piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 25

"Czy jesteśmy w strefie mroku?"

Miłego czytania xx

Willow Anthony’s POV

Siedziałam w klasie chemicznej razem z Emmą i Hanną, obie rozmawiały o jakimś chłopaku z drużyny piłki nożnej, który mnie nie obchodził, ponieważ go nie znam. Ostatnio moje myśli pochłonął JT. Byłabym cholernym kłamcą, gdybym powiedziała, że za nim nie tęsknię. Mimo, że był 'wielkim i strasznym' gangsterem z Bronx, prawdopodobnie był najsłodszym facetem z jakim się spotykałam... pomijając część, gdy miał męski okres i wyrzucił mnie z domu.
Dzwonek głośno zadzwonił, przerywając moje myśli.
- Skończyłaś tkwić w La La Land?- Hanna zapytała, patrząc na mnie jakbym miała trzy głowy.
Wzruszyłam ramionami- Po prostu o czymś myślałam, przestań tak na mnie patrzeć.
- O czym myślałaś?- Emma zapytała niewinnie.
- O niczym- powiedziałam cicho i spojrzałam na stopy.
- Głowa do góry, frajerko- Hanna zachichotała niegrzecznie- Nadszedł czas na obiad i nikt nie potrzebuje Zgorzkniałej Sally siedząc przy stole.
Hanna odwróciła się na swoich krwisto czerwonych szpilkach od Jimmego Choo, które nie pasowały do naszego szkolnego mundurku, który składał się z czarnej, ołówkowej spódnicy, białej, prostej koszulki bez guzików i niczego wyjątkowego oraz czarnej marynarki.
Patrzyłam na Hannę złym, intensywnym spojrzeniem, gdy odchodziła.
- Nie słuchaj jej- Emma przewróciła oczami, zakładając swoje czekoladowe włosy za ucho- Ona jest niedorzeczna.
- Dlaczego my się z nią zadajemy?- z irytacją przeczesałam ręką moje naturalne, blond włosy.
Emma wzruszyła ramionami- Zrobi z naszego życia piekło, jeśli nie będziemy się z nią spotykać.
- Prawda.
- Chodź, pójdziemy na obiad.
Emma i ja weszłyśmy do stołówki, natychmiast zajęłyśmy miejsce obok Hanny i jej chłopaka, który był męską dziwką.
- Więc, rozmawiałyście ostatnio z Saige?- zapytała Hanna, wydawała się naprawdę tym zainteresowana.
Emma kiwnęła głową- Byłam u niej pewnego dnia.
Szczęka Hanny opadła- Ty byłaś na Bronx?
- Tak, Hanna, to nic wielkiego.
- Jestem zaskoczona, że nadal żyjesz. Dziwię się, że ona też.
Dave zachichotał- Wiecie, że Pan Clark przeniósł się tam by móc dalej ją pieprzyć, tak?
- Och, oczywiście- Hanna zachichotała- Słyszałam ich w szafie woźnego rok temu. Byłam szczerze zdegustowana. On jest pedofilem, a ona dziwką!
Wkurzyłam się, musiałam chwycić się stołu, by nie skoczyć i nie zaatakować Hannę.
- Co powiedziałaś?- zapytałam przez zaciśnięte zęby.
- Co?- Hanna udawała zdezorientowaną- Powiedziałam prawdę, Willow. Wszyscy wiemy, że Saige była dziwką. Ona spała z kilkudziesięcioma facetami.
- Nie, to nieprawda- Emma broniła Saige- Myślę, że mylisz siebie z nią. Hanna, sypiasz z Thomasem i JP, jednocześnie będąc z Davem i pieprzysz go pod trybunami w siłowni. Myślisz, że nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, ale my słyszymy jęki i krzyki, Hanna- Emma spojrzała na nią.
Usta Hanny otworzyły się, gdy patrzyła oniemiała na Emmę.
Dave spojrzał na Hannę- To prawda?
- Ja...- Hanna spojrzała na Dava, zanim odwróciła się do Emmy- Jak śmiesz oskarżać mnie o takie rzeczy, jestem wierna Davowi.
- Och, proszę- jęknęłam- Obrzydzasz mnie, Hanna, i wszystkich w całej, cholernej szkole.
Hanna zadrwiła- Więc obie możecie znaleźć sobie nowy stół.
- Chętnie- Emma i ja udałyśmy się do innego stołu.

Saige Camerona's POV

Mogłam usłyszeć jak Justin wali w szybę i krzyczy niespójne słowa, gdy czułam Mikey'ego na sobie.
- Przestań!- starałam się krzyczeć- Zostaw mnie.
Nadal go kopałam, gdy próbował związać moje nogi. Uderzyłam piętą prosto w jego szczękę, co spowodowało, że się przewrócił.
- Ty pieprzona dziwko!- rozejrzał się za czymś, czym mógłby mnie uderzyć. Spikes, Justin i inny facet z blizną obserwowali wszystko zza szyby pudła. Justin uwolnił się z uścisku mężczyzny z blizną i biegał po pudle, próbując znaleźć wyjście.
Czułam się jakbym była w filmie akcji. Byłam dziewczyną w niebezpieczeństwie, a Justin był moim superbohaterem. Mikey był oczywiście Jokerem lub innego rodzaju złoczyńcą.
- Wypierdalaj z dala od niej- usłyszałam Justina przez szybę.
Nagle poczułem coś, co zderzył się z moją twarzą, co spowodowało, że ujrzałam ciemność.
- Ty, kurwa, chuju- to było ostatnie, co usłyszałam, przed całkowitym straceniem przytomności.


Toby Cameron’s POV

Chodziłem po ulicach jak dziki. Seneca była tuż obok mnie.
- Gdzie jest moja siostra?- wymamrotałem, nadal idąc przez ciemny zaułek. Z desperacją otwierałem nawet pokrywy koszów, myśląc, że może znajdę ją tam śpiącą.
- Nie mogę tego zrobić, Seneca- przykucnąłem, oparłem plecy o jeden z budynków i schowałem twarz w dłoniach.
- Hej, hej- Seneca uklękła obok mnie i pocieszająco pocierała moje plecy- W porządku, Toby, znajdziemy ją.
Spojrzałem na nią, łzy zaczęły wypływać z moich oczu- Co jeśli ona ma kłopoty?- mój głos był ochrypły, ponieważ starałem się nie płakać.
- Toby, posłuchaj mnie- teraz kucała przede mną i położyła ręce na moim policzku- Będziemy szukać Saige- powiedziała powoli- Obiecuję.
- Obiecujesz?
Seneca przytaknęła- Obiecuję- złożyła delikatny pocałunek na moich ustach i pomogła mi wstać- Ale nie znajdziemy jej, jeśli po prostu będziemy siedzieć na ulicy... chodź.

JT Wither’s POV

Chmura dymu otoczyła mnie, gdy wydychałem papierosa.
- Wdepnęliśmy w trochę popieprzone gówno, wiesz?- Maria spojrzała na mnie, wdychając papierosa i wypuściła dużą chmurę dymu wokół nas.
Skinąłem głową, przesuwając papierosa, by zrzucić trochę popiołu- Co my teraz zrobimy? Nie chcę byś pojechała do Kanady.
- No cóż, do tej pory dobrze ukrywałam się przed pracą- Maria uśmiechnęła się do mnie smutno- Miałam wyjechać kilka dni temu, a nadal tu jestem.
Westchnąłem, przybliżając się do niej- Będę cię chronić, Maria.
- Dziękuję, JT- rzuciła papierosa na beton, przydepnęła go butem i zwróciła się do mnie. Patrzyliśmy się na siebie przez kilka sekund, zanim położyła dłoń na moim policzku.
- Czy kiedykolwiek mówiłam jak przystojny jesteś w świetle księżyca?- jej oczy błyszczały, kiedy się do mnie uśmiechnęła.
- Och, proszę- rzuciłem papierosa na ziemię, nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego- Wyglądam jak gówno w porównaniu do ciebie.
Zachichotała i spojrzała się na swoje kolana- Och, przestań.
- Hej, Maria...
- Co?- spojrzała na mnie.
Przycisnąłem moje usta do niej, a rękoma owinąłem jej talię i wciągnąłem ją na moje kolana. Oddała mój pocałunek i dla stabilności ramionami owinęła moją szyję i przyciągnęła mnie jeszcze bliżej.
Po kilku sekundach przerwałem pocałunek, a Maria uśmiechnęła się do mnie, przyciskając czoło do mojego.
- Nikt nigdy nie całował mnie w ten sposób.
- Co masz na myśli?
- Chodzi mi o to... Zwykle nie lubię osób, z którymi się całuję, ale z tobą... Naprawdę podobał mi się ten pocałunek.
Uśmiechnąłem się i ponownie złożyłem pocałunek na jej ustach- To oznacza, że mogę całować cię kiedy tylko chcę?
- Oczywiście- zachichotała i pocałowała mnie ponownie.

Emma Rosetta’s POV

Willow i ja stałyśmy pod drzwiami państwa Cameron. Zdecydowałyśmy się zaskoczyć ich niespodziewaną wizytą. Głośno zapukałam do drzwi i usłyszałam kroki w pokoju.
- Mam nadzieję, że jej mama nie wkurzy się, że nie uprzedziłyśmy, że przyjedziemy- Willow zaśmiała się- Widziałam kiedyś wkurzoną Panią Cameron i to nie jest miły widok.
- O mój Boże, wiem to- zachichotałam.
Drzwi otworzyły się ukazując Panią Cameron, a raczej jej ducha. Wygląda bardzo niechlujnie.
Ubrana była w starą, pomarańczową bluzę z białymi plamami i szare, trochę znoszone, dresowe spodnie. Jej zwykle błyszczące, brązowe włosy były związane w kucyk i wyglądały na nieco tłuste jakby nie myła ich od kilku dni. Na była umalowana, a z policzków spływały łzy. Jej oczy były czerwone i surowe jakby pocierała je ostatnio wiele razy.
Oczy Willow się rozszerzyły- O mój... Witam Pani Cameron.
- Och... cześć dziewczyny- próbowała się wyprostować, by wyglądać dobrze.
- Czy... uch, jest Saige?- ugryzłam się w dolną wargę.
Na moje słowa opadła płaczem, Willow i ja spojrzałyśmy się na siebie, nie wiedząc jak się zachować, gdy Pani Cameron szlochała przed nami.
- Co... um... co się stało?
- Saige... ona...
Natychmiast najgorsze z możliwych scenariusze zaczęły chodzić po mojej głowie. Czy ona nie żyje? Uciekła? Czy może ktoś porwał ją w środku nocy? Czy Toby również zniknął? Co z Senecą, Justinem, JT, Jazmyn, Jaxonem i wszystkimi innymi? Było z nimi dobrze? Co jeśli przyszedł Austin i uciekł razem z Saige? Ale byłam przecież taka pewna, że kocha Justina.
- Saige zaginęła- Pani Cameron krzyknęła- Toby i Seneca przeszukali cały Bronx, ale nie mogli jej znaleźć.
- Próbowała pani do niej zadzwonić?- Willow zapytała.
- Zostawiła telefon.
Willow minęła Panią Cameron i poszła prosto do sypialni Saige. Poszłam za nią, czując jak gula rośnie w moim gardle na samą myśl, że z Saige dzieje się coś bardzo złego.
- O mój...- Willow wydyszała, gdy otworzyła drzwi.
- Boże- skończyłam za nią, moje oczy rozszerzyły się na widok pokoju Saige.
Saige, w przeciwieństwie do innych nastolatków, dbała o czystość. Jej pokój był zawsze nieskazitelnie czysty i ładny, wszystko było na swoim miejscu.
Ale to nie był ten pokój, na który patrzyłam.
Dosłownie prawie wszystko zostało połamane. Klosz został strącony, a reszta lampy leżała na podłodze rozbita na milion kawałków. Plakaty z jej ściany były zerwane, podarte na pół i beztrosko leżały na podłodze. Jej kołdra została całkowicie zwalona z łóżka, pościel była w złym miejscu, a poduszek nie było w ogóle. Szuflady komody zostały pootwierane, wszystko wypadało na podłogę. Drzwi szafy były szeroko otwarte, a wszystkie ubrania zostały ściągnięte z wieszaków.
- Czy jesteśmy w strefie mroku?- wydyszałam rozglądając się po pokoju, skierowałam wzrok na zdjęcie Willow i Saige, które leżało na podłodze, a ramka była pęknięta.
Willow zaczęła płakać, rozejrzałam się po pokoju, było beznadziejnie.
- Gdzie ona jest?- zakrztusiła się, jej głos się załamał, ponieważ nie chciała płakać.
- Nie wiem- wyszeptałam.

Justin Bieber’s POV

Wybiegłem z pokoju, wiedząc, że pudło z tyłu było przymocowane do ściany i gdzieś w pobliżu były drzwi.
- No dalej- ciągle otwierałem drzwi, ale nadal nie mogłem tego znaleźć. Zamiast tego znalazłem szafę,  losowe sypialnie i kilka łazienek.
- Gdzie to do cholery jest?- warknąłem do siebie, ciągle otwierając drzwi. Wyobrażałem sobie, co się dzieje z Saige, kiedy nie byłem w stanie znaleźć tych cholernych drzwi.

Saige Cameron’s POV

W jakiś sposób udało mi się wydostać z kajdanek, lecz nadal byłam osaczona w pudle, gdy Mikey kontynuował gonienie mnie tak, jakbyśmy bawili się w kotka i myszkę
- Odejdź ode mnie!- płakałam, nadal biegnąc. Nareszcie znalazłam drzwi. Przekręciłam klamkę, lecz zdałam sobie sprawę, że drzwi są zamknięte.
- Nie- krzyknęłam, gdy poczułam ręce Mikey'ego.
- Puść mnie!- waliłam go pięściami w plecy, ale wiedziałam, że poczuł tylko małe ukłucie bólu.
- Tym razem mi nie uciekniesz, Saige.
Nagle drzwi się otworzyły i Justin pojawił się po drugiej stronie.
- Kurwa, nareszcie!- wbiegł do pokoju, uderzył Mikey'ego tak, że wszyscy upadliśmy na ziemi.
Wylądowałam kilka metrów od nich i patrzyłam jak zaczęli się bić.
- Saige, biegnij!- Justin odwrócił się do mnie, przed mocnym uderzeniem Mikey'go w policzek.
- Ale Justin- płakałam nie chcąc zostawić go samego, wolałam uciekać razem z nim.
- Po prostu idź, Saige- rzucił się na Mikey'go, nie patrząc nawet na mnie- Ze mną będzie w porządku, ty musisz uciekać!
- Spikes, bierz ją!- Mikey krzyknął tak głośno, że mogłam go usłyszeć przez szybę.
Moje oczy rozszerzyły się, przeszłam przez drzwi i znalazłam się w ciemnym korytarzu, gdzie było tysiące drzwi.
- Ty chyba sobie ze mnie kurwa żartujesz.
Otworzyłam pierwsze z nich i znalazłam się na klatce schodowej. Myślę, że to był początek. Cicho zamknęłam drzwi za mną widząc blokadę. Kliknęłam na nią, wiedząc, że prawdopodobnie miał kluczę, ale przynajmniej dał mi fory. Zaczęłam biec po schodach, nie dając szans, by ktoś mnie usłyszał. Musiałam się stamtąd szybko wydostać. Kiedy już dotarłam na szczyt schodów, znalazłam się na dachu budynku. Dyszałam, gdy dostałam się do ogrodzonego brzegu i upewniłam się, że nie spadnę. Zaczęłam machać moich rękami, zaciekle patrząc w dół.
- Niech mi ktoś pomoże- krzyczałam- Zostałam porwana.
Nikogo nie było na ulicy, ale miałam nadzieję, że przynajmniej ktoś z budynku obok mógłby mnie usłyszeć.
- Ktoś...- płakałam.
Nadal patrzyłam dookoła, nikt nie pojawił się w oknie ani na ulicy.
- Niech ktoś mi pomoże, proszę!
Usłyszałam szelest na klatce schodowej. Moje oczy rozszerzyły się, wbiegłam do dużej instalacji i wskoczyłam do niej. Byłam bezpiecznie ukryta, gdy drzwi się otworzyły. Ktoś z blizną na twarzy stał przy drzwiach i rozglądał się.
- Gdzie ona kurwa jest?- mruknął do siebie, podszedł do ogrodzenia i oparł na nim głowę.
- To gówno jest coraz śmieszniejsze, co Charles?- Spikes wyszedł i stanął obok niego, chwytając papierosa z kieszeni. Zapalił go, wsadził do ust i wydychał dym.
- Wiesz, to wszystko okazało się gównem- Charles zaśmiał się- Na początku myślałem, że to pewnego rodzaju zabawa. Potem Mikey zainteresował się tą laską, która nawet nie była w gangu. On po prostu myślał, że ona jest ładna, a potem Justin mu ją odebrał.
- Wiem- Spikes zachichotał- Mam w dupie tę dziewczynę. Cholera, mam zamiar dać jej uciec, jeśli Mikey tak bardzo jej pragnie, to niech sam za nią lata. Martwię się tylko o pozbycie Biebera.
- Wiedziałem, że jesteśmy narażeni na gówno, gdy zgodziliśmy się zabić ojca tej laski Mikey'go.
Moje oczy rozszerzyły się, to oni byli odpowiedzialni za śmieć mojego ojca. Czułam jak krew wrze w moich żyłach, kiedy na nich patrzyłam.

~.~

Powoli zbliżamy się do końca pierwszej części. Dziękujemy, że jesteście już z nami przez 3 miesiące<3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
 
Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na ASKA.


23 komentarze:

  1. Jej co bd z Justinem ? Chce nn :)
    To my dziekujemy ze tlumaczysz :D
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O BOŻE
    wiedziałam, że Justin jej pomoże ♥
    boję się co teraz zrobi Saige
    a co będzie z Justinem siowfjeriogjoerigjio
    czekam na następny! :)
    @gooddreamtrip

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny, zresztą jak każdy nie mogę doczekać się następnego:*:* @sh0w_m3_l0ve

    OdpowiedzUsuń
  6. o cholera dobrze że uciekła

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za rozdział *.* Mega ♥ Dawaj szybko następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny no :D
    Justin ją uratował boże, nie wyobrażam sobie co on wtedy przeżywał..
    a Saige to już całkiem..
    @sweetyofbieber

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny, nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne jak zawsze!
    Zapraszam na ithroughtyoudalwaysbemine.blogspot.com
    Dopiero zaczynam, ale mam nadzieje, ze zostawcie po sobie ślad. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział :) czekam na next @GomezDylan26

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie :) @Mistletoe_Swag

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :) nie mogę się doczekać następnego :D @Rebellinous

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow jestem mega ciekawa co bedzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo xd czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. o kurwa
    CO SIE STANIE.Z.JUSTINEM???
    JEZU FJDJEHDIRUD
    CZEKAM NA NEXTA X

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow xDD świetne

    OdpowiedzUsuń
  18. Geenialny , czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale się działo *.* Justin jak zwykle w porę :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o komentarz:)
To bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia:)