Miłego
czytania! xo
Przyjaźnię się z potworem spod
mojego łóżka; radzę sobie z głosami w mojej głowie.
Saige Cameron's
POV
Stałam przed drzwiami mieszkania Senecy. Zaprosiła mnie i
zaskakująco Tobiego także, aby przejść się z nią i JT do klubu.
Toby i Seneca zerwali ze sobą, ale ona nienawidziła pokazywać się
w klubie sama, cytując jej słowa „To przyciąga spragnionych,
zboczonych facetów”. To nie tak, że Toby miał coś przeciwko,
po prostu robił wszystko, aby z powrotem zdobyć jej serce. Czułam
się niezręcznie idąc jako randka JT, ale oboje wiedzieliśmy, że
nie stanie się nic romantycznego. Zaprosiłam nawet Austina, aby
spotkał się z nami w klubie, z radością zgodził się.
-Jestem trochę zdenerwowana- wyprostowałam mój strój,
prawdopodobnie już setny raz odkąd zapukaliśmy do drzwi Senecy.
-Wiesz, że w końcu wyciągniesz nitki z twoich ubrań, jeżeli
ciągle będziesz za nie ciągnąć.- Toby dokuczał.
Dałam mu rozdrażnione spojrzenie- Zamknij się.
-Starałem się być dobrym bratem.- wzruszył ramionami.
Drzwi otworzyły się ukazując Senecę, ubraną w ciasną, czarną,
krótką sukienkę z brokatowymi szpilkami. Jej włosy były
całkowicie wyprostowane, a grzywkę spięła do tyłu. Widziałam
spadającą do ziemi szczękę Tobiego, na jej widok.
-Jeśli nie zamkniesz ust, to złapiesz muchę.- Seneca uśmiechnęła
się na jego reakcję.
-Prze..Przepraszam.- wyjąkał. JT pojawił się za nią w prostych,
czarnych, skórzanych spodniach, białym T-shircie i czarno-złoty
snapback, umieszczony na czubku jego krótko przyciętych włosach.
-Jesteśmy gotowi, aby iść czy Toby potrzebuję więcej czasu, aby
się ślinić?
-Zamknij się- policzki Tobiego zrobiły się czerwone.
Zachichotałam- Czy możemy zawstydzać Tobiego całą noc?
-Proszę, nie.- Toby jęknął.
-Myślę, że powinniśmy.- Seneca skinęła głową.
~.~
Około trzydziestu minut później dotarliśmy do klubu, piosenka
Rihanny i Eminema „The Monster” obijała ściany.
“I’m friends with the monster that’s under my bed; get along
with the voices inside of my head. You trying to save me, stop
holding your breath. And you think I’m crazy, yeah, you think I’m
crazy, well that’s not fair, well that’s not fair. Now I ain’t
much of a poet but I know somebody once told me to seize the moment
and don’t squander it. Cause you never know when it could be over,
Marshall. So, I keep conjuring. Sometimes I wonder where these
thoughts spawn from.”
-Kocham tę piosenkę.- uśmiechnęłam się.
-Ja też.- Seneca skinęła głową- Chodźmy tańczyć! Chłopcy
przynieście nam drinki, dobrze?
-Dobrze- Toby uśmiechnął się do niej, całkowicie owinięty wokół
jej palca i szybkim krokiem podszedł do baru. JT przewrócił
oczami.
-Ten chłopak jest pantoflarzem, a ty nawet już nie chcesz go.- JT
zachichotał.
Seneca wzruszyła ramionami- Właśnie tak działam na facetów, a
teraz idę, żeby dać się przelecieć...więc...idź po drinki,
podczas gdy ja pójdę zaimponować na parkiecie moim cukiereczkom.
-Dobrze.- JT dał jej spojrzenie i odwrócił się podążając za
Tobym w kierunku baru.
-Czy ty naprawdę będziesz wzbudzać podziw, żeby dać się
przelecieć?- uniosłam brew na nią.
Skinęła głową-Tak... i ty także!
-Co?
-Daj spokój, nie jesteś sfrustrowana seksualnie od kiedy ty i
Justin nazwaliście swój typ relacji skończonym?
-Justin i ja nigdy-
-Och proszę, znasz Justina? On nie mógłby był z dziewczyną bez
seksu....
Pokręciłam głową- Nigdy niczego nie zrobiliśmy, Seneca.
Zatrzymała się i spojrzała na mnie od stóp do głów- Cholera...
Faktycznie miałaś romans z Justinem bez seksu...Jestem pod
wrażeniem, Cameron.
-Dziękuję...- uśmiechnęłam się i przestałam, myśląc o
komplemencie- Tak myślę...
-Proszę bardzo- uśmiechnęła się i zaprowadziła mnie na parkiet-
Cóż... Dajmy się dzisiaj przelecieć, co? Chyba, że jesteś
dziewicą.
-Nie jestem.- przerwałam.
-Och, dzięki Bogu, nie chciałabym bawić się z niewinnym
dzieckiem.
-Saige.
Odwróciłam się, widząc Austina przepychającego się przez ludzi,
aby do mnie dotrzeć.
-O mój Boże, kim on jest...wygląda pysznie.
-Austin, to uh...
-Nowy kochanek, cholera, dziewczyno, jesteś w tym dobra.
-On jest starym, przelotnym romansem, na którego ponownie
wpadłam.... Był moim pierwszym.
-O mój Boże!- uśmiechnęła się- Wracaj po więcej, on jest taki
przystojny! Jeśli nie pójdziesz do niego, ja to zrobię!
Zarumieniłam się- Staram się.
-Idź, dziewczyno!- uśmiechnęła się i odwróciła, odchodząc i
zostawiając mnie sam na sam z Austinem, który podszedł do mnie.
Ubrany był w parę ciemnych spodni jeansowych, białą koszulkę i
czerwono-czarną koszulę.
-Wyglądasz wspaniale.- pochwalił.
-Ty też, nawet, jeżeli nie pasujesz do klubowych strojów.
-Ani ty.- spojrzał na moje obcisłe jeansy i czarną koszulkę z
długim rękawem. Moje włosy były uczesane w niechlujnego koka z
czerwoną bandaną, zawiązaną wokół niego jak opaska.- Ale
wyglądasz absolutnie oszałamiająco. Jestem zaskoczony, jak każdy
facet tutaj nie próbuje poderwać cię.
-Może już ich ostrzegłam, że mam na kogoś innego oko..-
mrugnęłam.
-O cholera.- Austin zmarszczył brwi- Który to? Muszę go pobić!
-Zamierzasz pobić samego siebie?
Austin zaśmiał się, kładąc ręce na moich biodrach-
Więc....myślę, że oznacza to, że jesteś na mnie napalona, co?
-Być może.- obniżyłam swój głos, uśmiechając się.
-Ja także jestem na ciebie napalony.- jego głos obniżył się do
szeptu i zrobił krok bliżej mnie.
-Justin!- usłyszałam kogoś chichot. Natychmiast cofnęłam się od
Austina, czując ból serca, na dźwięk imienia Justina.
-Ju..Justin.- spytałam, rozglądając się po pomieszczeniu.
-Kto?- Austin patrzył na mnie.
-Sekundkę.- cmoknęłam go w policzek i odeszłam od niego,
podążając za znajomym dźwiękiem chichotu i śmiechu Justina. Nie
mogłam dokładnie określić, do kogo należał chichot, ale
wiedziałam, że jest znajomy.
-Justin, nie...wiesz, że mam łaskotki!- dziewczyna piszczała, głos
był bardzo znajomy, ale nie mogłam dopasować go do twarzy,
-To jest to, co dostaniesz, za kradzież mojego drinka, Willow.
Moje oczy rozszerzyły się. Willow? Co ona tu robi....ona i JT
zerwali. Co ważniejsze, dlaczego ona była tutaj, aby zobaczyć się
z Justinem, a nie ze mną albo JT.
Zrobiłam krok dalej, widząc, że dzielą jeden stołek przy barze.
Willow siedziała na kolanach Justina, ich czoła były połączone i
patrzyli sobie w oczy.
-O mój Boże.- czułam jak moje kolana słabną. To nie może się
teraz dziać.
-Czy kiedykolwiek powiedziałem ci, jak piękna jesteś?
-Teraz to powiedziałeś.- Willow zachichotała. Mogłam zobaczyć
jej policzki, zmieniające kolor na czerwony.
Chcę rzygać wszystkim, czego jeszcze nigdy w życiu nie jadłam.
Byłam oburzona, że moja najlepsza przyjaciółka flirtuje z nim,
wiedziała że czułam coś do niego...i prawdopodobnie nadal czuję.
Postanowiłam zrobić jedno z najgłupszych posunięć w historii i
podejść do nich. Miałam zamiar się odezwać, do czasu, gdy ich
wargi docisnęły się do siebie. Czułam jak moja krew wrze i
podeszłam do nich.
-Nie mogę kurwa uwierzyć....- moje oczy napełniały się wodą.
-Saige... Przepraszam. Nie chciałam-
-Nie!- syknęłam- Zostaw mnie w spokoju.- krzyczałam na Willow- Wal
się!
-Saige!- jęknęła.
-Co z ciebie za przyjaciółka?- oskarżałam, nie dbając o to czy
zranię jej uczucia.
Widziałam łzy w jej oczach.
-Saige, kurwa wyluzuj.- Justin warknął na mnie. Widziałam, że
staje się ochroną dla Willow.
-A ty.- dźgnęłam go palcem- Jaki masz kurwa problem? Myślałam,
że mnie lubisz, ale zamiast tego idziesz wymieniać ślinę z moją
rzekomo najlepszą przyjaciółką! Ty dupku! Najpierw poszedłeś do
tej kurwy Rory, a teraz do mojej przyjaciółki! To tak, jakbyś
wybierał osoby, których najmniej się spodziewam.... Nie mogę w to
uwierzyć!
-Saige...robisz scenę.- Justin patrzył na garstkę pijanych ludzi,
który uważnie nas obserwowali.
-Dam ci znać, kiedy będzie mnie to obchodzić.- krzyknęłam- Oboje
się pierdolcie, ale prawdopodobnie będziecie się bzykać, więc w
porządku!- odwróciłam się na piętach i wybiegłam, chwytając
Austina za jego koszulę, upewniając się, że mamy dobry widok na
Justina i Willow.
-Co-
Przerwałam mu, przez wbicie się w jego usta. Mogłabym powiedzieć,
że był w szoku, zanim zareagował. Owinął ręce wokół mojej
talii i pociągnął mnie do niego tak blisko, jak było to możliwe,
a ja wplotłam moje palce w jego włosy.
-Potrzebuję cię Austin...całego ciebie.- wyszeptałam- Spraw, że
zapomnę o moich problemach.
Austin sięgnął do kieszeni i chwycił kluczyki od jego samochodu-
Jestem cały twój, wróćmy do naszego mieszkania.
~.~
Obudziłam się następnego ranka, czując ciepło przez ramię
Austina, obejmujące mój nagi tors. Usiadłam sennie, zdając sobie
sprawę, że całe moje ciało było nagie i zobaczyłam nagiego
Austina leżącego obok mnie. Moja głowa pulsowała z powodu bólu,
mimo że w nocy nic nie piłam. Westchnęłam i sięgnęłam do
stolika przy łóżku, przypominając sobie, gdzie rzuciłam mój
telefon, przed moim i Austina intymnym spotkaniem. Miałam wiadomości
i nieodebrane połączenia, wszystkie od Willow, Justina, Tobiego, JT
i Senecy. Postanowiłam przejrzeć wiadomości od początku.
Willow: Proszę,
porozmawiaj ze mną, Saige. Pozwól mi wyjaśnić!
Justin: Odbierz
ten cholerny telefon, Saige.
Justin: Przestań
być suką! Nigdy nie byliśmy razem! Ponadto, wyglądałaś na
szczęśliwą z twoim nauczycielem!
Seneca:
Słyszałam co się
stało....Pokopałam Justina, ale jemu brakowało jaj;( Nie martw
się, ja przynajmniej zostawiłam mu siniaka na udzie.
Toby:
Przyjdziesz dzisiaj do domu?
JT: Toby
i Seneca nie powiedzą mi co się dzieje...Możesz to wyjaśnić?
Westchnęłam i opisałam całą historię JT i wyłączyłam mój
telefon, odkładając go i tuląc się do nagiej piersi Austina.
Jęknął lekko i poruszył nogami, zaczynając się budzić.
-Saige?- jego głos, chrapliwy od snu, zabrzmiał w pokoju.
-Jestem tutaj.- pogładziłam go kciukiem po policzku, uśmiechając
się do niego, kiedy otworzył oczy.- Dzień dobry.
-Każdy poranek, gdzie mogę się obudzić obok piękna takiego jak
ty, jest na pewno dobry.
-Dziękuję.- zachichotałam.
Pochyliłam się i przycisnęłam moje usta do jego w krótkim i
słodkim pocałunku.
-Wiesz...- Austin urwał- Wczoraj był jeden z najlepszych dni w moim
życiu. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi, móc
cię dotknąć, pocałować, trzymać cię, a nawet sprawić, że
będziesz krzyczała moje imię całą noc.- zachichotał w ostatniej
części.
-Zdecydowanie to zrobiłeś.- ponownie dziobnęłam jego usta- To
sprawia, że chcę zrobić z tobą drugą rundę, teraz.
-To znaczy...oboje jesteśmy bez ubrań...możemy.
Zaśmiałam się- Jestem gotowa.
Austin odwrócił się, więc teraz był nade mną- Zróbmy to.
JT Wither's POV
Krew zagotowała się we mnie i wyrzuciłem telefon daleko ode mnie.
Jak Justin śmiał mi to zrobić? Z moją dziewczyną? Co z tego, że
się pokłóciliśmy, Justin nie miał prawa tego zrobić!
-Ten skurwysyn dzisiaj umrze.- syknąłem do siebie i wybiegłem z
mojego mieszkania, zaczynając iść w stronę Justina. To były
tylko dwie minuty drogi ode mnie, więc przybyłem do niego dość
szybko. Podszedłem do drzwi i natychmiast zacząłem uderzać w nie,
waląc obiema moimi pięściami, sto mil na godzinę w drewniane
drzwi.
-Jezu, kurwa, Chryste, kto tak nieudolnie atakuje drzwi?- Jazmyn,
siostra Justina, odpowiedziała bardzo zirytowana.
-Kto to był do cholery?- jego brat, Jaxon, zbliżał się- Och, hej
JT...dlaczego wyglądasz na wkurzonego?
-Och, nie tylko wyglądam Jaxon.- zaśmiałem się jak wariat- Jestem
wkurzony.
-Więc dlaczego tutaj przyszedłeś...?- Jazmyn patrzyła na mnie w
zdezorientowaniu.
-Ponieważ jestem wkurzony na twojego brata.- poinformowałem ją.
Jaxon uniósł ręce niewinnie- Nie zrobiłem ci żadnego gówna, JT.
-Nie ty, Jaxon.- dałem mu spojrzenie- Gdzie jest Justin?
-W swoim pokoju...a co?
Odepchnąłem Jaxona i pobiegłem do pokoju Justina, ignorując
wołające mnie rodzeństwo. Justin leżał na łóżku z słuchawkami
na uszach. Jego muzyka była tak głośna, że mogłem usłyszeć bas
w piosence. Zatrzasnąłem drzwi, sprawiając, że podskoczył i
spojrzał na mnie, skupiając całą swoją uwagę.
-Och, hej stary...Co tam?- Justin zdjął swoje słuchawki i usiadł
na łóżku.
-Co z tobą jest kurwa nie tak?- warknąłem na niego.
Spojrzał na mnie przez mój dobór słów- Co masz na myśli...?-
urwał.
-Kurwa, słyszałem o tobie i o Willow, że obściskaliście się
albo cokolwiek robiliście w klubie. To była moja dziewczyna, stary!
Jaki masz problem?
-Ja, uh....Zabrałem ją do domu w dniu, w którym...uh....
pokłóciliście się, pojechaliśmy metrem i.....uh.....całowaliśmy
się w metrze. To było całkowitym błędem, ale potem pomyślałem,
że my po prostu....zaczęliśmy spędzać więcej czasu? Myślę, że
ją lubię, stary.....
-Co do cholery?- syknąłem- Ty lubisz Saige!
-Saige lubi nauczyciela.- wciąż lubię Saige, ale nie mogę być z
nią na zawsze.
Oczy JT zmrużyły się na mnie- Jesteś chorym i pokręconym
skurwielem, Justinie Bieberze.
-Jak masz pokój, żeby porozmawiać, JT Withers.7
-Słucham?
-Słyszałeś mnie.- rzucił wyzwanie.
-Chcesz mieć podbite oko?
Saige Cameron's
POV
Następnego dnia siedziałam w mojej sypialni, bazgrząc bezmyślnie
po kartce papieru z zeszytu. Narysowałam obrazki patyczaków,
gwiazdek, tęczy i zwierząt. Byłam znudzona, lecz miałam dużo na
głowie i nie chciałam tylko siedzieć i myśleć o tym. Nie
chciałam myśleć o Justinie Bieberze, mojej sympatii, ciągle mi
się podobał, ale nie chciałam tego przyznać, a moja najlepsza
przyjaciółka umówiła się z nim za moimi plecami i również za
JT. Nie chciałam myśleć o tym, że miałam złamane serce przez
chłopaka, który nawet nie wiedział, że je złamał.
Westchnęłam i zgniotłam pomazaną kartkę, rzucając ją do kosza
na śmieci. Zatrzymała się w połowie i spadła na podłogę.
-Saige, twój nauczyciel jest tutaj.- moja mama wsadziła głowę
przez drzwi.
-Mój nauczyciel?- spytałam ją- Jaki nauczyciel?
-Znalazłam nauczyciela, który będzie uczył ciebie i Tobiego w
domu, za darmo, czyż to nie jest miłe?
-Tak myślę.
-Myślę, że polubisz tę osobę.- uśmiechnęła się.
Austin pojawił się z nią. Ubrany był w białą koszulkę,
czerwoną kamizelkę i spodnie khaki.
-Witaj Saige.- uśmiechnął się do mnie formalnie- Miło cię znowu
widzieć. Zaskakujące jest to, że spotkałem twoją rodzinę tutaj,
na Bronx, prawda?
-Tak, proszę pana.- wstałam, potrząsając jego ręką.- Miło pana
znowu widzieć... panie Clark.- uśmiechnęłam się, kiedy moja mama
się odwróciła.
-Dobrze, zostawię was samych. Bardzo ci dziękuję,
Austin....ja...mam na myśli panie Clark.
Austin zaśmiał się- Nie ma problemu, pani Cameron.
Mama uśmiechnęła się do niego i wyszła z mojej sypialni,
zamykając drzwi za sobą.
Nie tracąc czasu, Austin pchnął mnie na łóżko i połączył
nasze usta, wspinając się na mnie i oboje przytulaliśmy się z
podnieceniem.
-Cholera, Saige, tak bardzo cię kocham.- Austin wyznał i ssał moją
szyję.
-Ja....ja ciebie też kocham.- jąkałam się, to jest niemal
niemożliwe, aby rozmawiać poprawnie z Austinem.
-Czy tak na ciebie działam?- Austin szepnął mi do ucha.
-Ta...tak.- jęknęłam- Robisz to.
-Cieszę się.- Austin uśmiechnął się- Mogę użyć tego na moją
korzyść, prawda?
-Ta...tak myślę.- zachichotałam.
Austin połączył swoje usta z moimi. Łapczywie pociągnęłam go
blisko mnie, tak jak to było możliwe i jego język lizał moją
dolną wargę, tak jakby dzwonił dzwonkiem do drzwi w moich ustach.
Uśmiechnęłam się i otworzyłam moje usta szerzej, wpuszczając
go. Jego język wirował wokół moich ust i walczył o dominację w
moim językiem.
-Bardzo dobrze całujesz.- Austin powiedział, pomiędzy pocałunkami.
-Ty także.- pochwaliłam go, pociągając jego usta z powrotem na
moje, trzymając go za oba policzki.
-Saige!- moja mama zawołała.
Austin i ja odskoczyliśmy od siebie, wyprostowałam moje włosy i
poszłam otworzyć drzwi, aby odsłonić moją mamę stojącą za
nimi.
-Tak?- czułam, że moje serce bije szybciej, bałam się, że
usłyszała Austina i mnie, i wie, że coś się między nami dzieje.
-Zostawiłaś swój plecak w salonie.- zaśmiała się, trzymając
mój plecak- Jak ty i pan Clark macie zamiar się uczyć, jeżeli nie
zaopatrzycie się w książki!- zaśmiała się- Jesteś głupiutka!
-Głupia ja.- odetchnęłam z ulgą w myślach i chwyciłam moją
torbę- Dziękuję, mamo.
-Nie ma sprawy, skarbie, jestem twoją mamą, upewniam się, że masz
wszystko czego potrzebujesz, to część mojej pracy.
-Dziękuję, pani Cameron, teraz Saige i ja musimy się pouczyć,
więc....do zobaczenia wkrótce.
-Dobrze.- mama uśmiechnęła się do mnie i odeszła.
Austin zamknął drzwi i odwrócił się do mnie- Pop quiz sporządza
twoje umiejętności...musisz wypróbować je na mnie.
-Nie ma problemu.- uśmiechnęłam się, umieszczając moje usta na
jego.
______________________________________________________
czytasz=komentujesz
Dziękujemy za ponad 40000 tys. wyświetleń!!
Mamy nadzieję, że rozdział wam się podoba.
Wszystkie pytania zadawajcie na ASK :)
Ale się teraz dzieje ;D W sumie, fajnie by było, gdyby JT i Saige... ^^
OdpowiedzUsuńNienawidzę Austina! Najgorsza postać w tym całym opowiadaniu i co do cholery jest nie tak z Justinem?! I z Willow? Czy tylko Seneca tu ma w miarę poukładane w głowie?
Nie no już sobie wyobrażam ciąg dalszy xd
Chcę już nexta! <333
Fantastycznie piszecie! Rozdziały są zmysłowe, pełne napięcia i emocji. Zaciekawiają do tego stopnia, że chce się czytać dalej i więcej!
Nie mogę uwierzyć, że Saige wyznała Austinowi, że go kocha! Dla mnie, to jest niedopuszczalne! Tylko nie jego, błagam ;'(
Do następnego ;*
Zapraszam na prolog, dopiero zaczynam ;D
shoot-baby.blogspot.com/p/prolog.html
Justin jest jakiś popierdolony, czy jak?
OdpowiedzUsuńWillow! nie wierzę!
1. Justin jest skurwielem.
2. Justin jest kochany
i wracaaamy.
3.JUSTIN JEST SKURWIELEM
boże, to było zbyt piękne, najpierw był skurwielem a potem był taki jezuuu kochany i znowu zjebał:)
jakoś nie przepadam za Austinem XD
NIE WIERZĘ ŻE SAIGE NAPRAWDĘ KOCHA AUSTINA, NIE WIERZĘ
boże to jakiś jeden wielki żart XD prawda?
JUSTIN CHUJU WEŹ SIĘ OPAMIĘTAJ I TY SAIGE TEŻ
czekam na następny! :)
@gooddreamtrip
I love austin
OdpowiedzUsuńKurdeee, wkurza mnie co zrobił Justin, ale cholera, Willow? Po niej sie tego nie spodziewałam! Tak bardzo jak kocham to opowiadanie czekam na następny rozdział 😘
OdpowiedzUsuńStrasznie wkurzyła mnie tutaj Willow i Justin. Po niej wogóle sie tego nie spodziewałam. I nie lubie tego romansu z Austinem. Wogóle go tutaj nie lubie. Nie moge sie doczekać kiedy Saige będzie z Justinem. / sirbizxzle
OdpowiedzUsuńŻal... Justin to idiota -,- na początku mówi Saige, że się w niej zakochuje i jest słooodko <3 Później idzie do dziwki Rory, a teraz Willow?! Na początku ją lubiłam... ale to co z Justinem zrobiła, ughh. Już jej nie lubie ;c Oby oboje to naprawili -,- Szkoda mi JT i Senecy... biedni, może będą nową parą? Awww <3 Rozdział świetny! Dziękuje! Czekam na nn... kc xoxo yolo
OdpowiedzUsuń+ Nienawidze Austina -,- Oby szybko zniknął z życia Saige i wogóle żeby już go nie było! ;)
UsuńBooooooski :) ily
OdpowiedzUsuńCzy tutaj tylko Senecta ma mózg? Justin i Willow wkurwilil mnie na maksa ale bardziej nienawidzę tego Austina. Ugh. Cudowne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie sie robi
OdpowiedzUsuńGrr,jak zwykle boski.
OdpowiedzUsuńTylko wkurza mnie Justin...powinien wybrać jedną dziewczynę i nią powinna być Sagie! Ale to na pewno się jeszcze wyjaśni...czekam na następny<3.
O matko jaki genialny ;D Wszystko w tym rozdziale jest świetne ;)
OdpowiedzUsuńChce aby Saige była z Justinem a nie Austinem. Ten Austin jest zjebany, a Justin jest taki awwww boski <3. Świetny rozdział, zycze weny w następnych! :) xoxo
OdpowiedzUsuńJaram się jak pochodnia !
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńteraz nienawidze Willow i Justina ;/ ale chce zeby Justin byl z Sagie ;/ a Senca z Tobim :) dzuzo seid zieje i nie moge sie doczekac nowego :)
OdpowiedzUsuńAle się wszystko pogmatwało XD Wszystko jest nie tak ;/ Justin powinien być z Sagie , Tobi z Senciom a JT z Willow .Życzę weny i dodaj szybko nowy ♥
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM SENECĘ. a co do tego chuja Justina i suki Willow, to wybaczcie, ale nie skomentuję:):)
OdpowiedzUsuńDzieje sie duzo, ale to baaardzo duzo. Myslalam ze to ff to bedzie taki banal, a tu jeb, co chwile jakas drama hahaha, po prostu to uwielbiam i czekam na kolejne. Checi do tlumaczenia! Ily x
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńDrama :) fajne
OdpowiedzUsuńświetny <333
OdpowiedzUsuńale sie dzieje huhu xD super rozdział, już nie mogę się doczekać następnego :) @GomezDylan26
OdpowiedzUsuńWow, znalazłam tego bloga przez przypadek dzisiaj i muszę powiedzieć że jest najlepszy
OdpowiedzUsuńAle sie dzieje co ten Justin i saige robia?
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
Ja nie mogę uwierzyć.... :C nie tak sobie to wyobrażałam :/
OdpowiedzUsuń