piątek, 28 listopada 2014

II. Rozdział 11

"Nie sądzą, że ona się wybudzi"

Miłego czytania xx

 Justin Bieber’s POV

Następnej nocy siedziałem w pokoju Jazmyn, gdy ona i Spencer gadały Bóg wie o czym. Siedziałem na jednym z niewygodnych, plastikowych krzeseł, starałam się znaleźć komfortową pozycję, by móc się przespać.
- Czy ktoś słyszał coś o Saige? - zwróciłem się do Jaxona i Jen, którzy stali w drzwiach.
Jen pokręciła głową - Nie widziałam jeszcze Pani Cameron ani Toby'ego i Senecy.
- Pójdę sprawdzić - wstałem i podszedłem do drzwi, cicho je ze mną zamknąłem i zorientowałem się, że hol był kompletnie pusty z wyjątkiem Toby'ego, który stał obok w drzwiach szpitalnej sali ze łzami w oczach.
- Cześć stary - odchrząknąłem.
Spojrzał na mnie tępym wzrokiem - Cześć, Justin.
- Jak ma się Saige?
Przeniósł wzrok na podłogę i westchnął - Jeszcze się nie wybudziła. Lekarze mówią, że jeśli nie wybudzi się w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin, sądzą, że w ogóle się nie wybudzi.
Moja szczęka opadła - Ona... może w ogóle się nie wybudzić?
- Nie wiem - załamał mu się głos - Nikt nie wie.
- Jakie ma urazy?
- Złamane żebra, lewą nogę, zwichnięty nadgarstek, wstrząs mózgu, rana po lewej stronie głowy...
- Cholera...
- Co z Jazmyn? - Toby schował ręce do kieszeni.
- Ona myśli, że jest w porządku, ale w rzeczywistości tak nie jest.
- Co jej się stało?
- Złamana prawa noga i ramię, rana na głowie, po tym jak się obudziła, lekarze stwierdzili, że ma obite nerki, ale za miesiąc powinny być już w pełni sprawne.
- Cholera - Toby przygryzł dolną wargę.
- Wiesz - powiedział - Zamierzam zabić tego dupka, który zrobił to naszym siostrom.
- Dołączę do ciebie - skinąłem głową.
Toby pokręcił głową - Niech lepiej go znajdą.
- Daj spokój, on sprawił, że dwie gwiazdy wylądowały w szpitalu i myśli, że uda mu się uciec?
Toby lekko się zaśmiał, to chyba pierwszy raz odkąd zadzwonili do Jaxona.
- Miałbyś coś przeciwko gdybym poszedł zobaczyć Saige?
Toby wzruszył ramionami - Jeśli chcesz. W tej chwili nikogo tam nie ma. Moja mama, Seneca, Willow i Emma poszły do kawiarni, a ja właśnie miałem się tam udać. Być może twój głos sprawi, że ona się obudzi.
Uśmiechnąłem się lekko - Postaram się użyć mojej magii na niej.
Toby poklepał moje ramię, przesunął się obok mnie, kierując się w stronę windy. Wziąłem głęboki oddech, chwyciłem za klamkę, otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju Saige.
W pokoju panowała ciemność, jedynym światłem było światło jej urządzenia przy łóżku. Odnalazłem włącznik i włączyłem światło, podszedłem do łóżka Saige i spojrzałem na nią. Jej brązowe włosy były porozrzucane na poduszce. Na bandażu owiniętym wokół głowy była plama krwi w miejscu, gdzie była rana. Jej lewo oko było fioletowe. Wargę miała przeciętą, nogę miała w różowym gipsie, przepuszczam, że to zasługa Willow lub Emmy, bo wiem, że różowy to ulubiony kolor Saige. Wszyscy, którzy przychodzili ją odwiedzić, podpisywali się i życzyli szybkiego powrotu do zdrowia po wybudzeniu. Chwyciłem marker z jej stolika, podniosłem jej nogę i nabazgrałem wiadomość.

"Saige, jesteś najsilniejszą osobą, jaką znam i wiem, że przez to przejdziesz. Z miłością, Justin."

Patrzyłem na Saige, miała zamknięte oczy, jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, a skórę miała jaśniejszą niż zwykle.
- Saige - chwyciłem jej rękę, jej dotyk spowodował, że zadrżały mi palce, zdałem sobie sprawę jak bardzo mi tego brakowało - Musisz się dla mnie obudzić.
Nie dała żadnej odpowiedzi.
- Saige... proszę - poczułem gulę w gardle - Nie możesz nas zostawić, Saige, to niesprawiedliwe. Masz całą rodzinę, która za tobą tęskni, przyjaciół, którzy cię potrzebują... i mnie - mój głos się załamał - Potrzebuję cię, Saige. Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo, aż do dziś, ale potrzebuję cię bardziej niż cokolwiek innego na świecie - odchrząknąłem i pochyliłem się nad nią.
- Kocham cię, Saige - wyszeptałem i złożyłem delikatny pocałunek na jej czole. Pozwoliłem, aby pocałunek był trochę dłuższy, mając nadzieję, że będzie tak jak w Królewnie Śnieżce i Saige się obudzi. Jednak ona nie zareagowała w ogóle, co spowodowało, że pojedyncze łzy wypłynęły z moich oczu. Szybko otarłem je i obserwowałem jej nieruchome ciało.
- No dalej, Saige - wyszeptałem. Patrzyłem na monitor, który na szczęście nadal piszczał w rytm bicia serca Saige.
- Justin? - odwróciłem się i zobaczyłem w drzwiach Spencer ze smutnym wyrazem twarzy.
 - Jak długo tu stoisz? - odchrząknąłem.                                                                 
- Wystarczająco długo - skrzyżowała ramiona, oparła się o framugę i skrzyżowała również nogi.
- Jak dużo usłyszałaś, Spencer?
- Słyszałam, jak powiedziałeś, że kochasz Saige - przygryzła dolną wargę, gdy patrzyła na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Och, widzisz... chodziło mi o to, że... uhm...
- Wiem, co miałeś na myśli, Justin - Spencer wyprostowała się i podeszła do mnie. Spojrzała na Saige, a potem znowu na mnie - Ona jest prawdziwą szczęściarą.
 - Szczęściarą? Ona jest w śpiączce. Nie jest szczęściarą.
- Wręcz przeciwnie - mówiła - Nawet jeśli nie może nic powiedzieć, żeby sprawić byś ją kochał, to ty ją kochasz. Nigdy nie spojrzysz na mnie tak, jak patrzysz na nią, sądzę, że powinnam spodziewać się tego - spojrzała na dół na Saige - Naprawdę mam nadzieję, że się wybudzi dla ciebie.
- Spancer, ja nie chcę nikogo krzywdzić...
 - To niemożliwe, Justin - przerwała mi - Jeśli masz dziewczynę, a kochasz kogoś innego, ktoś zawsze będzie skrzywdzony. Może powinnam była wiedzieć, że tak będzie. Ale, cholera Justin, zasługuję na coś lepszego niż to, nie sądzisz?
- Tak, kochanie -
- Proszę nie nazywaj mnie tak.
Westchnąłem - Okej.
- Czy mogę cię o coś prosić? - Spencer uniosła brwi.
Skinąłem głową - Możesz mnie prosić o wszystko, Spencer.
- Mogę cię pocałować po raz ostatni na pożegnanie?
Podszedłem do Spencer i pociągnąłem ją do pocałunku, czułem, że był on bardzo przyjazny i romantyczny, zanim ona pociągnęła za moje włosy i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Będę za tym tęsknić.
- Zawsze możemy zostać przyjaciółmi.
Skinęła głową - Tak... Wrócę do pokoju Jazmyn. Zobaczymy się później.
Odwróciła się i wyszła z pokoju. Westchnąłem, usiadłem na plastikowym krześle i wyciągnąłem telefon z kieszeni.
- ... co.
Rozejrzałem się i zauważyłem, że nikt nie wszedł do sali. Wstałem i podszedłem do łóżka Saige, zauważyłem, że zaczęła szybko trzepotać rzęsami.
- Saige?
- Gdz... gdz... gdzie ja jestem? - nadal nie mogła całkowicie otworzyć oczu.
 - Saige... Możesz otworzyć oczy?
- Nie... Pozostanę w ciemności na zawsze – mruknęła.
Nacisnąłem przycisk, by przyszły pielęgniarki, uderzałem go mocno, dopóki nie otworzyły się drzwi i jedna z nich weszła do środka.
- Tak?
- Saige się obudziła.
Duży uśmiech pojawił się na jej twarzy - Dzięki Bogu, tak się o nią martwiłam. Już idę po lekarza - Odwróciła się i wyszła z pokoju, gdy Saige po woli otwierała oczy, mrużąc je z powodu światła.
- Gdzie ja jestem? - wyszeptała, wyglądała jakby bała się powiedzieć głośniej.
- Pamiętasz, co się stało?
- Pamiętam jak byłam w samochodzie z Jazmyn, a później ktoś w nas uderzył - zamarła - O mój Boże, jestem w szpitalu?
Skinąłem głową - Tak, Saige, jesteś w szpitalu.
- Gdzie jest Jazmyn? Wszystko z nią dobrze?
- Ma kilka złamanych kości i posiniaczone nerki, jest w pokoju obok. Wyzdrowieje i będzie z nią dobrze.
- Gdzie jest moja rodzina?
- Na dole w kawiarni, nie sądzili, że tak szybko się wybudzisz.
- Jak długo byłam w śpiączce?
- Półtora dnia.
- O mój Boże - wydyszała.
Lekarz i kilka pielęgniarek pojawili się w pokoju, wszyscy uśmiechali się radośnie.
- Pani Cameron, nazywam się Phillips, musze sprawdzić kilka rzeczy.
Odszedłem od jej łóżka i ponownie usiadłem na plastikowym krześle. Pielęgniarki i lekarz otoczyli łóżko Saige.
- Nie ma innych obrażeń ciała, niż te, które wcześniej miała, sir - pielęgniarka, która wyglądała na nieco ponad dwadzieścia lat powiedziała i założyła pasmo swoich blond włosów za ucho.
- Dziękuję, Janet - dr Phillips uśmiechnął się do niej i spojrzał na Saige.
- Dobrze, Saige, pamiętasz co się stało?
- Jazmyn i ja jechałyśmy na imprezę... Ktoś w nas uderzył, gdy w radiu leciał Justin Timberlake i pamiętam, jak ten samochód dachował przez długi czas.
Lekarz skinął głową - Dobrze, nie ma amnezji.
Pielęgniarka napisała coś na karcie i zdjęła Saige maskę, która dłużej nie będzie jej potrzebna.
- Co mi się stało? - Saige spojrzała na lekarza.
- Złamałaś żebro i lewą nogę, masz podbite oko, rozciętą wargę, wstrząs mózgu i skręcony lewy nadgarstek oraz masz dość dużą ranę na głowie - dr Phillips wyjaśnił Saige.
Saige spojrzała na niego ze zdumieniem - Jak ja jeszcze żyję?
Dr Phillips zaśmiał się - Jesteś twardym, małym wojownikiem, Saige.
Zarumieniła się - Dziękuję.
- Więc, damy ci jakieś leki przeciwbólowe, żebyś poczuła ulgę i sprawdzimy co u ciebie za godzinę, okej?
- Okej, czy ktoś może pójść do kawiarni i powiedzieć mojej rodzinie, że się obudziłam?
- Ja pójdę - rudowłosa pielęgniarka zgłosiła się na ochotnika.
- Dziękuję, Samatho - dr Phillips uśmiechnął się, gdy dziewczyna odeszła i odwrócił się do mnie - Upewnij się, że dziewczyna nie zrobi nic szalonego.
Zaśmiałem się - Dam z siebie wszystko, doktorze.
Uśmiechnął się - Dziękuję - odwrócił się i wyszedł z sali, a wszystkie pielęgniarki poszły za nim.
- Po jakim czasie wybudziła się Jazmyn?
- Po kilku godzinach - wzruszyłem ramionami i podszedłem do łóżka Saige.
- Więc... sądzę, że byłam kłopotem, który długo nie mógł się wybudzić.
- Saige - zmarszczyłem brwi - Nie byłaś kłopotem. Wszyscy się o ciebie martwiliśmy, ale nie byłaś kłopotem. Kłopotem jest idiota, który był pijany i zdecydował, że to w porządku, by jechać i narażać swoje i innych życie.
Saige zmarszczyła brwi i spojrzała na swój gips, uśmiech rozciągnął się na jej twarzy.
 - Co?
- Widzę, co napisałeś - wskazała - Z miłością, Justin - starała się naśladować mój głos.
- Ja tak nie brzmię - zaśmiałem się.
- Och, ależ tak!
- Nie!
- Tak!
- Hej Justin, Jazmyn została przeniesiona do normalnego pokoju i - Jen zamarła, weszła do pokoju, zauważając, że Saige się obudziła - O mój Boże, ludzie, Saige się wybudziła!
Usłyszałem kroki, Jaxon i Josh wbiegli do pokoju za Spencer, która prowadziła wózek z Jazmyn.
- Jazmyn - Saige rozpłakała się na widok przyjaciółki na wózku inwalidzkim, zakryła usta rękami, gdy Spencer zaprowadziła wózek do łóżka Saige. Jen wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie Saige i Jazmyn, które przytulały się w łagodny, przyjacielski sposób. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że dodaje to na twittera.
"Moment, kiedy Saige i Jazmyn widzą siebie po raz pierwszy po wypadku, bardzo wzruszająca chwila. #MyTwoFavoriteWarriors"
Uśmiechnąłem się i odwróciłem z powrotem do Saige i Jazmyn. Jazmyn płakała i nie chciała puścić Saige, gdy Toby, Seneca, Willow, Emma i pani Cameron wbiegli do środka.
- Och, kochanie - pani Cameron płakała, kiedy podbiegła do stolika nocnego Saige, Toby stał za nią i nie mógł powstrzymać łez, patrząc na siostrę. Gdy Jazmyn ją puściła, Saige szybko wpadła w rodziny uścisk Toby'ego, Senecy i jej mamy. Moja mama i tata wbiegli chwilę potem. Byli na dole w kawiarni z Cameronami. Tata natychmiast udał się do Jazmyn, odchylił się jak obronny ojciec by, powiedzieć jej coś, czego nie mogłem usłyszeć, powodując, że ona się zaśmiała.



Po tym jak Saige została zbadana, lekarz zatwierdził jej prośbę, by przeniesiono ją do sali razem z Jazmyn.
- Musimy wyjść na konferencje prasową z paparazzi - Scooter pojawił się w drzwiach i patrzył na dwie piosenkarki, które były jego podopiecznymi. Na życzenie Jazmyn i Saige ich łóżka zostały złączone tylko na dziś, by przeprowadzić live chat z fanami. Saige rozmawiała o czymś z ożywieniem, gdy skrzywiła się i złapała za żebra. Natychmiast do niej podbiegłem.
- Jest w porządku - powiedziała - Tylko czasami boli. Dzięki tak w ogóle. Przywitaj się z fanami, Justin.
Odwróciłem się do kamery i pomachałem - Cześć fani.
Jazmyn zaśmiała się ze mnie, gdy ja z powrotem usiadłem na plastikowym krześle obok Senecy, która spała w najbardziej niewygodnej pozycji, jaką kiedykolwiek widziałam, Toby robił dokładnie to samo.
- Mogę dołączyć do konferencji? - spojrzałem na Scootera.
- Uhh... - Scooter przemyślał to przez chwilę - Pewnie, Justin. Dołącz do nas - Scooter podszedł do drzwi, zerwałem się i szybko za nim poszedłem do windy. Kliknął przycisk, gdy winda się otworzyła, szybko weszliśmy do środka.
- Okej, powiem o stanie zdrowia Saige i odpowiem na pytania o niej, a ty zajmiesz się tematem Jazmyn. Czy to brzmi dobrze dla ciebie? - Scooter zapytał.
Skinąłem głową - Brzmi świetnie, Scooter.
Scooter uderzył mnie w ramię - Dzięki za to, że nie muszę iść na tę straszną konferencję całkiem sam.
Zachichotałem - Nie ma sprawy.
Drzwi się otworzyły i weszliśmy do holu. Widziałem paparazzi, którzy starali się sprawdzić szpital, by zobaczyć jakieś oznaki Saige lub Jazmyn.
- Poradzimy sobie z nimi i mam nadzieję, że odejdą stąd - Scooter powiedział do jednego ze strażników - Będziemy odpowiadać na pytania, jeśli zdecydują się odejść.
- Dziękuję - mężczyzna wydawał się zdesperowany, by pozbyć się paparazzi, którzy blokowali pacjentów i ich rodziny, którzy nie mogli przejść przez drzwi. Scooter skinął głową i podniósł do góry ręce.
- Cisza - Scooter przemówił do mikrofonu - Mój przyjaciel, Justin i ja odpowiemy na wasze pytania, jeśli zgodzicie się opuścić szpital. To co robicie nie jest bezpiecznie. Od teraz, jeśli macie jakieś pytania dotyczące stanu zdrowia Saige Cameron pytajcie mnie, jeśli chcecie informacje o Jazmyn, pytajcie jej brata, Justina.
- Justin, Justin! - krzyknął reporter, wtykając mi kamerę pod nos.
 - Czy twoja siostra żyje?
 - Tak, Jazmyn żyje i została przeniesiona na oddział intensywnej terapii.
- Dlaczego właśnie tam?
- Większość ludzi po wypadku zostaje tam przeniesiona - odpowiedziałem po prostu.
- Scooter, Scooter! Ostatnio słyszeliśmy, że Saige nie wybudziła się jeszcze ze śpiączki. Czy już się wybudziła?
- Tak, Saige wybudziła się ze śpiączki ostatniej nocy.
- Jakie mają urazy?
- Saige ma złamaną nogę, zwichnięty nadgarstek, złamaną rękę, uraz głowy, wstrząs mózgu i wiele siniaków i zadrapań - Scooter odpowiedział i spojrzał na mnie.
- Jazmyn ma złamaną nogę i rękę, uraz głowy, poobijane nerki i również wiele siniaków i zadrapań.
- Cześć, Justin, tu Stacey z E! Czy dziewczyny mają amnezję?
- Nie - odpowiedziałem krótko, a ktoś zadał następne pytanie.
- Scooter, Scooter tutaj!
- Tak? - mogłem powiedzieć, że chciał już wracać do środka i uciec od paparazzi i tych wszystkich pytań.
- To  Kimmy Harbor z The Los Angeles Newspaper, zastanawiałem się, czy możesz nam powiedzieć, jak długo dziewczyny zostaną w szpitalu?
 - W tej chwili nie wiadomo. Będą musiały zostać w szpitalu, a po wyjściu i tak będą musiały tu wracać kilka razy w tygodniu na zajęcia fizjoterapii.
- Justin, czy dziewczyny potrzebują operacji?
- Jazmyn musi przejść operację nogi, a zaskakująco u Saige nie ma takiej konieczności.
- Wiesz kiedy odbędzie się ta operacja?
- Justro wieczorem - skinąłem głową.

- W porządku, myślę, że musimy już wracać do środka, dzięki chłopaki, proszę opuśćcie szpital - Scooter pomachał im, odwrócił się, chwycił moje ramię i razem udaliśmy się do z powrotem do szpitala.

piątek, 21 listopada 2014

II. Rozdział 10

Potrącony przez pijanego kierowcę.

Saige Cameron's POV

-Chodź, Jazmyn, spóźnimy się!- krzyknęłam, wpatrując się w godzinę na moim telefonie, kiedy z roztargnieniem przeglądałam twittera, widząc, że mój timeline jest wysadzony zdjęciami Justina i Spencer, sprawiając, że chciało mi się rzygać. Westchnęłam i wsunęłam telefon do ciasnej kieszeni moich spodni, kiedy Jazmyn wyszła z jej łazienki.
-Czy wyglądam dobrze?- kręciła się wokół, pokazując mi każdy kąt jej stroju.
-Wyglądasz pięknie.- zapewniłam.
Uśmiechnęła się- Właśnie miałam na to nadzieję, a teraz chodźmy.
-Dzięki Bogu, chcesz prowadzić czy ja mam to zrobić?
-To twój samochód, możesz, jeśli chcesz.
-Dobrze.- wzruszyłam ramionami, kiedy szliśmy do samochodu, ignorując krzyki paparazzi. Wsunęłam się po stronie kierowcy i Jazmyn wskoczyła na siedzenia pasażera.

- To wbijamy na imprezę!- Jazmyn zapiszczała, kiedy odpaliłam samochód, wycofałam się z jej podjazdu i jechałam ulicami Los Angeles.
-Kocham tę piosenkę!- pod głosiłam radio, kiedy piosenka Justina Timberlake „TKO” zahuczała w moim samochodzie i obie zachichotałyśmy, śpiewając.

-„She kill me with the coo, coochy, coochy, coo,”- Jazmyn zaśpiewała i ja dołączyłam się do niej, obie śmiałyśmy się.
-„Baby, every day in training to get the gold.”- próbowałam brzmieć tak samo, jak Justin Timberlake.
-“That’s why your body’s crazy”- Jazmyn żartobliwie szturchnęła mnie w ramię.
-“But you can’t run from yourself, that’s where it’s difficult.”- mrugnęłam do niej żartobliwie.
-“Girl, I can see it in your eyes that there’s something inside that made you evil.”

Kątem oka widziałam, gwałtownie skręcający samochód, jak szaleniec na całej drodze, kiedy kierował się na nas.

-O mój Boże.- próbowałam zboczyć z drogi, Jazmyn wypuściła krzyk, kiedy przód samochodu zetknął się z bokiem mojego samochodu, wysyłając nas w powietrze i rzucając. Krzyknęłam, kiedy ból przeszył moje ciało, czułam skręcanie samochodu, przed wylądowaniem na stronie Jazmyn. Słyszałam krzyk ludzi, od razu rozpoznali kim jesteśmy, czułam, że przytomność powoli ucieka ode mnie. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyłam była nieprzytomna Jazmyn, po boku jej głowy tryskała krew.

Justin Bieber's POV

-Gdzie one są?- Willow niecierpliwie stukała nogą, gdy wszyscy siedzieliśmy wewnątrz domu Senecy i Tobiego, czekając na dwójkę ludzi, którzy mieli się jeszcze pojawić, na Saige i Jazmyn.
-Saige właśnie wychodziła, kiedy ja odjeżdżałem, więc wiem, że pewnie na nią czeka.- Josh zmarszczył brwi.
-Myślicie, że się zgubiły?- zapytała Seneca.
-Nie.- Toby odpowiedział jej- Saige była w naszym domu setki razy, zna drogę.
-Ale, zna drogę z domu Josha i Jazmyn?
Toby skinął głową- Nie wiem, dlaczego ona....
-Może Jazmyn po prostu bardzo długo wybierała strój.- Emma wzruszyła ramionami- Wiesz, my dziewczyny zawsze chcemy dobrze wyglądać na przyjęcia i specjalne okazje.- zachichotała.
-To prawda.- Willow skinęła głową- Nadal wiem, że nie spóźniłyby się....może Seneca ma rację, może się zgubiły.
Spencer wciągnęła usta w prostej linii i zwróciła się do mnie- Bardzo chciałam, żeby tutaj była, chciałabym, żeby nasze stosunki się poprawiły.
Miley usiadła na kanapie, obok Liama i oboje rozmawiali z Senecą o tym, gdzie mogły być Jazmyn i Saige.

Zadzwonił dzwonek, Jaxon wyglądał na zakłopotanego i sięgnął do kieszeni.
-Spokojnie, kochanie.- Jen drażniła go, kiedy wyciągnął telefon i przyłożył do ucha- Halo?
Słyszałem kogoś, mruczącego po drugiej linii.
-Tak, mówi Jaxon Bieber.
Nic więcej nie mówił, przed tym jak wytrzeszczył oczy, a jego szczęka spadła, telefon wypadł mu z ręki i rozbił się na podłodze, na szczęście nie łamiąc się na pół przez obudowę wokół niego.
-Kochanie?- Jen spojrzała na niego z niepokojem wypisanym na jej twarzy- Co się stało?
-J...J...Sa...Sa...samochód...
-O czym ty mówisz?- Toby posłał mu mylące spojrzenie.

Jaxon poruszył się i chwycił pilot, włączając telewizor na wiadomości. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem był kompletnie zniszczony samochód, leżący na boku.

-Wow...- Toby podszedł do kanapy, kiedy nagranie zwróciło się na reporterkę, ubraną w czerwoną sukienkę, a jej włosy były upięte w profesjonalnego koka.

-Dla tych, którzy dopiero włączyli.- jej akcent był bardzo silny- Około trzydziestu minut temu, gwiazdy muzyki pop, Saige Cameron i Jazmyn Bieber zostały potrącone przez pijanego kierowcę. Mężczyzna uderzył po stronie kierowcy, sprawiając, że samochód odbił się około dwadzieścia stóp i wylądował po stronie pasażera. Obie dziewczyny zostały znalezione nieprzytomne, ktoś zadzwonił pod 911 i zostały przewiezione do najbliższego szpitala. Nie opublikowano jeszcze, czy któraś z dziewczyn poniosła śmiertelne obrażenia. Mówiła Julia Seinfield, wrócę, gdy dowiemy się więcej na ich temat.

Toby natychmiast wstał z krzesła, chwycił klucze do samochodu i wyszedł przez drzwi.

-Toby.- Seneca pobiegła za nim z łzami w oczach, weszli do samochodu i natychmiast ruszyli, nie mówiąc dokąd jadą, ale wszyscy to wiedzieli.

Nie mogłem oddychać, Jaxon, Spencer, Emma, Willow, Josh, Roger, Bradley i ja wsiedliśmy do dużego samochodu Jaxona. Josh nie chciał z nikim rozmawiać, siedział w tylnej części samochodu i szlochał na ramieniu Bradleya, który pocieszał go, tak jakby byli braćmi. Jaxon i ja siedzieliśmy z przodu, żaden z nas nic nie mówił, kiedy jechał do szpitala, nie przejmując się wszelkimi ograniczeniami prędkości, które teraz były naszą przeszkodą. Musieliśmy teraz dojechać do szpitala.

~.~
Przyjechaliśmy do szpitala, tak szybko, jak się dało, każdy z nas wyskoczył z samochodu i wbiegł do środka i podeszliśmy do recepcji. Kobieta stojąca tam, wydawała się być zaskoczona, patrząc na dziesięciu ludzi, którzy po prostu biegli do niej, wszyscy zmartwieni.

-Umm...witam.- patrzyła na dużą grupę, otaczających jej biurko- Mogę wam pomóc?
-Musimy dowiedzieć się, jaki jest stan zdrowia Jazmyn Bieber i Saige Cameron, teraz.- Jaxon warknął na nią.
-Posłuchaj, młody człowieku.- kobieta spojrzała na niego- Nie będziesz mówić do mnie tym tonem. Poszukam ich nazwisk i zobaczę, czy zostały wydane o nich jakiekolwiek informacje.
-Ale-
Spencer położyła rękę na ramieniu Jaxona- Po prostu pozwól jej to sprawdzić.
-Dobrze.- mruknął, zrzucając dłoń Spencer.
-Obawiam się, że jeszcze nic nie zostało opublikowane o stanie zdrowia pani Cameron.- kobieta spojrzała na nias.
-Co z Jazmyn?- zapytała Emma.
-Pisze się J-a-z-m-y-n.- powiedziałem do niej, upewniając się, że wpisała poprawnie.

Spojrzała na mnie- Jak myślisz ile mam lat? Słyszałam kilka jej piosenek.- zaśmiała się ze mnie i wpisała imię, marszcząc brwi i patrząc na nas wszystkich- O pani Bieber także nie zostało nic wydane. Przykro mi. Właśnie wysłałam wiadomość, że dotarła rodzina i przyjaciele dziewcząt, kiedy lekarze będą gotowi do podzielenia się informacjami z wami wszystkimi, będziecie wiedzieć pierwsi.
-Musimy wiedzieć teraz.- Toby potrząsnął głową, zignorował kobietę i ruszył korytarzem. Recepcjonistka zaczęła go wołać, nie mając dobrego wyjścia przez jej biurko, aby pobiec za nim.

-Saige.- krzyczał- Gdzie jesteś?
-Toby.- goniłem go.
-Saige!- zignorował mnie, nadal rozglądając się dookoła. Dwójka lekarzy wybiegła z pokoju. Zauważyłem Jazmyn leżącą na noszach. Była nieprzytomna, miała rurki na całym ciebie i z maską tlenową na ustach. Skaleczenia i siniaki obejmowały niewielką ilość skóry, która została odkryta. Czułem, że moje serce zatrzymuje się, patrząc na moją siostrę.
-Jazmyn.- zacząłem biec za nią, czując ramiona oplatające mnie wokół talii, starałem się uciec i biec za noszami, kiedy wjeżdżały na ostry dyżur.

-Jazmyn!- ramiona uwolniły mnie i upadłem na podłogę- Nie.- czułem łzy spływające z oczu, uderzyłem pięścią w podłogę i chwyciłem gniewnie moje włosy.

-Justin, kochanie.- Spencer była przy mnie, pomagając mi wstać z podłogi- Daj spokój, nie możesz po prostu leżeć na środku podłogi, kochanie.
-Moja siostra tam jest, a mnie nie ma przy niej, by ją chronić.- wskazałem palcem w stronę drzwi- Nie było mnie tam, by chronić ją przed cholernym, pijanym kierowcą.- uświadomiłem sobie, czując gniew w moich żyłach- Mam zamiar kurwa zabić tego kierowcą, czy on też jest w szpitalu?
Spencer pokręciła głową- Najwyraźniej uciekł z kilkoma siniakami i zadrapaniami. Policja ma zdjęcia z tablicy rejestracyjnej, ale jeszcze go nie złapali.
Wypuściłem głośny, gniewny krzyk i uderzyłem w ścianę, nie troszcząc się o ból, który przeszył moje palce.
-Chodź, Justin, zanim zrobisz sobie krzywdę.- Spencer oplotła mnie ręką i zaprowadziła do poczekalni.

Toby siedział w fotelu, ukrywając twarz w dłoniach, kiedy Seneca pocierała uspokajająco jego plecy, starając się nie rozpłakać i pozostać silna dla Tobiego. Jaxon płakał na ramieniu Jen, kiedy ona szeptała mu coś do ucha, próbując go pocieszyć. Emma wyglądała, jakby kłóciła się ze sobą, szeptała coś do siebie, mogłem zobaczyć jak wiele razy mówiła bezgłośnie słowo „głupi”i ciągle uderzała pięścią w drugą, płaską stronę ręki. Bradley był obok niej, wyglądał na pogrążonego w myślach i wpatrywał się w okno. Jego usta były zassane, twarz wykrzywiona z powodu smutku. Josh całkowicie stracił smutek. Na szczęście, na poczekalni byliśmy tylko my, a kobieta w recepcji nie czuła się zobowiązana do uspokojenia go, wiedząc, że nic co zrobi, nie pomoże mu. Willow wycierała twarz chusteczką higieniczną, którą dał jej Roger, a ona nadal płakała, wreszcie rezygnując z chusteczki in przytulając się do Rogera.

-Jak to się mogło stać?- płakała głośno, kiedy Spencer i ja usiedliśmy na krzesłach.
-O czym myślisz?- Spencer zagryzła wargę nerwowo.
-Ciągle słyszę krzyki Saige i Jazmyn w głowie. Wiem, że mnie tam nie było, ale słyszałem ich krzyki, klaksony samochodowe, dźwięki awarii. Tak, jakbym rzeczywiście tam był, mimo że nie byłem.- przełknąłem gulę w gardle- Nigdy nie wybaczę sobie, że nie było mnie tam, aby je ochronić.- trzymałem mocno krzesło, aż moje kostki pobielały.

Spencer położyła swoją rękę na mojej- To nie jest twoja wina, Justin.
-Nie było mnie tam.
-Złe rzeczy zdarzają się i nie możemy się za nie winić. Nie miałeś z tym nic wspólnego, Justin.
-Tak, miałem! Powinienem je zawieźć!
- Czy to by powstrzymało tego faceta przed piciem? Czy to by powstrzymało go przed tym, by po pijaku wsiąść do samochody? Nie,  Justin, jeżeli byś je zawiózł, mielibyśmy teraz w szpitalu trzy osoby, zamiast dwóch...Nikt z nas, nie może nic zrobić, musisz to zrozumieć, nic z tego nie jest twoją winą...

Drzwi otworzyły się, lekarz wyłonił się, rozglądając się po poczekalni. Toby natychmiast zerwał się i podbiegł do niego.

-Czy są jakieś postępy w sprawie Saige Cameron lub Jazmyn Bieber?
-Och...nie...- lekarz pokręcił głową- Szukam innej rodziny.
Toby spojrzał w porażce i udał się z powrotem do Senecy i usiadł.- To jest kurwa niesprawiedliwe.- powiedział głośno- Jestem jej bratem, mam prawo wiedzieć, co się dzieje z moją siostrą!
e
Kolejny lekarz wyszedł, ubrany w miętowy strój chirurga.
-Czy rodzina Jazmyn Bieber nadal tutaj jest?

Jaxon, Jen i Ja zerwaliśmy się i podeszliśmy do niego.
-Jesteście je rodziną?
-Jesteśmy braćmi, a to jest jej szwagierka.- Jaxon postanowił opuścić to „prawie szwagierka”, wiedząc, że gdyby to powiedział, lekarz nie pozwoliłby jej wejść z nami.
Skinął głową- Wasz trójka może iść za mną.- przytrzymał drzwi, wszyscy weszliśmy przez nie, do jasnego pokoju z białymi ścianami i niebieskim dywanem, wyglądał jak pokój zabaw dla dziecka. Szliśmy przez kolejny korytarz, kiedy mężczyzna zaczął mówić.

-Nazywam się dr. Martin, przeprowadziłem próbę operacji na waszej siostrze, Jazmyn.
-Próbę?- Jaxon zatrzymał się- Czy z nią w porządku?
-Tak.
Czułem, że każdy mięsień we mnie się zrelaksował.
-Ona po prostu jeszcze nie była gotowa do operacji.
-Co się z nią stało?- Jen zadała pytanie, które wypalało nasz umysł.

-Cóż, gdy samochód wylądował na boku, pokruszył dużo kości po jej prawej stronie. Jej prawa noga i prawa ręka są złamane, straciła dużo krwi, co uniemożliwiło nam operację. Obecnie jest stabilizowana w pokoju, na oddziale Intensywnej Terapii, gdzie otrzymuje zabiegi krwi i jest karmiona przez rurkę. Oczekujemy, że szybko się obudzi. Kiedy się obudzi, usuniemy rurkę i zobaczymy, w jakim dokładnie jest stanie.
Jen skinęła głową- Dziękuję...Wiesz coś o dziewczynie, która była z nią w samochodzie?


Dr Martin skinął głową- Tak, ale nie wolno mi podzielić się ty z nikim spoza rodziny, dopóki rodzina nie dowie się pierwsza i dopóki nie wyrażą zgody na to.
-Dobrze.- Jen skinęła głową, szanując, że jest to prywatne.
-Jej brat jest na poczekalni, jeśli chcesz, mogę iść po niego, żebyś mógł z nim porozmawiać.- Jaxon zaoferował.
Dr Martin uśmiechnął się- Dziękuję, ale inny lekarz powinien z nim porozmawiać.
-Dobrze.- przegryzłem wargę, kiedy prowadził nas na oddział Intensywnej Terapii. Po dotarciu, przeszliśmy obok pokoi, gdzie usłyszeliśmy, jakby ludzie wykaszliwali płuca lub jakby umierali wewnątrz. Wreszcie dotarliśmy do pokoju, który był całkowicie cichy, z wyjątkiem monitora obserwującego serce i sygnału dźwiękowego kilku maszyn.

-O mój Boże...- Jaxon wydyszał, kiedy spojrzał na naszą małą siostrzyczkę, która wyglądała na bardzo małą w tym dużym, szpitalnym łóżku. Ubrana była w jeden ze szpitalnych stroi, który miał kilka plam krwi. Jej twarzy była pokryta rurkami, oczy nadal były szczelnie zamknięte, a jej usta były w prostej linii. Brązowe włosy miała spięte w koka, który jak przypuszczam zrobiła pielęgniarka, gdy robiła wcześniej kontrolę. Boleśnie wyglądające siniaki były na całym jej ciele. Prawa ręka i noga były w białym gipsie i głowa była owinięta bandażem.

-Co się stało z jej głową?- zwróciłem się do Dr. Martina.
-Kiedy samochód wylądował na boku, założyliśmy, że uderzyła głową, ponieważ miała bardzo dużą, głęboką ranę, która była głównym powodem, że straciła dużo krwi. Na szczęście, była tu w sam raz, zanim straciła tyle krwi, że zabiłoby ją to. Wszystko jej zawinęliśmy. Gdy zacznie trochę zdrowieć będzie potrzebować szwów, ale teraz jest zbyt wcześnie, aby próbować to zaszyć.
Przełknąłem ślinę, kiedy patrzyłem na moją delikatną, młodszą siostrę.

-Czy myślisz, że będzie mieć amnezję, gdy się obudzi?- zapytała Jen.
Dr Martin pokręcił głową- Wątpię. Jeśli będzie miała, to prawdopodobnie bardzo krótką. Jej rana nie jest blisko mózgu, sprawdziliśmy wszystko. Nie mogę powiedzieć tego samego o drugim pasażerze.- rozszerzył oczy, zdając sobie sprawę, że przypadkowo ujawnił trochę informacji o Saige- Przepraszam, miałem tego nie ujawniać.
-Jest w porządku.- Jaxon machnął ręką, nie odrywając wzroku od Jazmyn leżącej w łóżku.

Jazmyn Bieber's POV

Krzyki. Klaksony. Głośne awarie. Więcej krzyków. Dźwięk samochodu uderzającego o chodnik. Wypuściłam kolejny krzyk, moje oczy otworzyły się, a oddech był ciężki. Rozejrzałam się, zauważając, że jestem w białym pokoju, natychmiast pojawiły się nade mną cztery osoby. Justin, Jaxon, Jen i Josh stali nade mną ze zmartwieniem na twarzach.

-Kochanie.- Josh sapnął- Obudziłaś się.
-Gdzie ja jestem?- oderwałam spojrzenie z dala od nich i rozejrzałam się. Zauważyłam wszystkie maszyny wokół mnie, to, że jestem podłączona do do nich i że mam na sobie maskę do oddychania. Wzięłam normalny wdech, zdjęcie maski, spowodowało piszczenie na cały pokój.
-Co do cholery?
Pielęgniarki wpadły do pokoju, zatrzymując się, kiedy zauważyły, że siedziałam.

Jeden doktor chwycił walkie talkie z kieszeni i powiedział- Obudziła się. Mamy zamiar szybko ją sprawdzić i wtedy porozmawiamy o tym, gdzie ją umieścimy.

Byłam w szpitalu?

-Dlaczego tu jestem?
-Prosimy was wszystkich o wyjście na korytarz, a my szybko sprawdzimy panią Bieber.- pielęgniarka zwróciła się do wszystkich- Obiecuję, że zajmie to około pięciu lub dziesięć minut i wrócicie do niej.
-Ale, to jest moje dziewczyna.
-Ale musisz nam zaufać, jeśli chcesz, żeby poczuła się lepiej.- lekarz uśmiechnął się do Josha i wszyscy zostali wyprowadzeni z pokoju.

-Co się dzieje?- pytała, mój głos przyjmował coraz wyższy ton, kiedy ponownie zadałam to samo pytanie.
-Kochanie, miałaś straszny wypadek samochodowy z twoją przyjaciółką, Saige...pamiętasz?
Zacisnęłam powieki, kiedy krzyki, klaksony i dźwięk zderzania stawały się coraz głośniejsze, otworzyłam ponownie oczy, pozostawiając dźwięk krzyku Saige, rozbrzmiewającego się echem w moim uchu.

-Gdzie jest Saige?
-W sali obok.
-Czy z nią wszystko w porządku?
-Ja jej nie badam, nie wiem, przepraszam.

Kobieta sprawdziła kilka maszyn i moje ciśnienie krwi, zapisując wszystko i otworzyła drzwi.
-Możecie wejść.

Wbiegli i Josh natychmiast był przy mnie.
-Kochanie, pamiętasz co się stało?
Skinęłam głową- Ktoś uderzył we mnie i Saige.

Justin płakał i podszedł do mnie- Jazmyn, przepraszam, że mnie tam nie było.
Zdezorientowana rozejrzałam się po pokoju- Dlaczego jestem w szpitalu? Co mi się stało?
-Złamałaś kości po prawej stronie, gdy samochód się przewrócił.- Jen zmarszczyła brwi na mnie- Cholera, Jaz, masz szczęście, że żyjesz. Jesteś twardą laską.
Josh uśmiechnął się smutno- To moja twarda laska.
_____________________________________________________

Czytasz=komentujesz


piątek, 14 listopada 2014

II. Rozdział 9

"Twoja przeszłość nie określa tego, kim jesteś dzisiaj."

Miłego czytania! xo

Justin Bieber’s POV

- Spencer - jęknąłem, gdy po raz kolejny byliśmy w naszej kuchni - Nie rozumiem dlaczego robisz z tego aferę.
- Byłeś na after party i pozowałeś do zdjęć z Saige - splunęła - To wielka sprawa, kiedy wystawiasz mnie, by robić zdjęcie z twoją byłą dziewczyną, które zobaczy cały świat, Justin!
- Była największym zwycięzcą wieczoru, oczywiście musiałem zrobić z nią zdjęcie.
- Ale ona jest twoją byłą dziewczyną, Justin!
Przewróciłem oczami i pokręciłem głową - Spencer, jesteś przewrażliwiona.
- Ja jestem przewrażliwiona? - zadrwiła - Z tego, co słyszałam, tak naprawdę nie masz dobrej reputacji, Justin! Jestem ostrożna.
- Więc dlaczego do cholery jesteśmy razem, jeśli mi nie ufasz? - krzyknąłem na nią.
- Nie wiem, dlaczego nie zapytasz o to siebie? - wyrzuciła ręce w powietrze ze złości - Bo jestem zmęczona naszymi kłótniami.
- Myślisz, że lubię kłótnie? - zapytałem - Nienawidzę kłócić się z tobą. Powinnaś być moją dziewczyną, powinniśmy się kochać.
Spencer przerwała - Chcesz powiedzieć, że mnie nie kochasz? - jej głos był cichszy.
- Ja - zamknąłem usta, nie wiedząc, co powiedzieć - Nie wiem.
Spencer tylko skinęła głową i odwróciła się na piętach, idąc w stronę naszej sypialni.
- Spencer.
Zignorowała mnie i weszła do pokoju. Zatrzasnęła drzwi, przerywając mi. Chwyciłem klucze i telefon i wyszedłem na zewnątrz.


- Nie mogę już tego robić, Justin - Miley zmarszczyła brwi.
- Co? - zmarszczyłem brwi, kiedy stałem w jej drzwiach - Dlaczego nie?
- Masz dziewczynę, poczucie winy gryzie mnie od środka i... Liam dziś do mnie dzwonił i powiedział, że chce się spotkać i porozmawiać o naszych starych zaręczynach i może... Nie wiem, spróbujemy wszystko poukładać. Może pójdziemy na terapię dla par i zobaczymy, gdzie to wszystko zmierza... - Miley zamarła, unikając mojego wzroku.
- Miley... Ty... Nie możesz mi tego zrobić. Potrzebuję Cię.
- Nie - pokręciła głową - Nie potrzebujesz mnie.
- Tak, potrzebuję...
- Justin - przerwała mi - Nie potrzebujesz mnie. Widziałam, jak patrzysz na Saige. Patrzysz na nią jakby była ulubionym pluszakiem z dzieciństwa, którego straciłeś, ale teraz odzyskałeś. Wiem, że ją kochasz, Justin. Wszyscy to widzą, cholera nawet Twoja dziewczyna to dostrzega. Nie mogę już udawać, że nie widzę jak na nią patrzysz i jak się zachowujesz, gdy tylko o niej pomyślisz. Potrzebujesz jej, Justin i wiem, że ona potrzebuje Ciebie.
- Nie wiem tego...
- Pamiętasz to jak zareagowała, kiedy złapała nas jak się całowaliśmy? - uniosła brew - Nie przejęłaby się tym, gdy Cię nie lubiła.
- Możesz ona chroniła Spencer?
Miley zachichotała - Czy ona nienawidzi Spencer? Ona nie starała się ją chronić. Ona Cię lubi, Justin... i Ty lubisz ją.
Pokręciłem głową - Już nie lubię Saige w ten sposób.
- Gówno prawda - zaśmiała się - Spójrz, Justin, możesz próbować karmić mnie tymi kłamstwami, ale widzę prawdę w Twoich oczach i musisz przestać martwić się o mnie, a zacząć martwić się o Saige. Ale również, upewnij się, że jesteś wolny, kiedy do niej pójdziesz. Nie zwódź Spencer, kiedy kochasz Saige.
- Ja nie...
- Nie kłam, Justin.


Saige Cameron’s POV


Siedziałam w dużej sali przy stole, dziś wybieraliśmy tancerzy na moją nową trasę, która rozpocznie się za cztery miesiące. Obok mnie była Willow, Seneca, Emma i Jazmyn, ponieważ wszystkie potrzebowałyśmy nowych tancerzy i to jest najwyraźniej miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie przychodzą najlepsi tancerze.
- Jestem taka podekscytowana! - Jazmyn zapiszczała, nabazgrała serce w swoim zeszycie - Naprawdę wybieram tancerzy, którzy zostaną z nami na długi czas. Zazwyczaj po prostu brałam przypadkowych tancerzy na jednorazowe show, ponieważ nie miałam czasu, aby zrobić przesłuchanie.
Scooter wszedł do pokoju i zajął miejsce w pierwszym rzędzie za naszym stołem.
- Pierwsze przesłuchanie rozpocznie się za kilka sekund.
- Okej - wszystkie odpowiedziałyśmy chórem, drzwi się otworzyły i weszła dziewczyna, która wyglądała na około dwadzieścia lat. Była ubrana w legginsy, luźną koszulkę w aztecki wzory i wojskowe buty.
- Cześć - pomachała ręką i związała swoje farbowane, czerwone włosy w luźną kitkę.
- Imię? - Emma zapytała.
- Chrissy Tomlinson - uśmiechnęła się słodko.
- Do jakiej piosenki zatańczysz? - zapytałam.
- "Because of you" Ne- Yo - uśmiechnęła się jak dziecko w świąteczny poranek.
Seneca uśmiechnęła się, gdy przypomniała sobie jak Toby oświadczył jej się. Zorganizował flash mob na środku Times Square w Nowym Jorku właśnie do tej piosenki - Powiedz, kiedy będziesz gotowa - powiedziała - duży uśmiech pojawił się na jej twarzy przez wspomnienia z Tobym.
Scooter włączył dla niej muzykę, gdy ona stała w miejscu na środku sceny. Gdy rozpoczęła się melodia, Chrissy nadal stała, prawdopodobnie czekając na słowa.
“Love to, but I can’t help it. I love the way it feels.”
Poruszyła się z miejsca i kołysała delikatnie w rytm muzyki, zanim wykonała obrót.
“It’s got me stuck between my fantasy and what is real.”
Chrissy kontynuowała taniec na scenie, a ja pochyliłam się, by wyszeptać coś do dziewczyn.
- Zadzwonię do niej - wyszeptałam, uśmiechając się. Wszystkie dziewczyny przewróciły oczami.
- Cholera - Emma zmarszczyła brwi - Podoba mi się.
Puściłam oczko Chrissy, gdy skończyła, a wszyscy zaczęli klaskać.
Wyszła, gdy upewniła się, że zadzwonimy do niej wieczorem, by powiedzieć czy dostała się czy nie. Drzwi otworzyły się ponownie i ujrzeliśmy muskularnego faceta z blond włosami.
- Cześć, wspaniały - Willow uśmiechnęła się.
- Willow, masz chłopaka - Jazmyn drażniła ją.
- To nie oznacza, że nie mogę patrzeć - Willow puściła oczko.
- Możesz patrzeć, ale nie możesz dotykać - Seneca przypomniała.
- Wiem, wiem - Willow zapewniła, zanim ten chłopak się przedstawił i powiedział, że chce zatańczyć do piosenki Shakiry "Loca".


Justin Bieber’s POV 


Chwyciłem klucze z kieszeni, gdy szedłem z powrotem do mojego mieszkania z bukietem ulubionych róż Spencer i pudełkiem czekoladek w kształcie serca i pluszowym niedźwiedziem, który trzymał serce z napisem "przepraszam".
- Kochanie? - wszedłem do środka, zamykając za mną drzwi i usłyszałem jak ktoś pociąga nosem w pokoju.
Cholera, ona płakała.
- Odejdź, Justin - krzyknęła, gdy wszedłem do pokoju i ujrzałem ją skuloną na kanapie. Jej oczy były spuchnięte i czerwone, a łzy spływały po policzkach.
- Spencer, dlaczego płaczesz?
Spojrzała na mnie, jakbym był głupi - Naprawdę mnie o to pytasz?
- Byłem po prostu wkurzony, kochanie. Wiesz, że Cię kocham - podszedłem do niej, ustawiłem kwiaty, misia i czekoladki na stoliku do kawy.
- Spencer... porozmawiaj ze mną.
- Nie - odwróciła się ode mnie.
- Dlaczego nie?
- Ponieważ nie chcę...
- Spencer, daj mi ważny powód.
- Ponieważ byłeś dla mnie dupkiem - wysyczała.
- Wiem - zmarszczyłem brwi - Ale chcę Cię przeprosić. Nie zasłużyłaś na to. Czułem się jakbym właśnie przebiegł maraton i nie byłem sobą.
Spencer odwróciła się do mnie, świeże łzy spływały z jej policzków - Byłeś dla mnie taki słodki w Kanadzie, nie rozumiem, co się stało.
- Moje przeszłość do mnie wraca.
- Twoja przeszłość nie określa tego, kim jesteś dzisiaj.
- Wiem, skarbie, wiem.
- Więc dlaczego pozwoliłeś, by to na ciebie wpłynęło?
- Sądzę, że dlatego, że wiem, że zrobiłem źle... Spieprzyłem w przeszłości. Wiesz, kiedy przyjechałem do Kanady, zostawiłem Saige bez słowa i dopiero teraz mam do czynienia z tym wszystkim.
- To było trzy lata temu. Powinna sobie już z tym poradzić.
- To co, o czym musisz porozmawiać z Saige, nie ze mną.
- Więc, chcesz powiedzieć, że byłeś dla mnie dupkiem z powodu Saige...?
- Nie, nie wiń jej - natychmiast odpowiedziałem na jej pytanie - Wiń mnie za bycie dupkiem...
Spencer zmarszczyła brwi - Chce, żeby mój słodki chłopak powrócił, Justin.
Wciągnąłem Spencer na moje kolana - On nigdy nie odszedł, kochanie. Po prostu zjechałem na boczny tor - przycisnąłem usta do jej szyi.
- Justin - mogłem usłyszeć odrobinę szczęścia w jej głosie.
- Tak, kochanie?
- Tęsknię za tobą.
Obróciłem ją, więc patrzyliśmy sobie w oczy - Tak bardzo cię kocham.
Zarumieniła się - Naprawdę?
- Oczywiście, że tak - pocałowałem ją w czubek nosa.
- Ja też cię kocham, Justin - szeroki uśmiech pojawił się na jej twarzy, zanim słodko ją pocałowałem. Poczułem jej ręce pod moją koszulką.
- Pozwól mi kochać całego ciebie - poprosiła.
- Jestem cały twój - pozwoliłem jej zdjąć moją koszulkę, a ona zdjęła swoje spodnie od piżamy, w które była ubrana.


Następnego dnia siedziałem z studio z Jaxonem i jego menadżerem, Scooterem Braun.
- Potrafisz śpiewać? - Scooter spojrzał na mnie.
- Uch... Mam na myśli, raz napisałem piosenkę, ale naprawdę nie jestem w tym dobry.
- Chcesz spróbować.
- Tak, skończyłem nagrywanie na dziś, a nadal mamy półtorej godziny czasu w studio, jeśli chcesz spróbować - Jaxon wzruszył ramionami.
- Mam na myśli, nie stworzyłem żadnej muzyki...
- Grasz na gitarze, prawda?
- Tak.
- Mam tu jedną, jestem pewny, że masz w głowie jakąś melodię.
Scooter uśmiechnął się do mnie - To może być zabawne, Justin.
- Sądzę... - wstałem i podszedłem do Jaxona, on doprowadził mnie do kabiny i wręczył mi gitarę.
- Powal nas na kolana, stary.
- Dzięki, stary - uderzyłem go w ramię w przyjazny sposób i podszedłem do Scootera - Więc... co mam robić?
- Załóż słuchawki.
- Okej - odłożyłem gitarę i oparłem ją o nogi, złapałem słuchawki i włożyłem na uszy i ponownie chwyciłem instrument. Patrzyłem, jak Scooter włącza mikrofon i mówi do niego.
- Słyszysz mnie? - zapytał, jego głos był wyraźny przez słuchawki.
Uniosłem kciuk do góry w jego kierunku.
- Okej, więc kiedy będziesz gotowy, zaśpiewaj do mikrofonu.
- Ohm, okej - poczułem się niezręcznie, wziąłem gitarę, umieściłem pasek na szyi. Zacząłem grać znajomą melodię, którą zaplanowałem, pisząc piosenkę. 
"We were inseparable, inseparable" - śpiewałem do mikrofonu, poczułem jak Scooter i Jaxon wlepili we mnie wzrok.

“Everything I had to do I did next to you, next to you. And the memories we made are so incredible. Then, our love was interrupted by my schedule. There was nothing that I could do ‘cause you fell into the deepest depression, baby, and I hate to know I’m responsible. Then your heart fills up with so much aggression, baby. You got used to being alone, alone. You adapted, now you’re used to being alone, all alone. Oh, you got used to being on your own.”


Saige Cameron’s POV


- Więc, możesz powiedzieć nam o tym chłopaku, z którym pozowałaś na after party po American Music Awards?
Miałam radiowy wywiad w centrum Los Angeles dla jednego z najlepszych kanałów Top40. Miałam na sobie biało-szarą koszulkę, czarne legginsy i klapki oraz słuchawki, które mi dali.
- O Boże - zaśmiałam się do mikrofonu - To tylko przyjaciel!
- Przyjaciel, który jest twoim byłym chłopakiem - jedna z dziennikarek o imieniu Carmen chichotała do mikrofonu - Ale on jest taki słodki! Moim zdaniem nie powinnaś z nim zrywać.
- Nie zerwałam z nim - uśmiechnęłam się - On to zrobił.
- Co? - wszyscy dziennikarze wydyszeli.
- Który facet przy zdrowych zmysłach zrywa z tak gorącą laską jak ty? - jeden z mężczyzn, który prawdopodobnie był o czterdziestce zapytał.
- Najwyraźniej on - wzruszyłam ramionami.
- On nie jest zdrowy - Carmen zdecydowała - Jaka szkoda, on jest taki słodki! Przyślij go do mnie, a ja go naprawię! - zażartowała.
- Yeah, na pewno to zrobię.
- Naprawdę?
- Nie... - przyznałam - Prawdopodobnie nie, on ma dziewczynę.
- Poznałaś ją?
- Tak, kiedy po raz pierwszy przyjechał do Los Angeles, on i jego dziewczyna tak jakby zostali wysłani do mojego domu przez moich przyjaciół.
- On mieszka w LA? Naprawdę musisz go ze mną zapoznać!
- Ona nie będzie szczęśliwa.
- Eh, ja chcę tylko poznać tego dzieciaka! Ile on ma lat?
- Dwadzieścia jeden.
- Carmen, masz trzydzieści - inny mężczyzna zaśmiał się - On jest dla ciebie zbyt młody.
- Wiek to tylko liczby - przypomniała.
- Daj spokój, Carmen - facet pokręcił głową.
- Cholera, ma starszego brata?
- Przepraszam, ma młodszego. Jego brat to Jaxon Bieber.
- Jaxon Bieber ma brata? Myślałam, że ma tylko siostrę, Jazmyn.
- Tak, ma brata, po prostu mieli złe relacje w przeszłości.
- Okej, więc mam zdjęcie tajemniczego chłopaka Saige, Justina Biebera z jego dziewczyną, Spencer Flores na czerwonym dywanie podczas American Music Awards, a także zdjęcia Justina Biebera i Saige Cameron pozujących razem na after party na naszej stronie, zapraszamy do sprawdzenia. Dziękuję bardzo za wizytę, Saige i gratulacje za każdą nagrodę na The AMA.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się - Dobrze się bawiłam, dzięki za zaproszenie.
- Teraz wracamy do hitów, zobaczymy się jutro, dobrego dnia! - główny gospodarz mówił do mikrofonu, zanim nacisnął przycisk, zdjął słuchawki, a wszyscy zrobili to co on.
- Było dużo zabawy podczas rozmowy z tobą - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Z wami też - wstałam i położyłam słuchawki na stole - Nienawidzę się spieszyć, ale mam małą imprezę z przyjaciółmi. Muszę jechać jeszcze po Jazmyn, ponieważ jej samochód jest w warsztacie, a kierowca na wakacjach.
- Och, nie zostałam zaproszona na imprezę - Carmen zażartowała.
Zaśmiałam się - Bardzo przepraszam... do zobaczenia! - pomachałam im i wyszłam z pokoju z moim ochroniarzem. Spotkaliśmy kilku fanów. Podpisałam kilka autografów, zrobiłam kilka zdjęć i weszłam do samochodu, by pojechać po Jazmyn.
Przyjechałam i zaparkowałam samochód. Podeszłam do drzwi, ignorując paparazzi. Otworzyła mi, ale nadal była ubrana w tank top i dresy, miała rozczochrane włosy, Josh stał za nią ubrany w białą koszulkę i dżinsy.
- Dzięki Bogu, że jesteś. Josh nie ma pojęcia o modzie i nie pomógł mi z wyborem stroju i nie musi wybrać się na imprezę wcześniej, bo podobno zgodził się pomóc Jaxonowi - przewróciła oczami.
- Kocham cię, skarbie - pocałował ją w policzek - Dzięki, że ją podwieziesz, Saige - Josh minął nas, a my z Jazmyn poszłyśmy do jej sypialni. Wyjęłam z torby ubrania, które przywiozłam i poszłam do łazienki, aby przebrać się w szorty na wysokim stanie i białą bluzkę oraz bojowe buty. Wyszłam i podeszłam do Jazmyn, która stała przy swojej szafie.
- Nie mam nic, co mogę założyć - narzekała.
- Załóż to - wskazałam na spódniczkę w kwiatki i biały tank top.
- Może - zmarszczyła brwi.
- Idź się ubrać i się pośpiesz, musimy tam być za trzydzieści minut.
Jazmyn jęknęła, chwyciła jednak szorty ozdobione cekinami i czarną bluzkę i poszła do łazienki się przebrać, a ja położyłam się na jej łóżku i na nią czekałam.




 


Dziękujemy za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem<3 Szkoda tylko, że musiałyśmy jej wymusić:/

Do następnego! xo




piątek, 7 listopada 2014

II. Rozdział 8

Rozdział niesprawdzony!

Jesteś warta całej miłości na świecie.

-“Now’s all we got, and time can’t be bought”- zaśpiewałam i przeniosłam moje palce po całym keyboardzie w moim domu, kiedy ćwiczyłam piosenkę „Love Will Remember”, którą jeszcze muszę wydać, ponieważ bałam się, że kiedy Justin ją usłyszy to będzie się ze mnie nabijał. Ale wykonam ją jutro na American Music Awards. Powiedzenie, że byłam zdenerwowana nawet nie porównywało się do tego co czułam. Byłam pewna, że w ten czy inny sposób Justin tam będzie, czy to Miley go przyprowadzi, czy Jaxon albo Jazmyn. W jakiś sposób on zamierza tu przyjść i usłyszy Love Will Remember....pierwsza piosenka, jaką kiedykolwiek napisałam o złamanym sercu....pierwsza piosenka, jaką kiedykolwiek napisałam o Justinie.

Justin Bieber's POV
Siedziałem w moim domu, po tym jak Spencer poszła do pracy, jedynym problemem był fakt, że Jaxon wszedł właśnie wtedy, kiedy myślałem, że będę sam w domu, a on chciał odbyć braterską rozmowę, która zasadniczo oznaczała jego wrzeszczącego na mnie i mnie kiwającego głową, próbując nie wkurzyć go bardziej, niż już był.

-Dlaczego nigdy o mnie nie pytasz?- Jaxon był w wściekły- Zawsze pytasz o kogoś innego...o mamę, tatą, Jazmyn, Saige, Senecę.- zaczął wymieniać ludzi ze złością- Dlaczego nigdy nie pytasz, jak ja się czuję? Albo o Jen? Nawet nie wiesz, że się zaręczyliśmy, ponieważ nigdy nie fatygujesz się, aby zapytać!
-Przepraszam, Jaxon-
-Przeprosiny niczego nie naprawią, Justin! Chcę prawdziwych przeprosin, które są rzeczywiście z serca, nie, kiedy mówisz „przepraszam” bez przekonania.
-Ja nie-
-I nigdy mnie nie odwiedziłeś, dlaczego do cholery tego nie zrobiłeś?- Jaxon przerwał mi.
-Nie zrobiłem tego, dla twojego bezpieczeństwa.
-Bzdura.- Jaxon syknął- Potrafię o siebie zadbać, Justin.
-Dobrze.- podniosłem ręce w geście poddania- Przepraszam, Jaxon. Tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak bardzo bolało cię, kiedy zadzwoniłem. Szalałem, gdy do ciebie dzwoniłem....ja.... Zawsze niepokoję się o Saige i-
-Jeśli faktycznie niepokoiłbyś się o Saige, nie pozwoliłbyś jej odejść jak zwykły dupek. Dlaczego do niej nie zadzwoniłeś? Jeśli chcesz wiedzieć co u Saige, powinieneś do niej zadzwonić.
-Bałem się usłyszeć jej głos, Jaxon.
Jaxon spojrzał na mnie z niedowierzaniem- Justin Bieber, wielki, zły gangster Bronxu boi się usłyszeć dziewczęcy głos, jak Saige Cameron?- zaszydził- Daj spokój, Justin. Nie jestem idiotą.
-Jaxon.- westchnąłem- Wiedziałem, że jeśli zadzwoniłbym do niej i usłyszałbym jej głos, pobiegłbym z powrotem na Bronx.
-Może powinieneś wtedy do niej zadzwonić i wynieść swój tyłek tam, skąd pochodzisz!
-Nie mogłem! Wy wszyscy bylibyście w niebezpieczeństwie, jeżeli bym wrócił.
Jaxon przewrócił oczami- Cokolwiek, Justin.
-Jaxon...Musiałem pojechać do Kanady dla działalności gangu, a jeśli wy byście o tym wiedzieli lub jeśli ja zostałbym, byłbyś w niebezpieczeństwie.
-Nie potrzebuję twojej pierdolonej ochrony, Justin! Nie jestem dzieckiem, teraz sam sobie mogę poradzić.- Jaxon rozłożył ręce.
-Jaxon....Nie mówię, że nie poradziłbyś sobie. Po prostu oni poszliby za tobą, jeśli bym został lub powiedział wam albo coś.
-Kto, Justin?
Spojrzałem w dół na moje stopy- Darrel.
-Darrel?- Jaxon spojrzał na mnie- On nie żyje od kilku lat.
Moje oczy rozszerzyły się- Co?
-Zmarł po tym, jak odszedłeś. Mogłeś łatwo wrócić do domu.- Jaxon pokręcił głową.
-Jaxon, ja...- mój głos był zachrypnięty- Przepraszam.
Jaxon patrzył na mnie, zdumiony faktem, że faktycznie pokazuję emocje- Czy rzeczywiście masz to na myśli?
-Tak.- odchrząknąłem- Naprawdę mi przykro.
Jaxon uśmiechnął się, podszedł i przyciągnął mnie w braterskim uścisku- Wreszcie wróciłeś...teraz musimy wywalić z ciebie tego dupka i odzyskać starego Justina.
-Co?
-Nic...nie rujnujmy momentu rodzinnego.- Jaxon zachichotał.

Saige Cameron's POV

Następnego wieczoru przyjechaliśmy na czerwony dywan, moją limuzyną razem z Emmą, Willow, Bradleyem i Rogerem. Willow i Roger w końcu wykonali jakiś ruch i dzisiaj będą debiutować, jako nowa para na czerwonym dywanie. Widziałam już tweety „wreszcie” i ,,w końcu nadszedł ten czas”.

-Jestem taka podekscytowana.- Emma pisnęła radośnie, poprawiając jej sukienkę. Emma zawsze lubiła czerwony dywan, uwielbiała chodzić po nim i pozować do zdjęć. Bradley uśmiechnął się i owinął ramię wokół niej, ona przytuliła się do niego, sprawiając, że chciałam zwrócić wszystko co dzisiaj zjadłam. Byłam bardzo gorzka dla wszystkich par, odkąd zostałam sama. Willow i Roger siedzieli bardzo blisko i mówili sobie coś do ucha, śmiali się i chichotali. Odepchnęła jej fioletową sukienkę na bok, próbując przysunąć się bliżej niego.

Limuzyna zatrzymała się, nasz kierowca wysiadł z fotela i podszedł do naszych drzwi, otwierając je. Krzyki ludzi, zastanawiających się kto przyjechał, wypełnił nasze uszy. Wyszłam pierwsza, ponieważ siedziałam najbliżej drzwi.

-Daw się dobrze, Pani Cameron. Ciesz się z nocy.- kierowca życzył mi i pomógł wyjść z samochodu.
-Dziękuję.- posłałam mu uśmiech- Mam nadzieję, że także będziesz miał dobrą noc.
Uśmiechnął się do mnie i pomógł wyjść Willow z limuzyny, kiedy ja weszłam na czerwony dywan, zdobywając krzyki od paparazzi i kilku, szczęśliwych fanów, który dostali się do tej sekcji.

-Saige, kocham cię!- dziewczyna zapiszczała, wysłałam jej pocałunek, po czym Ryan Seacrest, stojący obok faceta z aparatem, machnął mi ręką. Uśmiechnęłam się i podeszłam.

-Hej, co tam!- uśmiechnęłam się, kiedy Ryan powitał mnie.
-Jak się dzisiaj czujesz, Saige?- Ryan zapytał, wręczając mi mikrofon.
-Bardzo dobrze.- powiedziałam- Uwielbiam twój garnitur.- pochwaliłam go.
Ryan uśmiechnął się- Dziękuję, kogo strój masz na sobie?- wskazał na moją sukienkę.
Zaśmiałam się i wzruszyłam ramionami- Umm...Wiem, że większość ludzi pamiętają takie rzeczy, kiedy ktoś zada takie pytanie, ale ja nie mam zielonego pojęcia, kto wykonał moją sukienkę. Jeżeli to oglądasz i zrobiłeś moją sukienkę, zgłoś się do mnie, kimkolwiek jesteś!- wskazałam na kamerę.
Ryan zaśmiał się- To dlatego cały kraj uważa, że jesteś urocza.
-Cóż, dziękuję cały kraju.- mrugnęłam.
-Miło mi było z tobą rozmawiać, Saige, ale lepiej idź do innych wywiadowców na czerwonym dywanie.
-Do zobaczenia, Ryan, dobrej nocy i kocham was ludzie!- wysłałam pocałunek do kamery i udałam się do dalszej części dywanu.

Zatrzymałam się przed frontową ścianą z logo nadrukowanym na całej jej powierzchni, zrobiłam kilka innych póz i poszłam dalej do następnego wywiadowcy, którym była wesoła brunetka, ubrana w sukienkę, która była prawdopodobnie o dwa rozmiary na nią za mała i obcasy, których można się zabić.
-Saige Cameron.- pisnęła radośnie, machając, że mam do niej podejść. Uśmiechnęłam się fałszywie i zbliżyłam się do kamery, plotkarskiej stacji, o której wcześniej nie słyszałam.
-Cześć.- uśmiechnęłam się.
-Wyglądasz dziś pięknie!
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się- Mi także podoba się twoja sukienka.- kłamałam przez zęby.
-Dziękuję, była taka droga...cóż, dla mnie. Jestem pewna, że dla ciebie to by było nic- wywiadowca zażartował. Zaśmiałam się niezręcznie i fałszywie z okropnego żartu, a kobieta kontynuowała.
-Jak to jest, być nominowanym do Artysty Roku, Ulubionego Pop/Rock albumu, Artystki Pop/Rock i piosenki roku „Say Something” z Jazmyn Bieber?
Uśmiechnęłam się- To wspaniałe uczucie.
-Słyszałam, że zadebiutujesz dziś nową piosenkę, czy to prawda?
-Tak.- skinęłam głową- Jestem bardzo podekscytowana.
-Czy możesz powiedzieć nam, jak się nazywa?
-Nazywa się „Love Will Remember” i nie mogę się doczekać, aż ją usłyszycie.
-My także nie możemy się doczekać.
Uśmiechnęłam się- Cóż, do zobaczenia w środku, pa!- pomachałam do kamery i odeszłam.

Zatrzymałam się i zobaczyłam pozującą parę. Dlaczego oni do cholery pozują? Nie są nawet sławni...

Justin i Spencer pozowali przed ścianą z logo AMA. Była ubrana w długą, fioletową sukienkę z prześwitującymi rękawami i odkrytymi plecami. Wyglądała oszałamiająco obok Justina ubranego w czarne spodnie, białą koszulę z guzikami i podwiniętymi rękawami do łokci oraz krawat w kolorze sukni Spencer.

Dlaczego oni muszą być razem tacy słodcy? Justin i ja wyglądaliśmy lepiej niż on i jego nowa dziewczyna.
Od razu poczułam się brzydko w mojej krzywo trzymającej się czarnej sukience z wycięciami po bokach.

-Za pozuj ze mną.- poczułam, że ktoś złapał mnie za ramię, odwróciłam się i zobaczyłam stojącego Rickiego.
-Ricky?
-Chodź.- uśmiechnął się, ciągnąc mnie do ściany, oplatając mnie w talii i pochylił się do mojego ucha.
-Widziałem, jak wściekle patrzyłaś na Justina, dlaczego nie sprawimy, że będzie zazdrosny o śliczne zdjęcie ze mną?
To było oficjalne, Ricky był prawdopodobnie najlepszym facetem, jakiego znalazłam w moim życiu.
Pochyliłam się, aby powiedzieć mu coś do ucha- Bardzo ci dziękuję, Ricky. Naprawdę, jestem ci winna więcej, niż mogę ci dać.
Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek, aby paparazzi zrobili kilka uroczych zdjęć, by myśleli, że nadal jesteśmy razem...ale co paparazzi nie wiedzą to ich nie zrani.

Widziałam kątem oka, jak Justin patrzy na Rickiego i mnie, kiedy on i Spencer zatrzymali się. Uśmiechnęłam się do siebie, razem z Rickim odeszliśmy, zgniotłam go w uścisku, pocałowałam jego policzek i poszłam na nowy wywiad, a on szedł za mną, upewniłam się, że Justin go obserwuje.
-Czy wy znowu jesteście razem?- blondynka zapytała i przerzuciła swoje platynowe blond włosy przez ramię, upewniając się, że kamera dostała jej dobry profil.
Ricky wzruszył ramionami- Istnieją w moim życiu pewne rzeczy, które wolałbym trzymać z dala od publiczności.
-Och.- dziewczyna zmarszczyła brwi- Nie chciałam wtrącać się w twoje życie prywatne. Po prostu widziałam wasze zdjęcia, które tam zrobiono i pomyślałam, że jesteście słodcy!
-Dzięki.- zaśmiałam się.
-Dobrze, jak czujecie się z wszystkimi waszymi nominacjami?
-Jestem bardzo podekscytowany.- Ricky uśmiechnął się.
-Ja też i zadebiutuje mój nowy singiel . Nie do końca nowy. Napisałam go, kiedy mieszkała na Bronx i teraz zdecydowałam się wypuścić go światu.
-No cóż, wszyscy jesteśmy podekscytowani!- blondynka kiwnęła głową- Bawcie się dobrze.
-Ty też.- Ricky pomachał i odeszliśmy.

-Dziękuję, naprawdę nie musisz tego dla mnie robić.
Ricky uśmiechnął się- Saige, zawsze będziesz specjalna w moim sercu. Byliśmy ze sobą trzy lata, zawsze będę cię wspierać. Może, jeśli kiedykolwiek zapomnisz o Bieberze, moglibyśmy spróbować jeszcze raz?- upewnił się, aby mówić cicho, więc ludzie nie mogli go usłyszeć.
-Jaką ja byłam szczęściarą, że miałam takiego kogoś jak ty w moim życiu?- zapytałam, pociągając go do wielkiego uścisku.
Zaśmiał się- Myślę, że lepszym pytaniem jest, dlaczego zostałem obdarzony spotkaniem pięknej Saige Elizabeth Cameron?
Zarumieniłam się- Ricky.
Zaśmiał się- Idź i baw się dobrze, zobaczymy się w środku. Jestem pewien, że wciąż siedzimy obok siebie, tak, jak na początkowych planach, które zrobiono zanim zerwaliśmy.- delikatnie przycisnął usta do mojego policzka.
-Dziękuję, Ricky.- zarumieniłam się o odeszłam od niego, wchodząc do budynku.

~.~

-Teraz, zadebiutuje jej nowy singiel po raz pierwszy.- gospodarz wieczoru, Channing Tatum, mówił na scenie- Oto Saige Cameron z jej nową piosenką „Love Will Remember”.

Ciemność spadła na scenę i stare nagranie Justina na poczcie głosowej odtworzone zostało przez głośniki, i zaczęłam grać melodię na fortepianie. Mam nadzieje, że mnie nie zabije.

-“Hey babe, it’s me. Uhm… I just wanna call and tell you that I love you so, so, so, so much. I just wanted to let you know that you are my princess, you are worthy of all the love in the world. You are the love of my life,”- powtórzył ostatnie słowa kilka razy i rozbłysły się na mnie światła i zaczęłam przesuwać palcami trochę szybciej wokół klawiszy, kiedy grałam całą melodię piosenki, upewniając się, że mikrofon został umieszczony w odpowiednim miejscu, wzięłam głęboki wdech i zaśmiewałam słowa, które napisałam trzy lata temu.

-“Now’s all we got and time can’t be bought. I know it inside my heart, forever will forever be ours. Even if we try to forget, love will remember. You said you loved me, I said I loved you back. What happened to that? What happened to that? All your promises and all them plans we had, what happened to that? What happened to that?”

-„Boom gone, we move on, even if we try to forget. Love will remember you, and love will remember me. I know it inside my heart, forever will forever be ours. Even if we try to forget, love will remember.”- powtórzyłam kilka razy. Zamknęłam oczy i zobaczyłam twarz Justina, szybko je otworzyłam, patrząc w tłum, natychmiast znalazłam Justina, siedzącego w pierwszym rzędzie między Spencer, a jego mamę. Jazmyn i Jaxon siedzieli tylko kilka miejsc dalej i wszyscy się na mnie gapili. Moja mama była koło Pattie i intensywnie na mnie patrzyła. Widziałam łzy w jej oczach. Nie mogę powiedzieć, czy były one ze szczęścia za bycie ze mnie dumną czy ze smutku za to, że znała moją przeszłość i powód, dla którego napisałam tę piosenkę.


-“The trips we dreamed of taken, the tracks we left on the map, what happened to that? What happened to that? When all you had was nothing, and all we did was laugh. What happened to that? What happened to that?”

Chórek ponownie zaśpiewał, światło zaświeciło i ktoś inny zaczął grać melodię, chwyciłam mikrofon i poszłam do przodu sceny, kiedy mgła zaczęła mnie otaczać.

Patrzyłam na Justina i śpiewałam prosto z mostu.

-“Break down the walls, let Heaven in. Somewhere in forever we’ll dance again. We used to be inseparable, I used to think that I was irreplaceable”- przeniosłam moje spojrzenie z Justina na Spencer i z powrotem umieściłam wzrok na Justinie, a on spojrzał na mnie bez emocji.

-“We lit the world up, before we blew it up. I still don’t know just how we screwed it up. Forever… forever… forever…”

~.~

-A teraz, zapraszamy na scenę księżniczkę popu, Jazmyn Bieber i artystę rocka, Adama Levine.- mówca powiedział i Jazmyn z Adamem weszli na scenę do podium, oboje uśmiechnięci.

-Kolejna nagroda powędruje do kogoś, kto przeszedł przez wiele zmagań w tym roku i nadal jest na szczycie.- Adam powiedział.
-To będzie ostatnia nagroda tej nocy i szczerze muszę przyznać, że jestem odrobinę oburzona, że nie zostałam nominowana.- Jazmyn zażartowała z przymrużeniem oka, zdobywając obfity śmiech z tłumu.
-Do Artysty Roku nominowani są...- Adam ucichł, kiedy puszczono za nami nagranie.

-Miley Cyrus...
Zaczął grać wycinek z teledysku Miley, „We Can't Stop”

Can’t you see it’s we who own then night? Can’t you see it’s we who ‘bout that life. And we can’t stop. And we won’t stop. We run things, things don’t run we. Don’t take nothing from nobody, yeah, yeah.”
-Bruno Mars...
Zaczął grać wycinek z teledysku Bruna. „Treasure”.

Treasure that is what you are, honey, you’re my golden star. You know you can make my wish come true. If you let me treasure you, if you let me treasure you. Whoa-oh-oh-h-h-h.”

-Katy Perry...
Zaczął grać wycinek z teledysku Katy, „Roar”.

I got the eye of the tiger, a fighter. Dancing through the fire ‘cause I am a champion, and you’re gonna hear me roar louder, louder than a lion. Yes, I am a champion. And you’re gonna hear me roar-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh.”

-Saige Cameron...
Szeroki uśmiech rozprzestrzenił się na mojej twarzy, kiedy został puszczony wycinek z mojego teledysku „Slow Down”.

If you want me I’m accepting applications, as long as we can keep this record on rotation. You know, I’m good with mouth-to-mouth recitation. Breathe me in, breathe me out, so amazing. Oh, oh, can we take it nice and slow, slow? Break it down and drop it, low, low. ‘Cause I just wanna party all night in the neon light ‘til you can’t let me go.”

-Pitbull...
Zaczął grać wycinek z teledysku Pitbulla i Keshy, „Timber”.

Look up in the sky, it’s a bird, it’s a plane. Nah, it’s just me ain’t a damn thing changed. Live on hotels, swing on planes, blessed to say money ain’t a thing. Club jumping like LeBron now, Voli. Order me another round, homie. We about to clown, why? Cause it’s about to go down.”

Nagranie skończyło się i całe skupienie wróciło do Jazmyn i Adama, stojących na podium. Podano im kopertę i Jazmyn wzięła ją.

-Zwycięzcą jest...- uśmiechnęła się i rozerwała kopertę i wyciągnęła złożoną kartkę papieru. Szybko ją rozłożyła i Adam pochylił się do mikrofonu.

-Saige Cameron!

Moja szczęka spadła i zamarłam w fotelu, poczułam, że wszyscy odwrócili się do mnie.
-Idź.- Ricky szturchnął mnie i wstałam, ciągnąc go do dużego uścisku, odsunęłam się i wyszłam z mojego rzędu, idąc do przodu i pociągając moją mamę, Tobiego, Senecę, Jaxona, Willow i Emmę do dużego uścisku i w końcu poszłam na scenę, gdzie Jazmyn objęła mnie.

-Wiedziałam, że wygrasz!- zapiszczała i Adam mnie przytulił, wręczając mi nagrodę.

Trzymałam ją w powietrzu i wypuściłam pisk, tańcząc dookoła z podnieceniem.


-Jesteście najlepsi!- cieszyłam się- Nie mogę wam wystarczająco podziękować. Chciałabym podziękować mojej rodzinie za zabranie mnie tutaj, gdzie dzisiaj jestem i moim przyjaciołom za wspieranie mnie, Ricky, Jazmyn, Emma, Willow, Jaxon, Seneca, Miley.- przerwałam, zastanawiając się, czy powiedzieć jego imię-...Justin i oczywiście chcę podziękować moim fanom i bogu, kocham was wszystkich tak bardzo, dziękuję!- zapiszczałam ostatni raz w mikrofon i zeszłam ze sceny razem z Jazmyn i Adamem.
_________________________________________________________________
Czytasz=komentujesz
Pod ostatnim rozdziałem było bardzo mało komentarzy, dlatego jeżeli nie będzie 65 komentarzy to w następny piątek nie będzie rozdziału.

Miłego długiego weekendu.
Pytania kierujcie na ASKA.