem szaleńca - Daj mi jeden powód, dla którego miałbym przestać!
- Nie zasłużyłam na to! - obiegałam budynki i czułam, że cały czas jest on kilka kroków za mną - Proszę!
Poczułam jak ktoś złapał mnie od tyłu.
- Pozwól mi odejść! - błagałam, łzy spływały po moich policzkach.
- Nie dałaś mi nawet jednego, solidnego powodu, Saigey - wyszeptał do mojego ucha, sprawiając, że ciarki przeszły po moim ciele.
- Odejdź ode mnie! - krzyczałam, czując tylko jak wzmocnił chwyt wokół moich nadgarstków - Niech ktoś mi pomoże, proszę!
- Tylko my tutaj jesteśmy - wyszeptał.
- Nie! Justin, pomóż mi!
- Tym razem Justin cię nie uratuje, mała suko! - poczułam mocnego kopniaka w plecy, który sprawił, że upadłam twarzą na ziemię i wypuściłam głośny grymas bólu.
Odwróciłam się w prawo i zobaczyłam buty wojskowe, po chwili zaczął mnie kopać w brzuch, a ja za każdym razem sapałam i jęczałam z bólu.
- Nie, przestań! - krzyczałam - Nie krzywdź mojego dziecka!
- Pieprzyć twoje dziecko! - krzyknął, ponownie mnie kopiąc - Zrujnowałaś tyle osób, Saige.
- Przepraszam! - płakałam, próbując oddalić się od niego. Poczułam jak złapał mnie za kostki, uniósł do góry, a następnie rzucił mnie na ścianę.
- Przestań! - uniosłam głowę do góry i w końcu ujrzałam twarz napastnika.
- Zamknij się do cholery, Saige, zmarnowałaś moje życie - Austin wysyczał.
- Przepraszam!
- Dlaczego mnie nie kochałaś, Saige? Myślałem, że to co było między nami było czymś wyjątkowym! - zacisnął palce wokół mojej szyi.
- Dlaczego chcesz mnie zabić? - płakałam - Co ja ci zrobiłam? To dlatego, że wybrałam Justina zamiast ciebie?
- Chcę cię zabić, ponieważ jesteś pieprzoną dziwką!
Starałam się walczyć z jego palcami, ale on tylko wzmocnił uścisk.
- Nie! - płakałam - Nie jestem!
Austin zdjął ręce z mojej szyi, włożył je do kieszeni, po czym wyłożył z niej broń i przystawił ją do mojej głowy.
- Tak, jesteś.
Moje oczy się rozszerzyły - Proszę Austin... nie chcesz tego zrobić.
- Tak, chcę!
- Proszę - wyszeptałam, ciągle płacząc - Proszę nie rób tego, Austin... Pamiętasz nasze dobre czasy?
- Nie mieliśmy dobrych czasów, Saige.
- Proszę, Austin!
Pokręcił głową - Jeśli Darrel cię nie zabije, ja to zrobię!
Austin pociągnął za spust, wszystko pociemniało, a ostatnio rzeczą, jaką usłyszałam było mój własny krzyk.
Skuliłam się na łóżku, głośny krzyk wydobył się z mojego gardła. Mogłam poczuć lepki pot na swoim ciele i nadal oddychałam z trudem.
- Saige? - Justin natychmiast wstał. Patrzył na mnie z zapałem, pieszcząc ręką moje ramię.
- O mój Boże... - starałam się unormować oddech.
- Kochanie, co się stało?
- Ja... ja.. ja... - wyjąkałam.
- Saige, musisz wziąć głęboki oddech - Justin usiadł na przeciwko mnie - Kochanie, spójrz na mnie.
Westchnęłam, zamknęłam oczy na kilka sekund, zanim spojrzałam na Justina - Miałam koszmar.
- Był tam Austin albo Darrel? - Justin zmarszczył brwi.
Przytaknęłam, przygryzając wargę - Tak...
Justin westchnął i mocno mnie przytulił.
- Kochanie - przycisnął swoje usta do mojego policzka - Ta dwójka siedzi już w więzienie. Nie masz się już o nic martwić.
- Nic nie mogę na to poradzić - jęknęłam.
- Dlaczego?
Przygryzłam dolną wargę, zanim powiedziałam - To ja jestem tą, która powinna umrzeć, Justin. JT nadal powinien tu być i bawić się, ty nadal powinieneś być ze Spencer, Willow powinna wyjść za mąż za JT i powinni mieć gromadkę dzieci, to ja powinnam umrzeć. Spieprzyłam wszystko.
- Hej - Justin gniewnie uniósł brwi - Nie wiem, kim myślisz, że jesteś, ale nie mów tak więcej o dziewczynie, którą kocham.
Odwróciłam się i westchnęłam - Justin...
- Mówię poważnie, Saige... - zmusił mnie, bym ponownie na niego spojrzała - Nie mógłbym żyć, gdyby cię tu nie było. JT też nie byłby szczęśliwy, prawdopodobnie popadłby w depresję. Nie mógłbym być ze Spencer, też miałbym depresję, a Willow, Emma i wszyscy twoi przyjaciele byliby zasmuceni, gdybyś odeszła.
- Tak, ale -
- Nie ma żadnego ale - przerwał mi.
Przewróciłam oczami - Justin...
- Kochanie - zmarszczył brwi - Jesteś najbardziej perfekcyjną dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem na całej planecie. Nie mogę sobie wyobrazić, że mógłbym się ożenić i mieć dzieci z kimś innym niż ty - uśmiechnął się, chwycił moją rękę i zostawił lekki pocałunek na każdej kostce - Jesteś absolutnie perfekcyjna, Saige.
Czerwone rumieńce pojawiły się na moich policzkach, starałam ukryć moją twarz w zagłębieniu jego szyi. Usłyszałam lekki chichot Justina, który owinął ręce wokół moje talii.
- Kocham cię, Saige.
- Kocham cię, Justin - powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego białą koszulkę.
Przepraszam za to, że tak długo nie że to tylko połowa rozdziału, ale niestety nadal mój laptop jest w naprawie. :/
Jest świetny :)
OdpowiedzUsuńKocham!♡♡♡
OdpowiedzUsuńŚwietny, mam nadzieję, że szybko pojawi się druga część :)
OdpowiedzUsuńomomomo :3 ale super <3
OdpowiedzUsuńJezu tak bardzo Ci dziękuje! Już myślałam że przestałaś to tłumaczyć. Jest to naprawde jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam/ czytałam i chyba bym tego nie zniosła. A co to rozdziału jest przecudowny! Juz myślałam ze początek dzieje się naprawde.. Kiedy pojawi się druga część? I co ile będziesz dodawać kolejne rozdziały? Bardzo proszę odpowiedz xx kc i jeszcze raz dziękuje
OdpowiedzUsuńDruga część pojawi się za tydzień, może dwa :) Mam nadzieję, że rozdziały będą tak jak zawsze co tydzień :)
UsuńJuż nie mogę się doczekać! I dziękuje za odpowiedź xx
UsuńJak zawsze idealny! Pomimo, że krótki
OdpowiedzUsuńZnalazłam to tłumaczenie kilka dni temu i naprawdę się zakochałam ♥♥♥nie mam pojęcia dlaczego jest coraz mniej komentarzy ;c nie wiem co mogę napisać więcej, więc czekam na next xo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAWWW ^^ uroczy koniec. Szkoda, że taki krótki. Czekam na NEXT XDDD
OdpowiedzUsuńJeju przecudowny!! Jestem ci tak bardzo wdzięczna, nie wiem co bym zrobiła jakbyś przestała to tłumaczyć <33 kc bardzo
OdpowiedzUsuńZnalazłam opowiadanie wczoraj i się zakochałam...
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam !
Martwi mnie fakt że tak rzadko są rozdziały :'(