Miłego czytania!
Notka pod rozdziałem!
Jak on mógł mi to zrobić?
Saige Cameron's
POV
“At the same time I wanna hug you, I wanna wrap my hands around
your neck. You’re an asshole, but I love you. You make me so mad I
ask myself why I’m still here, or where could I go? You’re the
only love I’ve ever known. But I hate you, I really hate so much I
think it must be true love, true love. It must be true love. Nothin’
else can break my heart but true love,”- piosenka Pink brzmiała
sali balowej w hotelu na przyjęciu ukończenia liceum. Siedziałam
przy okrągłym stole, stukając po nim palcami, myśląc o Justinie.
Dlaczego do cholery nie przyszedł? Czy on nie wie, że ten dzień
jest dla mnie ważny? Co za kutas.
-Hej.- Jazmyn podeszła do mojego stolika, siadając na fotelu
naprzeciwko mnie.- Dlaczego wyglądasz na rozczarowaną? Właśnie
skończyłaś liceum na litość boską, powinnaś być na parkiecie
i tweerkować jak Miley Cyrus.
Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową- Myślę, że jestem
tylko trochę zdenerwowana, twój brat zdecydował, że się tutaj
nie pojawi. Ten dzień wiele dla mnie znaczy i boli mnie, że nie
obchodzi go to, żeby nie widzieć jak odbieram mój dyplom,
wiesz?
Wzruszyła ramionami- Znam Justina całe życie i wiem, że jest
jednym z największych dupków, jakich kiedykolwiek spotkałam. Jego
ukończenie liceum było do dupy, może nie rozumie, że dla
dziewczyny z Brooklinu to wiele znaczy.- wzruszyła.
-Myślę, że masz rację.- przegryzłam wargę- Chcę tylko, żeby
przyszedł tu świętować razem ze mną.
-Zadzwoń do niego.- zasugerowała- Pójdę spędzić trochę czasu z
Joshem,, zostawię cię, żebyś z nim porozmawiała.
-Ok.
Jazmyn wstała i poszła do miejsca, gdzie Josh czekał na nią i
udali się na środek parkietu, sprawiając, że straciłam ich z
oczu. Chwyciłam telefon z mojej torebki i wpisałam numer
Justina. Przyłożyłam telefon do ucha.
-Przepraszamy, wybrany numer został odłączony.
Moje oczy rozszerzyły się, rozłączyłam się, to nie może być
prawda. Weszłam w kontakty i nacisnęłam na nazwisko Justina, może
źle wybrałam numer. Uśmiechnęłam się i ponownie przycisnęłam
telefon do ucha.
-Przepraszamy, wybrany numer został odłączony.
-Co jest?- odsunęłam telefon z dala od mojego ucha i wpatrywałam
się w zdjęcie kontaktu, dlaczego jego telefon został odłączony?
-Hej.- Jaxon podszedł razem z Jen, trzymając się za ręce.
Poczułam cios w moim wnętrzu, chcąc, żeby Justin trzymał tak moją rękę.
-Hej.- odpowiedziałam smutno, trzymając oczy utkwione na stole.
-Co jest?- zapytała Jen, siadając.
-Justin....
-Och, ten dupek jest prawdopodobnie w domu, pijąc piwo albo coś.-
Jaxon zachichotał.
Spojrzałam ja niego, czując gulę w gardle- Jego telefon został
odłączony Jaxon.
Jego oczy rozszerzyły się- Co? Gdzie on jest?
-Nie wiem.- wykrztusiłam, ocierając łzy, które wypłynęły.
-Dobra, jestem pewna, że wszystko w porządku.- Jen wyciągnęła
rękę, kładąc ją na moją w przyjazny sposób- Jestem pewna, że
on po prostu zapomniał zapłacić rachunki czy coś.
-Mama i tata płacą rachunki za telefon, jeśli mój telefon działa,
jego też powinien.
Chwyciłam telefon, weszłam w kontakty i wybrałam połączenie do
Jaxona. Przyłożyłam telefon do ucha. Dźwięk dzwonka w kieszeni
Jaxona sprawił, że moje serce rozbiło się na tysiące kawałków.
-Dlaczego jego telefon jest odłączony? Co, jeżeli on ma kłopoty?-
mój głos załamał się, kiedy wstałam- Muszę go znaleźć.
-Czekaj, Saige.- Jaxon zawołał mnie, kiedy wybiegłam z budynku,
nie troszcząc się o to, że miałam białą, rozłożystą sukienkę
i obcasy.
Zatrzymałam się w drzwiach, zdjęłam buty, wrzucając je do samochodu mojej mamy i zaczęłam biegnąć, wiedząc, że musiałam udać się na Bronx.
Jestem szalona? Zdecydowanie.
-Justin.- krzyknęłam, nie uwzględniając faktu, że wciąż byłam w
Brooklinie i nie było mowy, żeby on tutaj był. Czułam, że deszcz
zaczyna spadać na moją skórę, nie przejmując się, kiedy zmienił
się w mżawkę.
-Justin!- spróbowałam ponownie, pobiegłam do metra, wiedząc, że
prawdopodobnie wyglądałam dziwnie. Jestem dziewczyną z mokrymi
włosami i w białej sukience, która teraz była cała mokra, nie
wspominając o tym, że byłam na boso i teraz moje stopy były
brudne, a łzy spływały po mojej twarzy. Rozejrzałam się.
Jedynymi ludźmi tutaj byliśmy ja i bezdomny z podartymi ubraniami i
z długą, siwą brodą.
Westchnęłam i usiadłam, opierając się na jednej z ławek,
zakrywając twarz moimi rękami i szlochałam.
Justin Bieber's
POV
Wieczorem mój samolot wylądował w Ontario. Nie byłem zachwycony, chwyciłem moją torbę podręczną i wyszedłem z samolotu, zadowolony, że nie miałem do czynienia się
odbiorem bagażu i idiotami wokół tego. Sprawdziłem mój nowy
telefon, który dał mi Darrel, zanim wsiadłem do samolotu, jeszcze
bardziej zdenerwowany, że Saige nie ma mojego nowego numeru. Ja
znałem jej numer na pamięć, ale jeżeli zadzwoniłbym do niej,
obawiałbym się, że krzyczałaby na mnie i nie chciałbym, żeby to
było ostatnie wspomnienie z nią. Chciałbym, aby ostatnim
wspomnieniem był jej uśmiech. Powinienem jej powiedzieć, że odchodzę. Westchnąłem i
wszedłem w wiadomości, znajdując jedną od Darrela, to
prawdopodobnie jedyna osoba, która ma mój numer.
Darrel: Spencer
czeka na ciebie przy odbiorze bagażu. Powiedziałem jej, aby zrobiła
jakiś plakat z twoim imieniem.
Przewróciłem oczami, zirytowany przez to specjalne traktowanie,
które daje mi teraz, próbując zrekompensować fakt, że kazał mi
odejść od dziewczyny, z którą chciałem się ustatkować i którą prawdopodobnie nigdy nie zobaczę.
Rozejrzałem się, napotykając oczy blondynki, drobnej dziewczyny,
ubranej w parę czarnych legginsów, biały sweter i czarne buty
bojowe. Trzymała duży plakat, na którym było napisane czarnym
markerem „BIEBER”.
Myślę, że to była Spencer. Darrel na pewno umiał wybierać, ona
była atrakcyjna. Uśmiechnąłem się fałszywie i podszedłem do
niej.
-Justin?- spojrzała na mnie od stóp do głów.
Skinąłem głową- To ja.
-Świetnie, jestem Spencer Flores.
-Justin Bieber.- wyciągnąłem rękę, którą chętnie uścisnęła.
-Chodź za mną na zewnątrz i zabiorę cię do domu, w którym
wszyscy mieszkamy.
Wzruszyłem ramionami- W porządku, brzmi, jak dobry plan.
Saige Cameron's
POV
Metro w końcu zatrzymało się w Bronx, wyszłam z niego i
natychmiast zaczęłam biec w kierunku domu Justina.
-Justin!- krzyczałam wokół, zdobywając dziwne spojrzenia od
ludzi. Nie obchodziło mnie to, martwiłam się o niego. Co, jeżeli
Mikey dostał się do niego? Mógł uciec z więzienia i pójść od
Justina.
-Saige?
Odwróciłam się i zobaczyłam Austina, stojącego przy restauracji-
Co się stało?
-Ja...- rozejrzałam się dookoła, czując łzy w moich oczach-
Nic.- przebiegłam ręką po moich przemoczonych włosach.
-Czy nie jest dzisiaj odbiór dyplomów? Co ty tutaj robisz...stając
w środku ulewy?
-Nic.
-Chcesz iść do mnie?
-Czy możemy zamiast tego iść do mnie.....Muszę coś wziąć.
-Pewnie.- otworzył parasol, pozwalając mi go użyć- Chodź.-
chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy biec, a deszcz spadał na nas.
Chciałam upaść na chodnik i płakać przez resztę mojego życia.
Gdzie był Justin? Dlaczego jego telefon został odłączony? Czy był
ranny?
Austin i ja w końcu wróciliśmy do mieszkania, weszłam do mojej
sypialni i natychmiast zmieniłam moje mokre ubrania. Założyłam
parę spodni dresowych, T-shirt i związałam moje mokre włosy w
kucyk, obwiązując bandaną dookoła mojej głowy, i wróciłam
powrotem do kuchni.
-Więc, wyjaśnisz mi co się stało?- Austin zapytał, przerzucając
kanały w moim telewizorze.
-Ja naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, dobrze, Austin?
-Dobrze.- wzruszył ramionami- Czy jest coś, co mogę zrobić, aby
cię pocieszyć?
-Nie.- potrząsnęłam głową- Ja po prostu muszę porozmawiać z
Justinem.
Przerwało mi głośne pukanie do drzwi, które sprawiło, że
podskoczyłam.
-O mój Boże, może to on.- odpowiedziałam sennie i podeszłam do
drzwi, otwierając je. JT stał przed nimi.
-Hej.- wydawał się bez tchu- Widziałem jak płaczesz i pomyślałem
że potrzebujesz przyjaciela.- jego oczy przeskoczyły na Austina-
Och....Ja nie chciałem.
Zignorowałam go i pociągnęłam JT do uścisku- JT.
Zaśmiał się- Hej Saige, dlaczego płaczesz?
Puściłam go- Widziałeś Justina? Jego telefon został odłączony,
nie mogę go nigdzie znaleźć.
-Och.- JT spuścił oczy na podłogę.
-Co?- uniosłam brew.
-Justin...wyjechał.
-Gdzie on jest?- wydyszałam.
-On odszedł na dobre...Saige.
I wtedy czułam, że cały mój świat się zawala.
Justin Bieber's
POV
Spencer i ja poszliśmy tej nocy do baru. Jej pomysłem było, że
muszę się upić, aby zapomnieć o wszystkich sprawach, przez które miałem smutek w oczach.
-Więc, przez Darrela musiałem ją opuścić.
-Nigdy więcej jej nie zobaczysz?- zapytała Spencer, popijając z
jej szklanki fioletową ciecz.
-Nope.- pyknąłem p, wypiłem moją szkocką i odłożyłem pustą
szklankę.
-To jest do bani.- Spencer skinęła głową, jej mowa była nieco
niewyraźna przez alkohol.
-Wiesz, dzisiaj ukończyła liceum.- zaśmiałem się gorzko-
Powinienem być na jej zakończeniu, wspierać ją, lecz jestem
tutaj, zapijam moje smutki w jakimś przypadkowym barze i marudzę
jak dziecko.
Spencer posłała mi smutne spojrzenie- Przykro mi, Justin.
-To nie jest twoja wina.- spojrzałem na barmana- Tym razem proszę
czystą wódkę. Chcę poczuć palenie.
Mężczyzna zaśmiał się- Dorzucę trochę coca-coli, dzieciaku,
nie chcesz czystej wódki.
-Cokolwiek.- westchnąłem.
-Wiesz, jestem pewna, że są inne ryby w morzu dla ciebie, Justin.
Nie musisz być uwieszony na jednej dziewczynie na zawsze.- Spencer
odpowiedziała.
-Ona nie jest tylko dziewczyną.- zmarszczyłem brwi, pijąc tak
szybko, jak barman postawił ją na stole.
-Kim ona była? Powiedz mi więcej.
-Miłością mojego życia?- chciało mi się płakać, jak dziecku.
Tęskniłem za Saige, nie było wątpliwości.
-Próbowałeś do niej zadzwonić?
-Nie.- wziąłem łyk- Darrel powiedział, że nie mogę.
-No cóż, Darrela tutaj nie ma...Jestem pewna, że możesz.
-On sprawdza mój telefon przez internet, wiesz, że może to robić.-
wypuściłem kolejny gorzki śmiech- To wszystko jest
popieprzone....
-Znajdziesz kogoś innego, Justin, obiecuję.- Spencer położyła
rękę na moim ramieniu, pozwalając zatrzymać ją trochę dłużej,
niż powinna. Ale z jakiegoś powodu, nie miałem nic przeciwko.
Saige Cameron's
POV
Leżałam na ziemi, w kałuży własnego współczucia i łez,
krzycząc imię Justina. Jak on mógł mi to zrobić? Myślałam, że
wszystko będzie dobrze....ale on po prostu uciekł, jak tchórz.
-Dlaczego?- krzyczałam i waliłam pięścią w podłogę, jak
dziecko, ale nie obchodziło mnie to. Miłość mojego życia- tak
myślałam- właśnie opuściła mnie, nawet bez pożegnania czy
czegokolwiek.
Spojrzałam na JT- Dlaczego nie przyszedł mi niczego powiedzieć?
-Nie wiem.- JT odpowiedział szeptem- On po prostu odszedł.
-Gdzie on jest?
-Nie mogę ci powiedzieć.
Wstałam, popychając JT na ścianę, przykładając mój łokieć do
jego klatki piersiowej- Kurwa, powiedz mi, JT albo poprowadzę łokieć na twoje serce!
-Woah.- Austin odciągnął mnie od JT- Uspokój się, Saige.
-Ja mam się uspokoić? On ukrywa to, gdzie jest Justin!
-To dla twojego bezpieczeństwa!- JT krzyczał na mnie- Nie możesz
wiedzieć gdzie on jest!
Czułam, że moje kolana załamują się, tym razem Austin załapał
mnie, wpadłam na jego brzuch i szlochałam.
-To nie może być prawda.- płakałam.
-Shh.- Austin uciszył mnie, pocierając moje plecy w kojący sposób-
Jest w porządku, kochanie.
-To po prostu niesprawiedliwe! Ja chcę Justina!
-Wiem, ale w morzu jest wiele ryb.
-Nie obchodzi mnie to! Justin jest moją Nemo!
-To słodkie...- JT pochwalił.
-Zamknij się,- warknęłam, odwracając się
do niego.
-Jeśli wiedziałabyś gdzie on jest, umarłabyś, Saige, powinnaś
mi dziękować!
Nie wiadomo skąd, drzwi otworzyły się i mężczyzna, ubrany na
czarno, wyciągnął broń i wystrzelił. Krzyknęłam, kiedy
zobaczyłam, że osoba, którą mieli na celu upadła na ziemię.
-Nie!
-Cholera...- krzyknął- Biebera tutaj nie ma, zastrzeliłem złego
człowieka!
-Po prostu idź, nie mamy czasu na przeprosiny!- inny mężczyzna
krzyknął z korytarza i dwóch innych opuściło moje mieszkanie.
Krzyczałam, kiedy kałuża krwi formowała się na mojej kuchennej
podłodze w otoczeniu jego ciała.
~.~
Trzy dni później weszłam do kościoła ubrana w czarną sukienkę
i czarny sweter, moje włosy były związane w niechlujnego koka. Nie
mogłam uwierzyć, że byłam świadkiem morderstwa, zwłaszcza, gdy
ta osoba chciała zabić, kogoś, kogo bardzo chciałam ujrzeć jeszcze raz.
Usiadłam w pierwszym rzędzie obok Willow i Emmy. Willow szlochała,
a Emma ocierała jej łzy.
Proboszcz podszedł do mównicy i włączył mikrofon, wszyscy
zamilkli i zaczął się pogrzeb.
-Zebraliśmy się tutaj, aby uczcić życie i odejście Jacoba
Travisa Withersa lub lepiej znanego jako JT Withers.
Na wspomnienie jego nazwiska i zdanie „życie i odejście”
sprawiło, że natychmiast się rozpłakałam. Willow przytuliła
mnie do siebie, a Emma podała mi chusteczkę.
Nie mogłam uwierzyć w to wszystko co się dzieje.
Justin ucieka.
JT zostaje postrzelony i zamordowany.
Pogrzeb JT.
Wszystko dzieje się w tym samym tygodniu. Odwróciłam się i
zobaczyłam Marię po drugiej stronie kaplicy w pierwszym rzędzie.Szlochała. Ona właśnie straciła JT, właśnie wtedy, kiedy myślała, że wszystko między nimi będzie dobrze.
-Nie.- ciągle krzyczała, proboszcz ignorował ją i kontynuował.
-Teraz, kilka słów powie jedna z przyjaciółek JT, Saige Cameron.
W przeciwieństwie do innych przemówień, nie było oklasków, kiedy
wstałam i podeszłam do mównicy.
-Dzień dobry.- odchrząknęłam- Nazywam się Saige Cameron, byłam
w tym samym pomieszczeniu, w nocy, kiedy JT został postrzelony i
zamordowany.
Widziałam ból na twarzach ludzi, szukałam Justina wśród tłumu.
On nawet nie pojawił się na pogrzebie swojego najlepszego
przyjaciela.
-Tej nocy ukończyłam liceum i na „after party” otrzymałam złe
wieści. Biegłam całą drogę z Brooklinu do domu na Bronxie w
ulewnym deszczu i szlochałam. JT był dobrym przyjacielem, przyszedł
do mojego mieszkania, kiedy zobaczył, że wróciłam, aby sprawdzić
czy wszystko w porządku.. Gdy JT tam dotarł...- czułam duży guzek
w gardle, przełknęłam go i ponownie spróbowałam kontynuować
mowę, wiedząc, że muszę być silna, przynajmniej po końca mojej
przemowy.
-Gdy JT tam dotarł, zauważyłam, że ukrywa przede mną miejsce
pobytu osoby, która odeszła i której szukałam. Byłam zła.
Przycisnęłam go do ściany.- szloch opuścił moje gardło, ale
szybko przełknęłam gulę- Austin oderwał mnie od niego i w
mgnieniu oka ktoś przyszedł i ….strzelił do niego.- płakałam,
ocierając łzy, mój głos brzmiał zabawnie z powodu płakania- To
wszystko stało się tak szybko, mężczyzna miał na sobie
kominiarkę, nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Żałuję, że go nie
widziałam. Wiem, że to, co wydarzyło się w moim mieszkaniu będzie
mnie zawsze prześladować, ale bardziej będzie mnie prześladować wiedza, że moje ostatnie słowa do JT były wypowiedziane z nienawiści.-
płakałam- Tak bardzo cię przepraszam, JT, lataj wysoko....-
spojrzałam w sufit i wróciłam na moje miejsce między Emmą, a
Willow, przytulając się do nich.
-To było wspaniałe przemówienie.- Emma pochwaliła.
-Dziękuję.- odpowiedziałam monotonnym głosem, Maria podeszła
powiedzieć jej mowę. Walczyła z nią, zatrzymując się do
dziesięć sekund, aby się nie załamać i rozpłakać. Czułam się
tak źle dla niej, facet, którego kochała, został zabrany z tej
ziemi i ani ona, ani nikt inny nie może nic z tym zrobić. To nawet nie miał być on. Chciałabym tylko, żeby kula
trafiła we mnie, a nie w JT.
Westchnęłam- Mam nadzieję, że później wszystko będzie dobrze.
-Z czasem będzie lepiej.- Emma kiwnęła głową.
-Wszystko.- Willow odpowiedziała z naciskiem.
___________________________________________________
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
#RipJT
Dziękujemy wam każdemu z osobna za komentarze i wyświetlenia.
Część druga pojawi się prawdopodobnie pod koniec września/na początku października :)
Wchodźcie na aska lub w hasztag na twitterze #FropPL, ponieważ tam mogą się pojawić informacje w sprawie dokładnej daty pojawienia się pierwszego rozdziału II części.
Mamy nadzieję, że zostaniecie z nami do końca opowiadania.
Prosimy o komentarze, chcemy znać waszą opinię. Chcemy wiedzieć czy rozdział wam się podobał czy może nie :)
Jest 65 obserwujących, więc miło by było, gdybyście napisali chociaż jedno słowo, bo my tłumaczymy to do was :)
Natalia&Ola xxx
Nie! Nie! Nie! To jest już koniec i to jaki! Czemu JT nie żyje?! Rozdział jest cudny i czekam na następna część :)
OdpowiedzUsuń#RIPJT ja nie mg uwierzyc ze on nie zyje ten slodziak :c ja chce Justina i Saige :c
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
O MÓJ BOŻE ! JA NIE MOGE PŁAKAĆ NIE JA NIE MOGE PŁAKAĆ! O BOŻE JA PŁACZE. JEZU . NORMALNIE NIE WIEM CO POWIEDZIEĆ.
OdpowiedzUsuńJUSTIN ? - JEDEN WIELKI DUPEK. WYJECHAĆ BEZ POŻEGNANIA? BEZ WYJAŚNIEŃ? TCHÓRZ.
JT ? - ZA JAKIE GRZECHY ON? JUŻ BARDZIEJ MYŚLAŁAM ŻE TO AUSTIN DOSTANIE. CZASAMI GO LUBIŁAM CZASAMI NIE NO ALE CZEMU ON?
SAIGE? - NIECH SE UŁOŻY ŻYCIE Z AUSTINEM. JEŚLI BĘDZIE MI TU SZLOCHAĆ PRZEZ JUSTINA TO UMREEE.
MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ WIĘCEJ ŻADNEJ ŚMIERCI NIE BĘDZIE.
JESTEM TAK ZDENERWOWANA ŻE PISZE Z CAPS LOCKA XDDD
KOCHAM MOCNO. <3
Jestem tak wkurwiona na Justina, że nie mogę ugh Jak , do jasnej cholery, można tak wyjechać bez pożegnanie, bez ani jednego słowa?!!
OdpowiedzUsuńCholera, nie wieżę, że JT nie żyje :c
Nie mam pojęcia jak ja wytrzymam tyle czasu, aż pojawi się druga część. Kocham to opowiadanie xx
ineedangelinmylife.blogspot.com
boze boze boze rycze jak idiotka :((
OdpowiedzUsuńja pierdole Justin jak mogles jej to kurwa zrobic eriujgfvgerio NIC JEJ NAWET NIE NAPISAL ZE STAREGO TELEFONU ERGJRIOGJR
na początku myślałam że to krótki wyjazd, ale.. on jej już nigdy nie zobaczy
nienawidze płakać no kjerwiogjerigor
BOZE JAK TO JT NIE ŻYJE!?N IOJGFOIWEKGOER
szkoda mi cholernie Saige.. coś tak czuję że na początku drugiej części poleci dużo łez :(
nie mogę się doczekać drugiej części! :)
świetnie tłumaczycie :)
@justinsxhomie
Omgf, ryczę. Jak to możliwe oiejgoierj
OdpowiedzUsuńJustin, nie żyjesz!
Biedna Saige, naprawdę się o nią boję :(
JT, co do cholery? Żart jakiś? On musi żyć, jest taki wekfjewiogj
Boję się II części, ale nie mogę się jej doczekać 💕💕
@sweetyofbieber
Super rozdział !!!! Ale zarazem tak samo smutny :( Mam tylko nadzieję, że Saige i Justin się jakoś spotkają :-)
OdpowiedzUsuńCzemu dopiero zaczynacie tłumaczyć część 2 pod koniec września/początek października ?
UsuńJa i Ola idziemy do nowych szkół, chcemy się zapoznać ze szkołą, ze znajomymi, "zadomowić się", ale też chcemy przetłumaczyć sobie kilka rozdziałów na zapas, bo w roku szkolnym nie będziemy mieć dużo czasu, a chcemy dość regularnie wstawiać rozdziały :)
UsuńTo opowiadanie znalazłam jakiś tydzień temu i przeczytałam całe! Świetne tłumaczenie. Rozdział jest genialny i cholernie smutny ;( Aż się poryczałam..
OdpowiedzUsuńJustin jest dupkiem.. powinien jej chociaż jakiś list zostawić albo coś :/
Ciekawe co się stanie z Saige? Biedna :/
Czemu akurat JT a nie ten Austin ? No lepiej było by gdyby tego Austina nie było...
Czekam na kolejną część dziewczyny ! Szkoda, że druga część będzie tłumaczona dopiero koniec września/początek października :(
Jejciu, nie moge sie doczekac II cz :)
OdpowiedzUsuńNie. Popłakałam się :( Bardzo smutny rozdział :( Czekam na nn
OdpowiedzUsuńNo niee... czemu on odszedl...
OdpowiedzUsuńCały rozdział płakałam :(( do dupy. Wszystko się zepsuło :(( czekam na 2 część :)) @PL_Belieber69
OdpowiedzUsuńJeju.. Cały rozdział płakałam jak głupia :"(
OdpowiedzUsuńPewnie ze zostanę :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, chociaż smutny :( nie mogę się doczekać drugiej części tego ff :) @Rebellinous
OdpowiedzUsuńCOOO...
OdpowiedzUsuńTo nie mogło się tak skończyć JT to jedna z moich ulubionych postaci, ryczałam jak głupia. A do tego strasznie zdenerwowało mnie zachowanie Justina. Dziękuję dziewczyny że dla nas tłumaczycie. Już nie mogę się doczekać 2 części. Pozdrawiam xx
Jejku... płakałam przez cały rozdział , a co do rozdziału to jest wspaniały , nie mogę uwierzyć że JT został postrzelony , że Justin wyjechał , nie mogę się doczekać 2 części , a i mam 2 pytania . Czy 2 część będzie pisana na tym blogu i czy będziesz informować te same osoby co do tej pory ? <3333
OdpowiedzUsuń2 część prawdopodobnie będzie pisana na tym blogu, być może zmienimy tylko szablon. Jeśli te osoby chcą być informowane, nadal będziemy je informować :)
UsuńBoże to było cudowne. Nie jestem wrażliwą osobą , kryje się z emocjami to jedno z nielicznych opowiadań na których płakałam <3 Kocham was. Dziękuję że tłumaczyliście <3 / @monikapxo
OdpowiedzUsuńDlaczego JT? I jeszcze Justin.<3
OdpowiedzUsuń~M
Bardzo mnie zdziwiła końcówka nie sądziłam że JT zginie.( osobiście wolała bym żeby już Austin zginął niż JT ale niestety:c)
UsuńJustin.! co on narobił niech wszystko naprawi. :c
Dziękuje wam za to że chcecie nadal dla nas tłumaczyć.<3
~M
świetne ff, fajnie, że będziecie tłumaczyć następną część :) @GomezDylan26
OdpowiedzUsuńSiedzę zaryczana... eh.boskie ;(
OdpowiedzUsuńsmutny, ale i tak super rozdział:c @Mistletoe_Swag
OdpowiedzUsuńświetne ;(
OdpowiedzUsuńKurwa jebana mać, jak ta pierdolona zakejebana suka-dziwka Spencer bedzie z Justinem to momentalnie kurwa przestaje czytac bloga, to bedzie w chuj do dupy!!
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ UWIERZYĆ ŻE JT NIE ŻYJE O MÓJ BOŻE
OdpowiedzUsuńCzemu jt nie żyję !!! Nie mogę w to uwierzyc!!!! Nie mogl przeżyć albo strzelić w augustina!!! Płakałam się :(
OdpowiedzUsuńJT był najlepszy...
OdpowiedzUsuńLol nie spodziewałam się tego
OdpowiedzUsuńJustin lepiej żebyś wrócił !
Rozdział super :)
ZASKAKUJĄCY :D świetny ..
OdpowiedzUsuńO matko takiego czegoś się nie spodziewałam ;C
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, ale bardzo smutny ;x Biedna Saige, biedny Justin... głupia ta Spencer ;x Szkoda JT ;C Chciałbym już drugą część ;D
OdpowiedzUsuńZaraz chyba umre jezu
OdpowiedzUsuńO matko ;C smutny koniec ;x
OdpowiedzUsuńMój pierwszy komentarz,nie ze względu na to że wcześniej nie chciało mi się komentować,poprostu w 1 dzień przeczytałam wszystko i bez sensu komentować każdy rozdział, więc do każdej notki możecie doliczyć +1 komentarz :) Blog jest świetny,mega interesujący i bardzo wciąga ,właśnie takiego opowiadania szukałam. Żadko co komentuje jakiegoś bloga pozytywnie,dlatego możecie być z sb dumne,bo zrobiłyście na mnie wrażenie,wiem że to nie waszego autorstwa historia ale i tak dużo zrobiłyście przy tłumaczeniu i zakładaniu bloga...1 część opowiadania smutno się zakończyła,szczerze to liczyłam że Willow wybaczy JT i wrócą do sb,byli świetną parą, przyznam się że uroniłam parę łez na pogrzebie JT,w sumie ci się dziwić.. należe do osób wrażliwych, ja nawet płacze na tym jak się całują XD uznajcie mnie za dziwaczke,ale ja właśnie taka jestem. Dobra, koniec pisania o mnie, życzę powodzenia w tłumaczeniu dalszych rozdziałów ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale miałam dość duże zamieszanie w życiu. Jestem wam wdzięczna za to, że tłumaczycie to opowiadanie w taki sposób. Na prawdę odwalacie tutaj nie złą robotę. Myślę, że każdy, kto czyta to tłumaczenie przeżył szok na koniec. Ja na przykład teraz siedzę i ryczę :P Mam nadzieję, że nie skończycie tłumaczyć FROP, bo nie mogła bym chyba bez tego żyć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak btw, to jest moja nowa nazwa, bo wcześniej nazywałam się Talia a :)
UsuńDziękujemy za miłe słowa i nie, nie skończyłyśmy tłumaczyć :) 2 część zaczynamy od 20 września :)
UsuńPiękne... Rozdział boski, popłakałam się a to nie zdarza się często przy czytaniu blogów... Dziękuję że tłumaczycie, ale obawiam się że nie wytrzymam do końca września czekając na 2 część xD Ogólnie Justin to dupek i najchętniej urwała bym mu jaja, ale niestety to jest blog... Czekam na NN część C:
Usuńhttp://life-is-brutal-33.blogspot.com/ Naszkicowana :3
Wyplakalam chyba cały zapas łez..:(
OdpowiedzUsuń