"Love will remember you, and love will remember me."
Miłego czytania xx
Saige Cameron’s POV
- Hej skarbie, to ja. Um, dzwonię by powiedzieć, że kocham Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mocno. Chcę byś wiedziała, że jesteś moją księżniczką...jesteś warta całej miłości świata. Jesteś miłością mojego życia - odtwarzałam wiadomość od Justina na poczcie głosowej pewnie setki razy, siedząc w nocy w moim pokoju, łzy spływały mi z policzków. Wyłączyłam telefon, zirytowana faktem, że wszystko było skomplikowane, wzięłam zeszyt spod mojego łóżka i otworzyłam na pustej stronie. Chwyciłam piórko, gdy nagle poczułam wenę, by napisać piosenkę. Nie czułam tego odkąd wyprowadziłam się z Brooklynu, gdzie pisałam piosenki przez cały czas, ale odkąd przeprowadziłam się na Bronx po prostu nie miałam na to ochoty.
"LOVE WILL REMEMBER" nabazgrałam na górze kartki dużymi literami.
"Now’s all we got, and time can’t be bought.
I know it inside my heart, forever will forever be ours.
Even if we tried to forget, love will remember."
- Tak - przytaknęłam - To jest dobre.
Kontynuowałam pisanie tekstu, który wpadł mi do głowy, starając się stworzyć melodię, śpiewając głośno słowa.
- Love will remember you, and love will remember me - wymamrotałam śpiewnym głosem.
Zadzwonił mój telefon, sprawiając, że podskoczyłam i dźwięk wyciągnął mnie z transu. Odłożyłam zeszyt, chwyciłam telefon i spojrzałam na ekran.
Połączenie przychodzące: Justin Bieber.
Przewróciłam oczami - Zostaw mnie w spokoju - wymamrotałam do telefonu, decydując się go zignorować. W ciągu kilku sekund zadzwonił ponownie.
- O mój Boże - przewróciłam oczami, przyciągając telefon do ucha.
- Co, Justin?
- Tęsknię za Tobą - wychrypiał - Skarbie, proszę wybacz mi.
- Przestań dzwonić do mnie co pięć sekund to może to zrobię - syknęłam.
- Saige - zniżył ton do szeptu - Proszę nie bądź taka.
- Po prostu... zostaw mnie w spokoju, okej? Przyjdę do Ciebie, kiedy będę chciała porozmawiać. Albo może jestem zbyt zajęta, będąc dziwką - syknęłam, wspominając obelgę, którą nazwał mnie na imprezie na oczach wszystkich.
- Nie chciałem Cię tak nazwać... Dobra, po prostu zadzwoń do mnie kiedyś - zrezygnował, kończąc rozmowę. Westchnęłam, spojrzałam na telefon i rzuciłam nim, chwytając ponownie zeszyt.
Justin Bieber’s POV
- Nowa praca dla Ciebie, Bieber - Darrel spojrzał na mnie.
Przewróciłem oczami - Sądzę, że już nikogo więcej nie zabiję.
- Nie, musisz pojechać do bazy w Stratford.
Wytrzeszczyłem oczy - Nie mogę opuścić Bronx.
- Jest dziewczyna, z którą się tam spotkasz, ma na imię Spencer. Wygląda na niewinną, ale jest jedną z naszych tajnych broni. Jestem pewny, że poczujesz się tam jak w domu - Darrel uśmiechnął się.
- Jestem zajęty - zmrużyłem oczy.
- Słyszałem od JT, że ty i twoja suka się pokłóciliście, więc po prostu porzuć jej tyłek i udaj się do Stratford. To naprawdę nie jest wielka sprawa, Justin. Wysyłam cię z dala od twoich wszystkich problemów, powinieneś mi dziękować.
- Nie zamierzam tego zrobić - zdecydowałem.
- Justin, nie masz nic do powiedzenia. Masz dwadzieścia cztery godziny na wydostanie się z Nowego Jorku i udanie się do Stratford albo zabiję ciebie i twoją dziewczynę. Naprawdę, zabiję ją, jeśli nie pojedziesz.
- Pieprz się.
- Yeah, cokolwiek, tylko jedź.
~.~
Siedziałem w mojej sypialni, kiedy spakowałem już wszystkie moje ubrania do dużej torby. Jak mam powiedzieć o tym rodzicom? Czy powinienem powiedzieć cokolwiek? Wzrokiem napotkałem ramkę na zdjęcia. Wewnątrz niej była fotografia moja i Saige. Wstałem i podszedłem do niej. Przyciągając ją blisko, czułem jak ból w moim sercu rośnie, wiedząc, że Saige mi jeszcze nie wybaczyła, a ja muszę ją zostawić.
- Robię to by Cię chronić - dotknąłem kciukiem twarzy Saige na zdjęciu. Mały uśmiech gościł na jej różowych ustach. Byłem obok niej. Oboje parzyliśmy w aparat.
Westchnąłem i przytuliłem ramkę. To ona jest tą, za którą będę tęsknić najbardziej.
Ostrożnie wysunąłem zdjęcie z ramki i wrzuciłem je do torby podróżnej, biorąc jeszcze jedno zdjęcie rodzinne. Rzuciłem ramkę przez ramię i otworzyłem drzwi. Na szczęście był środek nocy, więc cała moja rodzina jeszcze spała.
- Robię to dla waszego dobra - pomyślałem na głos i wyruszyłem do drzwi, upewniając się, że zamknąłem je cicho i zbiegłem schodami na dół do holu. Na zewnątrz był zaparkowany samochód, Maria była kierowcą, a JT wyskoczył z siedzenia pasażera.
- Pozostań bezpieczny, bracie i utrzymuj w bezpieczeństwie moją dziewczynę - przytulił mnie po przyjacielsku, a Maria pocałowała mnie w policzek.
JT i ja wsiedliśmy do samochodu, Maria ruszyła i udaliśmy się w drogę na lotnisko.
- Cholera, Maria, starasz się nas zabić? - zapytałem, kiedy kręciła się wokół samochodów.
- Może to by było o wiele szybsze, niż kiedy Darrel ostatecznie złamie nas i spróbuje nas wszystkich zabić.
- To nie jest zabawne, kochanie - JT spojrzał na nią.
- Sorry - przeprosiła.
Saige Cameron’s POV
Patrzyłam na siebie w lustrze, ubrana w strój akademicki. Nie mogłam uwierzyć, że to już maj i moje życie licealne się skończyło. Moja matka jakoś przekonała komisję w szkole na Brooklynie, by pozwolili mi skończyć moje stare liceum. Miałam na sobie rdzawoczerwony strój akademicki ze złotymi akcentami.
- Jesteś gotowa? - moja mama pojawiła się w drzwiach pokoju hotelowego, na szczęście zaoszczędziliśmy trochę pieniędzy i mogliśmy go wynająć.
Skinęłam głową - Tak myślę.
- Jestem z ciebie taka dumna.
Jedyne o czym myślałam to to, że chciałam by Justin mógł mnie zobaczyć. Nadal byliśmy pokłóceni i od tamtej nocy do niego nie oddzwoniłam, a on też nie próbował się ze mną skontaktować.
- Dziękuję mamo - uśmiechnęłam się.
- Willow i Emma czekają na ciebie na dole - machnęła ręką bym za nią podążyła. Uśmiechnęłam się, poszłam za nią i weszłyśmy do windy. Mama wcisnęła guziczek, gdy Toby i Seneca się wcisnęli. Toby był ubrany tak jak ja, a Seneca miała na sobie prostą, białą, dopasowaną sukienkę, ale na niej wyglądała tak jakby właśnie przechodziła po wybiegu w Paryżu.
- Jestem taka podekscytowana - Seneca uśmiechnęła się - Moje ukończenie liceum było do bani, nigdy nie byłam na takim zakończeniu w szkole prywatnej.
- Są takie jak inne - moja mama wzruszyła ramionami.
- Minus fantazyjne żyrandole i wszystkie napoje, które prawdopodobnie kosztowały więcej niż samochód.
Mama zachichotała - To prawda.
- Cholera, to będzie przyjemne - Seneca upewniła się, by trochę ocenzurować swoje słowa przed moją mamą.
Drzwi ponownie się otworzyły i weszliśmy do lobby. Natychmiast dostrzegłam każdego, kto siedział i czekał na nas. Emma i Willow były ubrane tak jak ja i Toby, siedziały na kanapie i rozmawiały o czymś, a ich rodzice obserwowali dzieła sztuki na ścianach fantazyjnego hotelu. Pattie siedziała na kanapie razem z Jeremym, ubrana w czerwoną sukienkę, dzięki której wyglądała jak super modelka, Jeremy miał na sobie smoking i dopasowany do sukienki Pattie czerwony krawat. Jazmyn była ubrana w kwiecistą sukienkę, Josh, który przyszedł z nią, włożył prostą, białą koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami i czarne spodnie. Jaxon założył podobny strój, ale jego koszula miała cienkie, niebieskie pasy. Jen siedziała obok niego ubrana w niebieską sukienkę, a włosy miała związane w niechlujnego koka.
- Gdzie jest Justin? - zapytałam moją mamę.
- Pattie powiedziała, że nie był w domu i nie mieli czasu, by na niego czekać, ale jestem pewna, że się pokaże - potarła moje ramię.
- Być może - skinęłam głową i podeszłam do Willow i Emmy.
- Yeah, słyszałaś, że pojawi się nowy film z Rickym Sacara? - Willow uśmiechnęła się - To film akcji, a jego ukochaną najwyraźniej będzie Megan Fox.
- Szczęściara! - Emma zachichotała - To, co moglibyśmy robić, gdybyśmy zostali sami w pokoju... - fantazjowała.
- Wiem to - przyłączyłam się do rozmowy - On jest gorący - uśmiechnęłam się. Ricky Sacara był bez wątpienie moim ulubionym aktorem. On, niezwykle atrakcyjny i mój wiek to tylko wisienka na torcie.
- Powinnyśmy iść na premierę w kinie w piątek o północy - Willow zaproponowała.
Emma skinęła głową - Powinnyśmy, widziałam zwiastun i był niesamowity.
- Wszystko z Rickym Sacara wygląda niesamowicie - uśmiechnęłam się.
- Tu mnie masz - Emma zachichotała.
- Plotki o gwiazdach? - Toby domyślił się, kiedy podszedł do nas.
- Oczywiście, nie znasz nas? - Willow zaśmiała się - Kochamy rozmawiać o celebrytach.
- Zwłaszcza gdy tym celebrytą jest Ricky Sacara.
- Mmm - oblizałam usta - On jest gorącym towarem.
- Jeśli nadal będziecie mówić o nim, będę zmuszony, by wyznać wam moje fantazje o Katy Perry - Toby powiedział.
- Przestań! - Emma zmarszczyła brwi - Kocham Katy Perry i nie chcę zburzyć mojego wyobrażenia przez twoje perwersyjne myśli.
- Nie strasz biednej dziewczyny - Seneca roześmiała się, obejmując ramieniem Toby'ego. On uśmiechnął się i pocałował ją w policzek.
- Postaram się, kochanie.
- Grzeczny chłopak - cmoknęła go w usta i dołączyli się do rozmowy Pattie i mojej mamy.
- Więc, kto jest gotowy, by wydostać się z tej suki, która nazywa się liceum? - Emma zapytała.
Obie z Willow podniosłyśmy ręce, krzycząc razem 'Nareszcie!'
- Jestem taka podekscytowaną, że kończysz szkołę razem z nami. Uczęszczałaś do tego liceum przez trzy lata i nie czułabym się dobrze, rzucając czapki w powietrze bez ciebie - Willow uśmiechnęła się do mnie.
- To prawda - Emma się zgodziła - Nasz dyrektor podjął inteligentną decyzję.
- Prawdopodobnie jedyną w swoim życiu - zachichotałam - Zazwyczaj jest dupkiem.
- Chyba, że jest frajerem tylko dla Cameronów.
Wzruszyłam ramionami - Może i tak.
- Okej, kochani to czas by udać się do szkoły - moja mama i rodzice Willow i Emmy podeszli do nas.
- Możemy jechać razem? - zrobiłam minę szczeniaczka.
Westchnęła - Dobrze, Willow i Emma mogą jechać z nami, jeśli ich rodzice się zgodzą. Może chcą zobaczyć swoje dzieci przed zakończeniem.
- Ja się zgadzam - Pani Rosetta uśmiechnęła się, jej nowojorski akcent był jeszcze silniejszy niż ostatnio.
- Tak, Willow też może. Potem wszyscy mamy imprezę, więc będę mogła ją wyściskać i ucałować - Pani Anthony zażartowała, gdy podeszła siostra Willow.
- Powodzenia, nie potknij się! - Katy przytuliła siostrę, przesyłając jej typowe, sarkastyczne życzenia.
- Dzięki, mały smrodku - Willow potargała włosy Katy.
- Nie - Katy jęknęła, natychmiast wyciągając lusterko i zaczęła poprawiać włosy - Były doskonale ułożone!
- Pozwól, że zdradzę ci sekret, zawsze możesz zrobić to ponownie, Katy.
Katy przewróciła oczami na Willow, zanim podeszła do dużego lustra na ścianie i zaczęła ponownie układać włosy.
- Chodźcie dziewczyny albo naprawdę się spóźnimy.
Spojrzałam na Jazmyn, która stała kilka metrów od nas - Mogłabyś zadzwonić do Justina i upewnić się, że przyjdzie zanim wszystko się zacznie?
- Spróbuję, wcześniej nie odpowiadał... ale spróbuję.
Moje serce zamarło, skinęłam głową i podążyłam za rodziną, Emmą i Willow na zewnątrz do naszego samochodu, który już na nas czekał.
- Dziękuję Ci - mama uśmiechnęła się do mężczyzny, który trzymał drzwi.
- Nie ma problemy, proszę pani i gratuluję dzieci - uchylił kapelusz w naszą stronę, gdy wszyscy wsiedliśmy do furgonetki mamy. Toby i Seneca siedzieli z tyłu, Emma i Willow po środku, a ja usiadłam obok mamy na miejscu pasażera, kamerdyner wręczył mamie jej kluczki.
- Miłego dnia, proszę pani. Do zobaczenia wieczorem, gdy wrócicie - życzył, a moja mama pomachała do niego.
- Jestem taka podekscytowana, ale przyrzekłam sobie, że nie będę płakać, gdy będziecie blisko!
- Aww - Emma uśmiechnęła się do mojej matki - Pani Cameron, jest pani urocza!
- Więc, dziękuję Emmo, będę pamiętać ten komplement później, gdy będę szlochać na imprezie.
- O Boże - zaśmiałam się - Staraj się nie rozmazać makijażu.
Spojrzała na mnie - Myślisz, że jestem głupia? Nałożyłam dziś wodoodporny tusz.
- Sprytne posunięcie - Willow dołączyła do rozmowy.
- Wzięłam chusteczki dla pani - Seneca krzyknęła z tyłu.
- Dziękuję, jesteś dobrym towarzyszem na ukończenie liceum.
- Jestem pewna, że będzie pani więcej rozmawiać z Pattie i Jeremym niż ze mną, ale dziękuję - Seneca zarumieniła się.
- Toby - mama spojrzała na niego szybko.
- Tak, mamo?
- Nie pozwól Senece odejść...
- Co?
- Ona jest twoim stróżem, lubię ją.
Mogłam zobaczyć jak Seneca się zarumieniła, pocałowała Toby'ego w policzek i szepnęła mu coś do ucha, na co on uśmiechnął się szeroko i ją objął.
Przyjechaliśmy pod szkołę kilka minut później, moja mama zatrzymała się - Wy, dzieci wejdźcie już, Seneca i ja znajdziemy miejsce parkingowe i spotkamy się z Pattie i innymi.
- Okej, pa mamo, kocham cię.
- Ja też was kocham i jestem z was dumna.
Wszyscy wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do szkoły. Wszyscy absolwenci szli korytarzem, w miejsce gdzie mieliśmy ustawić się w kolejce. Na szczęście byłam obok Emmy i Willow, ponieważ moja szkoła nie sadzała nas w porządku alfabetycznym. Toby usiadł z jego starymi znajomymi, Davisem i Marko.
- Zastanawiam się czy Justin przyjdzie.
- Prawdopodobnie tak - Willow zapewniła - I przeprosi cię za wszystkie gówna wyrządzone na imprezie zorganizowanej przez Jazmyn.
- Musisz usłyszeć piosenkę, jaką napisała o nim, jest niesamowita.
- Chyba lepiej brzmi przy fortepianie, a to domena Willow.
- Mogę pomóc - Willow skinęła głową - Nie ma sprawy.
Wzruszyłam ramionami - Możemy spróbować wieczorem u ciebie, jeśli chcesz całą naszą trójkę?
- Pewnie, po imprezie zapytam czy możecie u mnie nocować.
- Dobrze - Emma odpowiedziała podekscytowana.
- Może jeśli wszystko skończymy to wyślemy to Scooterowi i może mu się spodoba.
- To brzmi świetnie. Być może rzeczywiście rozwarze podpisanie z nami kontaktu po skończeniu liceum. Zadzwonię do niego wieczorem.
- Mam nadzieję, że tym razem nas nie wystawi.
~.~
“Emma Amelia Rosetta”
Kibice dopingowali Emmę, gdy szła na scenę. Uścisnęła dłoń naszego dyrektora, gdy on rzucił frędzlem jej czapki w inną stronę i wręczył jej dyplom. Mogłam wyczytać z ruchu jej ust, że podziękowała i zeszła ze sceny.
“Willow Katherine Anthony”
Ludzie krzyczeli na Willow, gdy szła po scenie, rzucając rękami z sukcesu, potrząsnęła rękę dyrektora, gdy dawał jej dyplom.
Rozejrzałam się po tłumie, rozpaczliwie szukając Justina, wiedząc, że jestem następna. Chciałam, żeby był tutaj i zobaczył ten moment w moim życiu, gdzie ostatecznie kończyłam tę piekielną dziurę, zwaną liceum.
Gdzie on jest?
“Saige Elizabeth Cameron”
Jeszcze raz rozejrzałam się i weszłam na scenę z uśmiechem.
- Zrobiłam to - powiedziałam, gdy zbliżałam się do dyrektora.
- Zrobiłaś to - zachichotał - Cieszę się, że jesteś z nami, Saige - wręczył mi dyplom i rzucił moim frędzlem.
- Dziękuję, też się cieszę - uśmiechnęłam się, zanim podeszłam do doradcy zawodowego.
- Jestem z ciebie dumna, gratulacje, Saige! - szepnęła mi do ucha.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i zeszłam ze sceny.
~.~
Przepraszam za małe opóźnienie.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zapraszam na The School Janitor, jest to naprawdę świetne opowiadanie, z ciekawą, oryginalną fabułą. Koniecznie zajrzyjcie!
Chce justina i saige razem smutno mi,bez nich :c
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
świetny , czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńMatko tylko żeby nic się nie stało Justinowi.<3 Oni powinni się już pogodzić bo jest smutno jak nie ma ich razem:( Kocham cię za to że tlumaczysz dla nas<3333
OdpowiedzUsuń~M
jogirjowrigj świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Justin szybko wróci :(
oni muszą się pogodzić olwejfowerijg
@justinsxhomie
Ta fabula coraz mniej mi sie podoba... czekam na Justina :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńPewnie będzie rozczarowana że Justina nie ma ;/ Szkoda.
No nic weny życzę ;*
Coraz częściej zauważam,że większość czytelników narzeka na nudną fabułę,czego nie rozumiem,ponieważ autorka na pewno nie chce za każdym razem robić szokującego przedstawienia w rozdziale i czasem po prostu zdarzają się MNIEJ CIEKAWE zdarzenia.A co to rozdziału to "Jak Justin mógł ją zostawić bez pożegnania? :( Mam nadzieję,że wszystko się między nimi ułoży:
OdpowiedzUsuńP.S ale się rozpisałam Oo kocham to tłumaczenie <3 xoxo
Niech Jus do niej wróci ! :( @PL_Belieber69
OdpowiedzUsuńWspaniałe
OdpowiedzUsuńsuper :) @Rebellinous
OdpowiedzUsuńKurwa Justin jak mogłeś, chociaż na moment mogłeś tam by.. Oh, Saige mu tego tak szybko chyba nie wybaczy. A rozdział wspaniały :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! czekam na next :D @Mistletoe_Swag
OdpowiedzUsuńO jezu. *.* Aż boję się tego 30 rozdziału który kończy 1 część. :OOOO
OdpowiedzUsuńTaki słodki ten rozdział ale jednocześnie mam ochotę powiedzieć " Justin, wracaj tu słyszysz? Wracaj! " XDD o lol.
Czekam bardzo bardzo. <3
cudny rozdział :) szkoda, że Justina tam z nią nie było :/ czekam na nn @GomezDylan26
OdpowiedzUsuńświetne :)) nie mogę się doczekać nexta xd
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie. Opowiadanie bardzo ciekawe ma świetna fabułę. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńOni sie musza pogodzić !!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńFajny rozdział <3 / @monikapxo
Super :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie było Justina :(
OdpowiedzUsuń