"Nie sądzą, że ona się wybudzi"
Miłego czytania xx
Justin Bieber’s POV
Następnej nocy siedziałem w pokoju
Jazmyn, gdy ona i Spencer gadały Bóg wie o czym. Siedziałem na jednym z
niewygodnych, plastikowych krzeseł, starałam się znaleźć komfortową pozycję, by
móc się przespać.
- Czy ktoś słyszał coś o Saige? - zwróciłem
się do Jaxona i Jen, którzy stali w drzwiach.
Jen pokręciła głową - Nie widziałam
jeszcze Pani Cameron ani Toby'ego i Senecy.
- Pójdę sprawdzić - wstałem i podszedłem
do drzwi, cicho je ze mną zamknąłem i zorientowałem się, że hol był kompletnie
pusty z wyjątkiem Toby'ego, który stał obok w drzwiach szpitalnej sali ze łzami
w oczach.
- Cześć stary - odchrząknąłem.
Spojrzał na mnie tępym wzrokiem - Cześć,
Justin.
- Jak ma się Saige?
Przeniósł wzrok na podłogę i westchnął -
Jeszcze się nie wybudziła. Lekarze mówią, że jeśli nie wybudzi się w ciągu
najbliższych dwudziestu czterech godzin, sądzą, że w ogóle się nie wybudzi.
Moja szczęka opadła - Ona... może w ogóle
się nie wybudzić?
- Nie wiem - załamał mu się głos - Nikt
nie wie.
- Jakie ma urazy?
- Złamane żebra, lewą nogę, zwichnięty
nadgarstek, wstrząs mózgu, rana po lewej stronie głowy...
- Cholera...
- Co z Jazmyn? - Toby schował ręce do
kieszeni.
- Ona myśli, że jest w porządku, ale w
rzeczywistości tak nie jest.
- Co jej się stało?
- Złamana prawa noga i ramię, rana na
głowie, po tym jak się obudziła, lekarze stwierdzili, że ma obite nerki, ale za
miesiąc powinny być już w pełni sprawne.
- Cholera - Toby przygryzł dolną wargę.
- Wiesz - powiedział - Zamierzam zabić
tego dupka, który zrobił to naszym siostrom.
- Dołączę do ciebie - skinąłem głową.
Toby pokręcił głową - Niech lepiej go
znajdą.
- Daj spokój, on sprawił, że dwie gwiazdy
wylądowały w szpitalu i myśli, że uda mu się uciec?
Toby lekko się zaśmiał, to chyba pierwszy
raz odkąd zadzwonili do Jaxona.
- Miałbyś coś przeciwko gdybym poszedł
zobaczyć Saige?
Toby wzruszył ramionami - Jeśli chcesz. W
tej chwili nikogo tam nie ma. Moja mama, Seneca, Willow i Emma poszły do
kawiarni, a ja właśnie miałem się tam udać. Być może twój głos sprawi, że ona
się obudzi.
Uśmiechnąłem się lekko - Postaram się
użyć mojej magii na niej.
Toby poklepał moje ramię, przesunął się
obok mnie, kierując się w stronę windy. Wziąłem głęboki oddech, chwyciłem za
klamkę, otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju Saige.
W pokoju panowała ciemność, jedynym
światłem było światło jej urządzenia przy łóżku. Odnalazłem włącznik i
włączyłem światło, podszedłem do łóżka Saige i spojrzałem na nią. Jej brązowe
włosy były porozrzucane na poduszce. Na bandażu owiniętym wokół głowy była
plama krwi w miejscu, gdzie była rana. Jej lewo oko było fioletowe. Wargę miała
przeciętą, nogę miała w różowym gipsie, przepuszczam, że to zasługa Willow lub
Emmy, bo wiem, że różowy to ulubiony kolor Saige. Wszyscy, którzy przychodzili
ją odwiedzić, podpisywali się i życzyli szybkiego powrotu do zdrowia po
wybudzeniu. Chwyciłem marker z jej stolika, podniosłem jej nogę i nabazgrałem
wiadomość.
"Saige, jesteś najsilniejszą osobą,
jaką znam i wiem, że przez to przejdziesz. Z miłością, Justin."
Patrzyłem na Saige, miała zamknięte oczy,
jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, a skórę miała jaśniejszą niż zwykle.
- Saige - chwyciłem jej rękę, jej dotyk
spowodował, że zadrżały mi palce, zdałem sobie sprawę jak bardzo mi tego
brakowało - Musisz się dla mnie obudzić.
Nie dała żadnej odpowiedzi.
- Saige... proszę - poczułem gulę w
gardle - Nie możesz nas zostawić, Saige, to niesprawiedliwe. Masz całą rodzinę,
która za tobą tęskni, przyjaciół, którzy cię potrzebują... i mnie - mój głos
się załamał - Potrzebuję cię, Saige. Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak
bardzo, aż do dziś, ale potrzebuję cię bardziej niż cokolwiek innego na świecie
- odchrząknąłem i pochyliłem się nad nią.
- Kocham cię, Saige - wyszeptałem i
złożyłem delikatny pocałunek na jej czole. Pozwoliłem, aby pocałunek był trochę
dłuższy, mając nadzieję, że będzie tak jak w Królewnie Śnieżce i Saige się
obudzi. Jednak ona nie zareagowała w ogóle, co spowodowało, że pojedyncze łzy
wypłynęły z moich oczu. Szybko otarłem je i obserwowałem jej nieruchome ciało.
- No dalej, Saige - wyszeptałem.
Patrzyłem na monitor, który na szczęście nadal piszczał w rytm bicia serca
Saige.
- Justin? - odwróciłem się i zobaczyłem w
drzwiach Spencer ze smutnym wyrazem twarzy.
- Jak długo tu stoisz? - odchrząknąłem.
- Wystarczająco długo - skrzyżowała
ramiona, oparła się o framugę i skrzyżowała również nogi.
- Jak dużo usłyszałaś, Spencer?
- Słyszałam, jak powiedziałeś, że kochasz
Saige - przygryzła dolną wargę, gdy patrzyła na mnie z nieodgadnionym wyrazem
twarzy.
- Och, widzisz... chodziło mi o to, że...
uhm...
- Wiem, co miałeś na myśli, Justin -
Spencer wyprostowała się i podeszła do mnie. Spojrzała na Saige, a potem znowu
na mnie - Ona jest prawdziwą szczęściarą.
-
Szczęściarą? Ona jest w śpiączce. Nie jest szczęściarą.
- Wręcz przeciwnie - mówiła - Nawet jeśli
nie może nic powiedzieć, żeby sprawić byś ją kochał, to ty ją kochasz. Nigdy
nie spojrzysz na mnie tak, jak patrzysz na nią, sądzę, że powinnam spodziewać
się tego - spojrzała na dół na Saige - Naprawdę mam nadzieję, że się wybudzi
dla ciebie.
- Spancer, ja nie chcę nikogo
krzywdzić...
-
To niemożliwe, Justin - przerwała mi - Jeśli masz dziewczynę, a kochasz kogoś
innego, ktoś zawsze będzie skrzywdzony. Może powinnam była wiedzieć, że tak
będzie. Ale, cholera Justin, zasługuję na coś lepszego niż to, nie sądzisz?
- Tak, kochanie -
- Proszę nie nazywaj mnie tak.
Westchnąłem - Okej.
- Czy mogę cię o coś prosić? - Spencer
uniosła brwi.
Skinąłem głową - Możesz mnie prosić o
wszystko, Spencer.
- Mogę cię pocałować po raz ostatni na
pożegnanie?
Podszedłem do Spencer i pociągnąłem ją do
pocałunku, czułem, że był on bardzo przyjazny i romantyczny, zanim ona pociągnęła
za moje włosy i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Będę za tym tęsknić.
- Zawsze możemy zostać przyjaciółmi.
Skinęła głową - Tak... Wrócę do pokoju
Jazmyn. Zobaczymy się później.
Odwróciła się i wyszła z pokoju.
Westchnąłem, usiadłem na plastikowym krześle i wyciągnąłem telefon z kieszeni.
- ... co.
Rozejrzałem się i zauważyłem, że nikt nie
wszedł do sali. Wstałem i podszedłem do łóżka Saige, zauważyłem, że zaczęła
szybko trzepotać rzęsami.
- Saige?
- Gdz... gdz... gdzie ja jestem? - nadal
nie mogła całkowicie otworzyć oczu.
- Saige... Możesz
otworzyć oczy?
- Nie... Pozostanę w ciemności na zawsze –
mruknęła.
Nacisnąłem przycisk, by przyszły pielęgniarki,
uderzałem go mocno, dopóki nie otworzyły się drzwi i jedna z nich weszła do
środka.
- Tak?
- Saige się obudziła.
Duży uśmiech pojawił się na jej twarzy -
Dzięki Bogu, tak się o nią martwiłam. Już idę po lekarza - Odwróciła się i
wyszła z pokoju, gdy Saige po woli otwierała oczy, mrużąc je z powodu światła.
- Gdzie ja jestem? - wyszeptała,
wyglądała jakby bała się powiedzieć głośniej.
- Pamiętasz, co się stało?
- Pamiętam jak byłam w samochodzie z
Jazmyn, a później ktoś w nas uderzył - zamarła - O mój Boże, jestem w szpitalu?
Skinąłem głową - Tak, Saige, jesteś w
szpitalu.
- Gdzie jest Jazmyn? Wszystko z nią
dobrze?
- Ma kilka złamanych kości i posiniaczone
nerki, jest w pokoju obok. Wyzdrowieje i będzie z nią dobrze.
- Gdzie jest moja rodzina?
- Na dole w kawiarni, nie sądzili, że tak
szybko się wybudzisz.
- Jak długo byłam w śpiączce?
- Półtora dnia.
- O mój Boże - wydyszała.
Lekarz i kilka pielęgniarek pojawili się
w pokoju, wszyscy uśmiechali się radośnie.
- Pani Cameron, nazywam się Phillips,
musze sprawdzić kilka rzeczy.
Odszedłem od jej łóżka i ponownie
usiadłem na plastikowym krześle. Pielęgniarki i lekarz otoczyli łóżko Saige.
- Nie ma innych obrażeń ciała, niż te,
które wcześniej miała, sir - pielęgniarka, która wyglądała na nieco ponad
dwadzieścia lat powiedziała i założyła pasmo swoich blond włosów za ucho.
- Dziękuję, Janet - dr Phillips
uśmiechnął się do niej i spojrzał na Saige.
- Dobrze, Saige, pamiętasz co się stało?
- Jazmyn i ja jechałyśmy na imprezę...
Ktoś w nas uderzył, gdy w radiu leciał Justin Timberlake i pamiętam, jak ten
samochód dachował przez długi czas.
Lekarz skinął głową - Dobrze, nie ma
amnezji.
Pielęgniarka napisała coś na karcie i
zdjęła Saige maskę, która dłużej nie będzie jej potrzebna.
- Co mi się stało? - Saige spojrzała na
lekarza.
- Złamałaś żebro i lewą nogę, masz
podbite oko, rozciętą wargę, wstrząs mózgu i skręcony lewy nadgarstek oraz masz
dość dużą ranę na głowie - dr Phillips wyjaśnił Saige.
Saige spojrzała na niego ze zdumieniem -
Jak ja jeszcze żyję?
Dr Phillips zaśmiał się - Jesteś twardym,
małym wojownikiem, Saige.
Zarumieniła się - Dziękuję.
- Więc, damy ci jakieś leki
przeciwbólowe, żebyś poczuła ulgę i sprawdzimy co u ciebie za godzinę, okej?
- Okej, czy ktoś może pójść do kawiarni i
powiedzieć mojej rodzinie, że się obudziłam?
- Ja pójdę - rudowłosa pielęgniarka
zgłosiła się na ochotnika.
- Dziękuję, Samatho - dr Phillips
uśmiechnął się, gdy dziewczyna odeszła i odwrócił się do mnie - Upewnij się, że
dziewczyna nie zrobi nic szalonego.
Zaśmiałem się - Dam z siebie wszystko,
doktorze.
Uśmiechnął się - Dziękuję - odwrócił się
i wyszedł z sali, a wszystkie pielęgniarki poszły za nim.
- Po jakim czasie wybudziła się Jazmyn?
- Po kilku godzinach - wzruszyłem
ramionami i podszedłem do łóżka Saige.
- Więc... sądzę, że byłam kłopotem, który
długo nie mógł się wybudzić.
- Saige - zmarszczyłem brwi - Nie byłaś
kłopotem. Wszyscy się o ciebie martwiliśmy, ale nie byłaś kłopotem. Kłopotem
jest idiota, który był pijany i zdecydował, że to w porządku, by jechać i
narażać swoje i innych życie.
Saige zmarszczyła brwi i spojrzała na
swój gips, uśmiech rozciągnął się na jej twarzy.
-
Co?
- Widzę, co napisałeś - wskazała - Z
miłością, Justin - starała się naśladować mój głos.
- Ja tak nie brzmię - zaśmiałem się.
- Och, ależ tak!
- Nie!
- Tak!
- Hej Justin, Jazmyn została przeniesiona
do normalnego pokoju i - Jen zamarła, weszła do pokoju, zauważając, że Saige
się obudziła - O mój Boże, ludzie, Saige się wybudziła!
Usłyszałem kroki, Jaxon i Josh wbiegli do
pokoju za Spencer, która prowadziła wózek z Jazmyn.
- Jazmyn - Saige rozpłakała się na widok
przyjaciółki na wózku inwalidzkim, zakryła usta rękami, gdy Spencer
zaprowadziła wózek do łóżka Saige. Jen wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie Saige i
Jazmyn, które przytulały się w łagodny, przyjacielski sposób. Spojrzałem na nią
i zauważyłem, że dodaje to na twittera.
"Moment, kiedy Saige i Jazmyn widzą
siebie po raz pierwszy po wypadku, bardzo wzruszająca chwila.
#MyTwoFavoriteWarriors"
Uśmiechnąłem się i odwróciłem z powrotem
do Saige i Jazmyn. Jazmyn płakała i nie chciała puścić Saige, gdy Toby, Seneca,
Willow, Emma i pani Cameron wbiegli do środka.
- Och, kochanie - pani Cameron płakała,
kiedy podbiegła do stolika nocnego Saige, Toby stał za nią i nie mógł
powstrzymać łez, patrząc na siostrę. Gdy Jazmyn ją puściła, Saige szybko wpadła
w rodziny uścisk Toby'ego, Senecy i jej mamy. Moja mama i tata wbiegli chwilę
potem. Byli na dole w kawiarni z Cameronami. Tata natychmiast udał się do
Jazmyn, odchylił się jak obronny ojciec by, powiedzieć jej coś, czego nie
mogłem usłyszeć, powodując, że ona się zaśmiała.
Po tym jak Saige została zbadana, lekarz
zatwierdził jej prośbę, by przeniesiono ją do sali razem z Jazmyn.
- Musimy wyjść na konferencje prasową z
paparazzi - Scooter pojawił się w drzwiach i patrzył na dwie piosenkarki, które
były jego podopiecznymi. Na życzenie Jazmyn i Saige ich łóżka zostały złączone
tylko na dziś, by przeprowadzić live chat z fanami. Saige rozmawiała o czymś z
ożywieniem, gdy skrzywiła się i złapała za żebra. Natychmiast do niej
podbiegłem.
- Jest w porządku - powiedziała - Tylko
czasami boli. Dzięki tak w ogóle. Przywitaj się z fanami, Justin.
Odwróciłem się do kamery i pomachałem -
Cześć fani.
Jazmyn zaśmiała się ze mnie, gdy ja z
powrotem usiadłem na plastikowym krześle obok Senecy, która spała w najbardziej
niewygodnej pozycji, jaką kiedykolwiek widziałam, Toby robił dokładnie to samo.
- Mogę dołączyć do konferencji? -
spojrzałem na Scootera.
- Uhh... - Scooter przemyślał to przez
chwilę - Pewnie, Justin. Dołącz do nas - Scooter podszedł do drzwi, zerwałem
się i szybko za nim poszedłem do windy. Kliknął przycisk, gdy winda się
otworzyła, szybko weszliśmy do środka.
- Okej, powiem o stanie zdrowia Saige i
odpowiem na pytania o niej, a ty zajmiesz się tematem Jazmyn. Czy to brzmi
dobrze dla ciebie? - Scooter zapytał.
Skinąłem głową - Brzmi świetnie, Scooter.
Scooter uderzył mnie w ramię - Dzięki za
to, że nie muszę iść na tę straszną konferencję całkiem sam.
Zachichotałem - Nie ma sprawy.
Drzwi się otworzyły i weszliśmy do holu.
Widziałem paparazzi, którzy starali się sprawdzić szpital, by zobaczyć jakieś
oznaki Saige lub Jazmyn.
- Poradzimy sobie z nimi i mam nadzieję,
że odejdą stąd - Scooter powiedział do jednego ze strażników - Będziemy
odpowiadać na pytania, jeśli zdecydują się odejść.
- Dziękuję - mężczyzna wydawał się
zdesperowany, by pozbyć się paparazzi, którzy blokowali pacjentów i ich
rodziny, którzy nie mogli przejść przez drzwi. Scooter skinął głową i podniósł
do góry ręce.
- Cisza - Scooter przemówił do mikrofonu
- Mój przyjaciel, Justin i ja odpowiemy na wasze pytania, jeśli zgodzicie się
opuścić szpital. To co robicie nie jest bezpiecznie. Od teraz, jeśli macie
jakieś pytania dotyczące stanu zdrowia Saige Cameron pytajcie mnie, jeśli
chcecie informacje o Jazmyn, pytajcie jej brata, Justina.
- Justin, Justin! - krzyknął reporter,
wtykając mi kamerę pod nos.
-
Czy twoja siostra żyje?
-
Tak, Jazmyn żyje i została przeniesiona na oddział intensywnej terapii.
- Dlaczego właśnie tam?
- Większość ludzi po wypadku zostaje tam
przeniesiona - odpowiedziałem po prostu.
- Scooter, Scooter! Ostatnio słyszeliśmy,
że Saige nie wybudziła się jeszcze ze śpiączki. Czy już się wybudziła?
- Tak, Saige wybudziła się ze śpiączki
ostatniej nocy.
- Jakie mają urazy?
- Saige ma złamaną nogę, zwichnięty
nadgarstek, złamaną rękę, uraz głowy, wstrząs mózgu i wiele siniaków i zadrapań
- Scooter odpowiedział i spojrzał na mnie.
- Jazmyn ma złamaną nogę i rękę, uraz
głowy, poobijane nerki i również wiele siniaków i zadrapań.
- Cześć, Justin, tu Stacey z E! Czy
dziewczyny mają amnezję?
- Nie - odpowiedziałem krótko, a ktoś
zadał następne pytanie.
- Scooter, Scooter tutaj!
- Tak? - mogłem powiedzieć, że chciał już
wracać do środka i uciec od paparazzi i tych wszystkich pytań.
- To
Kimmy Harbor z The Los Angeles Newspaper, zastanawiałem się, czy możesz
nam powiedzieć, jak długo dziewczyny zostaną w szpitalu?
-
W tej chwili nie wiadomo. Będą musiały zostać w szpitalu, a po wyjściu i tak
będą musiały tu wracać kilka razy w tygodniu na zajęcia fizjoterapii.
- Justin, czy dziewczyny potrzebują
operacji?
- Jazmyn musi przejść operację nogi, a
zaskakująco u Saige nie ma takiej konieczności.
- Wiesz kiedy odbędzie się ta operacja?
- Justro wieczorem - skinąłem głową.
- W porządku, myślę, że musimy już wracać
do środka, dzięki chłopaki, proszę opuśćcie szpital - Scooter pomachał im,
odwrócił się, chwycił moje ramię i razem udaliśmy się do z powrotem do
szpitala.