piątek, 12 grudnia 2014

II. Rozdział 13

"Nie jestem urocza, jestem seksowna"

Miłego czytania xo

Jaxon Bieber’s POV

- Cześć... Jaxon i Justin - usłyszałem jak ktoś nerwowo przywitał się, gdy siedzieliśmy w kawiarni i zachłannie zajadaliśmy spaghetti. Spojrzałem w górę i ujrzałem Josha, który siedział w fotelu naprzeciwko.
- Cześć stary - Justin uśmiechnął się, wpychając makaron z sosem w usta.
- Myślicie, że mogę was o coś zapytać? Już pytałem waszego ojca i się zgodził, ale chcę być pewny, że mam także od was przyzwolenie.
Spojrzałem na niego zmieszany - O co chodzi, Josh?
- Widzicie... uhm... - wyglądał tak, jakby się martwił naszą reakcją.
 - Wyrzuć to z siebie, stary - Justin zachichotał.
- Chcępoślubićwasząsiostrę - powiedział szybko, rzadko robiąc przerwy między słowami.
- Sory stary, nie zrozumiałem tego co powiedziałeś - zaśmiałem się i urwałem kawałek tosta czosnkowego i wrzuciłem go do ust.
- Ja... uch.. Widzicie, Justin i Jaxon, ja po prostu -
- Stary, naprawdę mnie martwisz. Czego ty do cholery chcesz? - zaśmiałem się.
- Chcę... uch... poślubić Jazmyn.
Moje oczy rozszerzyły się - Chcesz jej się oświadczyć?
Josh przełknął ślinę i skinął głową - Tak.
- Cholera - Justin wyszeptał.
Potrzebowałem kilku sekund na przemyślenie kilku kwestii.
- Co mój ojciec powiedział, gdy go zapytałeś? - Justin patrzył na niego bez wyrazu.
- Natychmiast się zgodził, bo myśli, że uszczęśliwiam Jazmyn -
- Więc, zgadzam się z tym, że ją uszczęśliwiasz, ale jestem zaskoczony, że tak szybko się zgodził. Zazwyczaj jest bardziej opiekuńczy względem Jazmyn - przerwałem mu.
Josh uśmiechnął się - Zgaduję, że mnie lubi.
Justin zaśmiał się - Więc, przyszedłeś tu, aby dostać nasze błogosławieństwo?
Josh skinął entuzjastycznie głową - Tak, proszę...
Uśmiechnąłem się - W takim razie musisz odpowiedzieć na kilka pytań, Josh.
Justin i ja wymieniliśmy się spojrzeniami, zanim odwróciliśmy się do niego.
- Tak, musisz - Justin uśmiechnął się.
- O Boże - Josh przygryzł dolną wargę i podrapał się po karku.
- Dlaczego chcesz poślubić moją siostrę? - pochyliłem się i oderwałem kolejny kawałek tosta.
- Ponieważ ją kocham.
- Musisz mieć lepszy powód niż ten - Justin powiedział.
- Po tym jak usłyszałem o jej wypadku, myślałem, że straciłem ją na zawsze. W tamtej chwili uświadomiłem sobie, że nie mogę żyć bez Jazmyn i chcę przejść przez resztę życia, wiedząc, że Jazmyn jest moją żoną i że kocha mnie na tyle, żeby umieścić na palcu pierścionek i dzielić ze mną nazwisko, nie chcę jej stracić.
- To słodkie - zjadłem więcej mojego spaghetti. Josh przełknął ślinę, gdy ja i Justin przygotowywaliśmy następne pytanie.
- Masz dla niej pierścionek? - Justin zapytał.
- Tak.
- Masz go przy sobie? - wziąłem łyk wody z lodem.
Josh sięgnął ręką do kieszeni i wyjął czarne, aksamitne pudełko, które ustawił na stoliku.
- Masz zamiar pokazać mi pierścionek czy tylko pudełko? - zaśmiałem się, a Josh zarumienił się z zakłopotania.
- Prawda, przepraszam.
- Nie martw się o to - Justin machnął ręką w powietrzu.
Josh otworzył pudełko, ujawniając kwadratowy pierścionek zaręczynowy. Kamień był błękitny z diamentami wokół niego.
- Wow - podziwiałem - Dlaczego błękitny?
- Pierwszej nocy kiedy obudziła się w szpitalu, zostaliśmy do późna w łóżku i oglądaliśmy Kopciuszka. Powiedziała, że to było prawdopodobnie najszczęśliwsze i najbardziej relaksujące wspomnienie jakie miała, więc chce to zapamiętać na zawsze.
Trzymałem pierścień, zauważyłem, że na wewnętrznej stronie wygrawerowany jest napis "taniec w chmurach".
- To jest naprawdę ładne - Justin podziwiał pierścionek, gdy mu go podałem, a następnie włożył go do pudełka.
- Dzięki, stary - Josh uśmiechnął się.
- Kto by pomyślał, że moja siostra będzie miała pierścionek zaręczynowy inspirowany Kopciuszkiem - zaśmiałem się.
Josh uśmiechnął się - Cokolwiek ją uszczęśliwia, tak?
- Prawda - Justin skinął głową.
- Więc - Justin przeszedł do następnego pytania - Jak planujesz jej się oświadczyć?
- Zamierzam umieścić pierścionek w cieście czekoladowym, jej ulubionym i jej to dać.
Zaśmiałem się - Cholera, w cieście czekoladowym... Dobrze znasz moją siostrę.
- Staram się - Josh udawał, że strzepnął pył z ramienia.
- Myślę, że ciasto to dobry pomysł - Justin skinął głową.
- Jak ty oświadczyłeś się Jen?
- Romantyczna kolacja po uzyskaniu dyplomu ukończenia liceum. Miałem pracownicę, która wprowadzała jednowyrazową notatkę do każdego posiłku. Przystawka to "wyjdziesz", główne danie to "za", a deser "mnie?". Nie wiem, jak ona nie zorientowała się o co chodzi, gdy podali główne danie, ale może wiedziała, ale chciała zachować się jakby nie wiedziała. Miałem swój wielkim moment, gdy podali deser - wzruszyłem ramionami - To było miłe.
- Brzmi świetnie.
- Bo było.
- Więc... - Josh odchrząknął.
- Tak? - uśmiechnąłem się, wiedziałem czego on chce, ale chciałem, żeby mnie o to poprosił.
- Potrzebujesz czego, Joshua? - Justin starał się nie roześmiać.
- Czy ja... mam twoje błogosławieństwo, Jaxon?
- Hmmm... - wziąłem do ust spaghetti, Josh wyczekiwał z bólem. Kiedy połknąłem, chwyciłem szklankę i dopiłem wodę do końca, odstawiłem szklankę i wziąłem kawałek chleba.
- Jaxon - Josh zachichotał - Mogę dostać odpowiedź?
Odstawiłem chleb.
- Tak, Josh, masz moje błogosławieństwo, możesz poślubić moją siostrę.
- A co z tobą, Justin?
- Hmmm - Justin postukał palcem po brodzie - Naprawdę chcesz poślubić moją małą siostrzyczkę, Montgomery?
- Naprawdę - Josh skinął głową - Proszę, Justin. Twoja opinia jest dla mnie tak samo ważna jak opinia twojego ojca i Jaxona, proszę!
- Nie rozumiem dlaczego nie mógłbyś jej poślubić, masz moje błogosławieństwo, Montgomery.
- Dziękuję! - Josh skakał z podekscytowania.

Jazmyn Bieber’s POV

Po mojej i Saige obserwacji lekarskiej, Justin i Josh poszli do ogrodu zimowego, więc miałyśmy trochę czasu dla siebie.
- Cholera, dziwka próbowała pobrać mi krew i wbijała igłę w moją cholerną żyłę trzy razy - Saige skarżyła się na nową pielęgniarkę, która wcześniej pobierała jej krew. Uniosła rękę, pokazując czerwony bandaż, którym owinięto jej rękę.
- To jest do bani - oglądałam niebiesko-fioletowe zabarwienia, gdzie igła została źle wprowadzona.
- Co ty nie powiesz - przewróciła oczami, kiedy w końcu weszłyśmy do ogrodu zimowego.



- Niech wszystkie twoje problemy odejdą - Justin wyszeptał do jej ucha i delikatnie masował jej plecy, co sprawiło, że Saige natychmiast się zrelaksowała. Pomógł jej usiąść na pluszowej kanapie, gdzie mogli siedzieć tak blisko siebie, że prawie ściskali się udami. To było oczywiste, że wciąż się kochali, choć żadne z nich jeszcze się do tego nie przyznało i wiadomo, czy Saige wie już, że Spencer i Justin zerwali ze sobą.
- Masz ochotę na jakiś deser, kochanie? - Josh spojrzał na mnie.
Wzruszyłam ramionami - Zawsze mam ochotę na deser czy jakiekolwiek inne jedzenie.
Josh zachichotał - Jak byś się poczuła, gdybym przyniósł ci czekoladowe ciasteczka?
- To by było niesamowite! - zapiszczałam - Wiesz jak kocham czekoladowe ciasteczka.
- Więc, kupiłem jej wcześniej dla ciebie, ale wygląda na to, że zostawiłem je w pokoju. Pójdę po nie, a ty tu poczekasz, dobrze?
- Dziękuję, kochanie - złapałam go za kołnierz, zmuszając do schylenia się. Szybko cmoknęłam go w usta. Uśmiechnął się i pocałował mnie jeszcze raz.
- Zaraz wracam, skarbie.
- Nie musisz się dla mnie śpieszyć.
Josh uśmiechnął się i wyszedł z ogrodu.

Po chwili do ogrodu weszła Spencer, trzymająca kamerę.
- Co ty robisz? - zaśmiałam się.
Wzruszyła ramionami - Nie wiem - dokładnie wiedziała, dlaczego wszystko kameruje, ale wiedziałam, że nie będę w stanie tego od niej wyciągnąć.
 - Żadnych zbliżeń, wyglądam okropnie w szpitalu - zakryłam twarz rękami.
- Och, daj spokój - zadrwiła - Cała obandażowana w szpitalu wyglądasz o wiele piękniej niż ja, kiedy prezentowałam się na czerwonym dywanie na American Music Awards.
- Nieprawda - odciągnęłam ręce i obie zachichotałyśmy.
Widziałam jak Spencer patrzy smutnym wzrokiem na Justina i Saige, którzy byli blisko siebie. Spojrzałam na nich. Justin szepnął jej coś na ucho, co sprawiło, że ona się głośno zaśmiała.
- Mam ochotę zwymiotować przez nich - Spencer syknęła cicho, bardziej do siebie.
- Kiedyś i ty znajdziesz swojego księcia z bajki - zapewniłam.
- Myślałam, że to Justin był moim księciem z bajki - osunęła krzesło - Ale najwyraźniej się myliłam.
- Szczerze wierzę, że Justin jest księciem z bajki dla Saige, ale nie mam wątpliwości, że na całym świecie jest ktoś stworzony dla ciebie.
- Prawdopodobnie nie - zmarszczyła brwi.
- To prawda, jestem tego pewna! - zapewniłam ją - Nie waż się mówić, że nie, ponieważ wiem,  że może go jeszcze nie spotkałaś. Albo może spotkałaś, ale nie wiesz, że on jest dla ciebie stworzony.
Spencer wzruszyła ramionami i wstała.
Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Josh, trzymający jedno ciasteczko. Zmienił znoszone dżinsy i białą koszulkę na smoking.
Moje oczy się rozszerzyły - To musi być bardzo dobre ciasteczko.
Josh uśmiechnął się, a ja zauważyłam, że cała moja rodzina wchodzi do środka.
- Wszyscy przyszli, żeby oglądać jak jem ciasteczko?
Emma, Willow, Roger, Bradley, Ricky, Seneca, Toby, Pani Cameron i Jen podążali za moimi rodzicami i Jaxonem do pokoju, wszyscy ustawili się w rogu, gdy Josh podszedł do mnie. Spojrzałam na ciasteczko, z którego wystawał pierścień z niebieskim kamieniem. Josh opadł na jedno kolano. Moja szczęka opadła, zakryłam rękami usta, a Spencer nagrywała każdą sekundę.
Josh uśmiechnął się, uklęknął na jedno kolano trzymając ciasteczko w jednej ręce.
- Jazmym Kathleen Bieber…
- O mój Boże - wydyszałam, łzy radości wylewały się z moich oczu, powstrzymywałam się przed piszczeniem jak uczennica.
- Sprawisz mi ten zaszczyt...
 - O mój Boże, czy to naprawdę się dzieje? - zachichotałam, powodując, że każdy w ogrodzie zaśmiał się ze mną.
Josh zachichotał, spoglądając na ciastko, a potem z powrotem na mnie - Jazmyn, od chwili, kiedy cię spotkałem, wiedziałem, że jest w tobie coś specjalnego.
Czułam jak moje policzki zaczerwieniły się, Josh chwycił moją rękę.
- Od tamtej pory,w zasadzie to stało się moją misją, aby zbliżyć się do ciebie i to prawdopodobnie jedna z najmądrzejszych decyzji, jaką podjąłem w życiu.
- Kocham cię - zarumieniłam się.
Josh uśmiechnął się z większą pewnością siebie po moich słowach - Poznanie ciebie, sprawiło, że chciałem cię jeszcze bardziej. Nie mogłem uwierzyć, że spotkałem kogoś tak doskonałego na tym świecie i byłem tak cholerny szczęśliwy, że to byłaś ty. Jesteśmy ze sobą od biednych czasów Bronx, gdzie straciliśmy tyle ludzi, na których nam zależało, aż po czasy sławy, a nawet teraz, po tym strasznym wypadku, który sprawił, że uświadomiłem sobie jak bardzo potrzebuję cię w moim życiu i...
- Po prostu zrób to - Jaxon krzyknął, co sprawiło, że się zaśmialiśmy.
- Myślę, że jestem wielkim mięczakiem - podniósł wyżej ciastko - Jazmyn Kathleen Bieber, wyjdziesz za mnie?
- Tak, Joshua Michael Montgomery. To będzie dla mnie zaszczyt zostać twoją żoną - uśmiechnęłam się.
- Powiedziała tak! - Josh zerwał się na nogi i wiwatował. Delikatnie mnie przytulił i umieścił usta na moich. Chwycił pierścień, zacząłem się śmiać, gdy zlizywał z niego lukier, po czym wsunął mi pierścionek na palec.
- Niebieski jak w kopciuszku - podziwiałam.
Skinął głową - Pasuje w sam raz tak jak szklany pantofelek.
- Jesteś taki kreatywny - zachichotałam i przyciągnęłam go do pocałunku, zapominając o ciasteczku. Usłyszałam jak spadło na podłogę, żadne z nas się tym nie przejęło, Josh owinął swoje ramiona wokół mnie, a ja pocałowałam go w oba policzki.


Saige Cameron’s POV

- Josh i Jazmyn byli dziś tacy słodcy - skomentowałam, kiedy ja i Justin siedzieliśmy w nocy w szpitalnej sali filmowej. Byliśmy jedynymi tam i oglądaliśmy drugą część Igrzysk Śmierci.
Justin skinął głową - To prawda.
- Wiedziałeś o tym wcześnie? - zapytałam.
Ponownie skinął głową - Wcześniej przyszedł do mnie i Jaxona i prosił o nasze błogosławieństwo - zaśmiał się.
- Jak niegrzecznie, powinien prosić też o opinię jej najlepszej przyjaciółki!
Oboje zaśmialiśmy się i obróciliśmy naszą uwagę z powrotem na film.

Justin Bieber's POV 

Saige pochyliła się do mnie, a ja przerzuciłem rękę przez jej ramiona. Uśmiechnęła się i delikatnie przytuliła się do mojej piersi.
- Hej, Saige.
- Tak? - spojrzała się na mnie.
Bez chwili zawahania umieściłem moje usta na jej. Saige dyszała i zwróciła swoje ciało w moją stronę, kładąc swoje ręce na moich policzkach. Uśmiechnąłem się i ostrożnie wziąłem ją na ręce, umieszczając na moich kolanach. Saige wydała mały jęk przyjemności.
Cholera, tak bardzo mi tego brakowało.
Odsunęła się, oboje patrzyliśmy na siebie przez chwilę w milczeniu.
- Czy my właśnie...? - zapytała po kilku minutach ciszy. Duży uśmiech pojawił się na jej twarzy, kiedy myślała o tym, co właśnie zrobiliśmy.
Uśmiechnąłem się do niej i skinąłem głową - Tak.
- Czułam się... dobrze.
- Naprawdę brakowało mi móc trzymać cię w ramionach - luźno owinąłem ramiona wokół jej talii - I patrzenia w te piękne, brązowe oczy - skupiłem się na nich, a ona zachichotała, zamykając je.
- I całowania tych ust kiedy tylko chciałem - mruknąłem do jej ucha, co spowodowało, że się zaśmiała.
Uciszyłem jej chichot, zachłannie ją całując, nigdy nie chcę zapomnieć poczucia posiadania Saige tylko dla siebie.
- Tęskniłam za tobą - wyszeptała między pocałunkami.
- Nie tak bardzo, jak ja tęskniłem za tobą.
- W takim razie dlaczego mnie zostawiłeś?
- Nie martw się już o to - pocałowałem ją za uchem - Już nie zawierzam nigdzie wyjeżdżać, rozumiesz?
Jęknęła - Justin, jeśli nadal to będziesz robić, to oszaleję. Nie mogę uprawiać seks, zanim wyzdrowieję.
Przestałem ją całować i zachichotałem.
- Co?
- Jesteś taka urocza, kochanie.
- Nie jestem urocza, jestem seksowna.
- Prawda, jesteś bardzo seksowna, Saige - skinąłem głową i pocałowałem ją w czubek nosa, co spowodowało, że szeroki uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Jestem takim szczęściarzem, że cię poznałem
Wzruszyła ramionami - Dziękuj swojej szczęśliwej gwieździe - zażartowała i ponownie połączyła nasze usta.

24 komentarze:

  1. Boże!!! W końcu!!! Jezu, jestem przeszczęśliwa, że jakoś zaczyna się powoli układać, mam nadzieję, że tak szybko się nie rozwali.
    No i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG W KOŃCU ASDFGHJHGFDSDFGHJGFDSDFGHJM @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu tak tak tak djxdndndndjdj kurwa kocham ich @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  4. wreszcie! świetny rozdział, czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ranny, najlepszy rozdział tej części <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww, w końcu! Czekałam na to, tak bardzo długo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, kocham, kocham !!! *.* Jakie słodziaki, aww. Tak dlugo czekałam na ich pocałunek. ♡♡ Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW!! Ale się cieszę, że się pogodzili i pocałowali... Oni są tacy słodcy *o* Dawaj szybko następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  10. JEZU GENIALNY BOZE CUDO KOCHAM @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo jezu *o* na to czekałam pewnie jak każdy :D <3

    OdpowiedzUsuń
  12. O boże *.* stjwfjatjg cały ten rozdział był taki słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, a do tego te zaręczyny *.* jeszcze ta końcówka rozdziału - dfonbqwefbeiebli
    nie mogę doczekać się nn ♥ mam nadzieję, że szybko się pojawi ;)
    zapraszam do mnie ;*
    fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Te oświadczyny!! AAA!
    Ciekawe, jak Justin oświadczy się Saige haha :)
    Rozdział cudowny, czekam na kolejny! :* /Krl

    OdpowiedzUsuń
  15. cały rozdział taki aww hldkafdfjk najlepszy!!
    zaręczeni omg kiedy to tak szybko zleciało :o Saige i Justin to zdecydowanie najlepsza para!
    @sweetyofbieber

    OdpowiedzUsuń
  16. nananananana najlepszy zajebisty XD Czekam na następny // @Vejtaszewska

    OdpowiedzUsuń
  17. Fjsnsjfjejsnux ten rozdział jest idealny

    OdpowiedzUsuń
  18. o mega !!!! łał ja chce next ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojeeeeej ale romantyczny i uroczy rozdzial <3 nie moge sie doczekac nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To opowiadanie jest niesamowite, można je cały czas czytać, nawet jeśli już znamy,to od początku, ono się nigdy nie znudzi :) Każdy kolejny rozdział jest świetny, nie mogę doczekać się kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o komentarz:)
To bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia:)