Rozdział niesprawdzony!
Kochają mój sposób chodzenia, ponieważ chodzę z zawzięciem.
Kochają mój sposób chodzenia, ponieważ chodzę z zawzięciem.
Justin Bieber's
POV
Następnego ranka siedziałem w salonie Saige, ubrany tylko w piżamę
w kratę i w roztargnieniu przerzucałem strony magazynu
plotkarskiego, aby spróbować nadrobić wszelkie informacje o moich
starych znajomych.
-Co robisz?- Spencer zapytała chichocząc do mnie, kiedy szła po
schodach ubrana w parę jeansów i prosty T-shirt.
-Nic.- rzuciłem magazyn z dala ode mnie- Gdzie idziesz?
-Mam znajomą, która mieszka w Los Angeles i idę się z nią
zobaczyć, nie widziałam jej od czasu liceum.
-Och, baw się dobrze.- wstałem i podszedłem do niej, dając jej
szybki uścisk i pocałunek, i wyszła przez drzwi.
-Załóż koszulkę, Bieber, nie ufam ci, kiedy jesteś sam w moim
domu, więc musisz iść ze mną.- Saige zeszła po schodach. Była
ubrana w parę czarnych spodni od jogi, biały crop top,
wielokolorowy szal i okulary zamiast jej szkieł
kontaktowych. Wyglądała bardzo atrakcyjnie. Musiałem nawilżyć usta na widok jej odsłoniętej, brązowej
skóry. Zauważyłem, że zatrzymała się i spojrzała na moją
odsłoniętą klatkę piersiową, westchnęła, wróciła do swoich myśli i podeszła do drzwi- Chodź, Justin, ja naprawdę nie
mam czasu, na twoje powolne ruchy.
-Dokąd idziemy?
-Mam sesję w studiu nagraniowym na mój nowy album i będzie tam
kilka innych gwiazd. Więc, proponuję, jeżeli chcesz zrobić
wrażenie, nie noś cholernych piżam.- przewróciła oczami.
-Zaraz wracam.- zapewniłem i pobiegłem na górę do pokoju i
zmieniłem moje ubranie.
Saige Cameron's
POV
Justin zbiegł na dół około minuty później w jeansach i
T-shircie z twarzą Miley Cyrus. Tę samą koszulkę miał na
przyjęciu, które spowodowało, że zerwaliśmy. Przełknęłam
ślinę, otworzyłam drzwi i udałam się do samochodów
zaparkowanych w garażu. Wybrałam mój czerwony Volkswagen Beetle i
wskoczyłam do niego. Widziałam niezadowolenie Justina, kiedy wspiął
się na siedzenie pasażera.
-Dzięki za zabranie mnie...
Przewróciłam oczami i odpaliłam samochód, wycofując się-
Jedziesz tylko dlatego, że nie ufam ci, byś był sam w moim domu,
wierz mi, naprawdę nie chcę cię więcej widzieć.
-Wow.- Justin wymamrotał i wpatrywał się w okno przez resztę
jazdy do studia nagraniowego. Po przyjeździe już zobaczyłam
paparazzi rojących się przy drzwiach budynku.
-Świetnie.- wymamrotałam do siebie i wyłączyłam silnik, siadając
na chwilę na fotelu, zbierając siły na błyski i krzyki.
Odwróciłam się do Justina- Nic nie mów, jeżeli zapytają cię,
nie odpowiadaj.
-Nie spodziewałem się tego.- zapewnił i otworzył drzwi. Jęknęłam
i wyskoczyłam z samochodu, natychmiast zwracając uwagę
paparazzich.
Saige, kto z
tobą przyjechał?
Czy zdradzasz
Rickiego z tym facetem?
Kto to jest?
Proszę pana,
kim pan jest?
Czy to prawda,
że sypiasz z każdym facetem w Hollywood?
Poczułam, że została popchnięta na Justina przez jednego z
paparazzich.
-Uważaj.- Justin warknął na nich, ponieważ coraz bardziej się do
nas zbliżali, ich błyski sprawiały, że niemożliwe było,
cokolwiek zobaczyć.
-Wypierdalaj ode mnie.- Justin warknął na dziewczynę, kiedy
popchnęła rejestrator w jego twarz.
-Jak masz na imię?- krzyknęła do niego.
-Nie twoim zasranym interesem jest moje imię.
-Justin.- wymamrotałam, dając mu spojrzenie- Przestań, nie dawaj
im tego, czego chcą.
Znowu zostałam popchnięta na Justina.
-Przestań ją kurwa dotykać.- Justin syknął na jednego faceta i
wciągnęłam go do budynku, pozostawiając nieprzyjemnych fotografów
na zewnątrz.
-Mówiłam ci, żebyś nie tracił zimnej krwi.- syknęłam.
Justin przewrócił oczami- Broniłem cię, Saige.
-Potrafię o siebie zadbać, Justin. Robiłam to przez trzy lata, co
sprawia, że myślisz, że teraz nie potrafię?
Podeszłam do recepcji i kobieta uśmiechnęła się do mnie.
-Witam, pani Cameron.- recepcjonistka Jillian uśmiechnęła się do
mnie- Dzisiaj jesteś w studio B.
-Bardzo dziękuję, Jillian.- uśmiechnęłam się do mnie.- Miłego
dnia.
-Czy ten pan jest w tobą?- spojrzała na Justina od stóp do głów
i zmarszczyła się.
-Niestety.- westchnęłam- Dzisiaj jestem jego opiekunką.
Jillian stłumiła śmiech- Powodzenia pani Cameron, dobrze
zaśpiewaj.
-Dziękuję, Jillian.- uśmiechnęłam się słodko do niej,
spojrzałam na Justina, kiedy patrzył na dziewczynę siedzącą na
poczekalni, jak na kawałek mięsa.- Chodź, Bimber, idziemy.
Justin odwrócił się i podążał za mną, weszłam do studia B,
znalazłam Jazmyn, Willow, Emmę i jedną z moich najlepszych
przyjaciółek, Miley Cyrus, byli już w środku razem z Jazmyn,
Willow, Emmy i moim menadżerem, Scooterem Brownem.
-Co on do cholery tutaj robi?- Jazmyn warknęła, widząc Justina,
wchodzącego do pokoju, kiedy zamykał za sobą drzwi.
-Ciebie także miło widzieć, siostrzyczko.- Justin uśmiechnął
się niewinnie do niej.
-Cóż, odkąd każdy zdecydował pozbyć się go i kimkolwiek jest
ta blond-włosa laska w moim domu, nie ufałam mu, zostawiając go
samego i musiałam go wziąć ze sobą, jakbym była jego opiekunką.-
przewróciłam oczami w rozdrażnieniu.
-Jestem zadowolony, że wy wszyscy tak bardzo o mnie myślicie.-
Justin udawał, że jest zaszczycony.
-Może nie powinieneś wyjeżdżać na trzy lata i nie
nienawidzilibyśmy cię.- Jazmyn rzuciła mu lodowate spojrzenie.
-....Cześć, jestem Miley.- zaśmiała się niezręcznie, kiedy
Justin stało obok niej- Miło mi cię poznać.
Justin uśmiechnął się do niej- Mi także. Jestem Justin...Justin
Bieber. Jazmyn-
-Brat i były chłopak Saige.- Miley skończyła za niego- Jesteś
inspiracją dobrej połowy albumu, więc w końcu ktoś musiał
zapytać, kim jesteś i to byłam ja, więc...- Miley wzruszyła
ramionami.
-Wow, dobrze wiedzieć, że jestem inspiracją niektórych hitów.-
Justin uśmiechnął się.
Przewróciłam oczami- Możemy po prostu zacząć nagrywanie?
-Tak.- Scooter przemówił- Myślę, że najpierw będziemy pracować
na twoją i Miley piosenką, ponieważ Miley będzie występować
gościnnie w programie telewizyjnym i musi dostać się tam za około
dwie godziny, więc chyba powinniśmy zająć się tym, a później popracujemy nad resztą.
-Dobrze.- uśmiechnęłam się, kiedy Miley i ja weszłyśmy do
studia i podeszłyśmy do mikrofonu. Chwyciłam słuchawki i wsunęłam
je na uszy.
Justin Bieber's
POV
-Dobrze, jesteście gotowe?- menadżer Saige, Scooter zapytał z jego
miejsca znad technicznych klawiszy w studio.
Saige i Miley uniosły kciuk do góry.
-Odtwarzanie.- Scooter nacisnął w przycisk, zaczęła grać muzyka,
Saige i Miley zaczęły kołysać się, czując muzykę w studio.
Mogłem poczuć wzrok Jazmyn, próbowałem to zignorować i zwrócić
uwagę na Saige, kiedy oglądałem ją, wydawała się dobrze bawić
w małej kabinie, stojąc obok Mikey Cyrus podczas śpiewania.
Ona jest niesamowitą piosenkarką, nie zorientowałem się, że ma
taki talent, kiedy byliśmy razem.
-Jest niesamowita, prawda?- usłyszałem głos obok mnie. Odwróciłem
się i zobaczyłem Emmę patrzącą na mnie. Jej brązowe włosy były
przerzucone przez ramię, wydawała się, wpatrywać się w moją
cholerną duszę.
-Tak.- po postu skinąłem głową i spojrzałem przed siebie.
-Wiesz,- Emma zaczęła- wszystko we mnie ma nadzieję, że kiedy
patrzysz na Saige widzisz wszystko, co miałeś i zdajesz sobie
sprawę, jak wielkim jesteś idiotą.- Emma przyznała- Ponieważ
jesteś tak głupi, że pozwoliłeś jej odejść i pozwoliłeś
innemu mężczyźnie ją złapać.
-Dzięki, Emma.- przewróciłem oczami, nie zadając sobie trudu, aby
nawiązać z nią kontakt wzrokowy.
-Nie ma problemu.
~.~
Saige Cameron's
POV
Justin i ja wróciliśmy do domu około szóstej wieczorem, po
kolacji z Jazmyn, Willow, Emmą i Miley.
-Nie mogę uwierzyć, że poznałem Miley Cyrus.- Justin uśmiechnął
się.
-Tak, ona jest fajna.- wzruszyłam ramionami.
-Zachowujesz się, jakby nie było kurwa niczym wielkim spotkanie z
Miley Cyrus.- Justin zachichotał- To jest kurwa Miley Cyrus.
-Czy zapomniałeś o tym, że żyłam tym samym stylem życia co
Miley, przez trzy ostatnie lata? Znam ją przez jakiś czas,
przepraszam, jeżeli spotykam się z nią regularnie przez trzy lata i nie krzyczę co chwila „O mój Boże, jesteś Miley!”, ona
jest dla mnie po prostu normalną osobą.
Justin przewrócił oczami- Czy to jeden z tych momentów, kiedy wywyższasz się swoją sławą.
-Nie wiedziałam, że nie fangirlowanie nad Miley oznacza, że się wywyższam, twoja logika nie ma sensu.
-Cóż, dzień dobry, szczęśliwi ludzie.- Spencer wyjrzała z
kuchni.
Zwróciłam oczy na nią- Jak długo jesteś tutaj sama?
-Około trzy godziny.- wzruszyła ramionami nonszalancko.
-Pozwólcie, że coś wam wyjaśnię- syknęłam, Justin stanął
obok Spencer, owijając jego ramię wokół jej talii- Żadnemu z was
nie wolno spędzać czasu w moim domu, kiedy mnie w nim nie ma. Czy
to jasne? Oznacza to, że jeśli ja gdzieś idę, wy dwoje musicie
stąd wyjść. Nie ufam żadnemu z was. Nawet nie znam twojego
imienia.- spojrzałam na Spencer.
-Jestem Spencer-
-Nie pytałam o to.- przerwałam jej i kontynuowałam- Ja nawet nie
wiem, kim jest ten dupek, który przejął starego Justina.
-Nie ma starego Justina, to ja...zawsze tu byłem i zawsze będę.
-Jeśli tak jest, to wypierdalaj z mojego domu.- skrzyżowałam
ramiona na piersi.
Spencer spadła szczęka, wyglądała, jakby ktoś po prostu
powiedział, że jej szczeniak zmarł czy coś.
-Nie.- Justin zmrużył na mnie oczy.
-Nie? Justin, to jest mój dom, nie twój. Nie masz tu władzy i mogę
po prostu zadzwonić na policję i was dwóch spiąć w kajdanki,
jeśli odmawiasz.
-To nie będzie potrzebne.- Spencer skupiła wzrok na podłodze.-
Odchodzimy. Chodź, Justin, idziemy spakować nasze rzeczy.
-Saige, nie możesz nas wyrzucić, dlatego że była tu Spencer. Ona
nie wiedziała!
-Dobrze.-
postanowiłam- Nie wyrzucę was jeszcze, ale znajdę wam mieszkanie
czy coś do zatrzymania się, abyście wynieśli się z mojego domu.
Jutro oboje musicie zacząć szukać pracy. Zapłacę za
trzymiesięczny czynsz, później będziecie żyć na własną rękę.
Jeśli nie będziecie mogli zapłacić rachunków po trzech
miesiącach,
cóż... wtedy to nie będzie mój problem i będziecie
musieli pobiec do rodzeństwa lub rodziców na Bronx, bo ja nie
jestem za was odpowiedzialna. Chcę wyrzucić was z mojego domu, ale
jestem zbyt miła, żeby wykopać wsze tyłki na ulicę. Udanych
poszukiwań pracy.- odwróciłam się na piętach i poszłam po
schodach do mojej sypialni.
Emma Rosetta's POV
Siedziałam z moim chłopakiem, Bradleyem Fitzgeraldem w jednym ze
sklepów z mrożonymi jogurtami w LA. Zajęliśmy mały, okrągły
stolik i jedliśmy nasze mrożone jogurty.
-Czy kiedykolwiek mówiłem ci, jak słodka jesteś?- Bradley
uśmiechnął się i włożył łyżeczkę jogurtu do ust.
Zachichotałam- Jeśli bierzesz pod uwagę pięć sekund temu, to
tak.
Bradley uśmiechnął się i pochylił się nad stołem, kradnąc
łyżeczkę mojego jogurtu.
-Hej!- jęknęłam i wyciągnęłam rękę, biorąc trochę jego
jogurtu, a on próbował mnie powstrzymać. Zachichotałam i z
powodzeniem włożyłam trochę jogurtu do ust, wracając do jedzenia
mojej porcji.
-Więc, czy nazwałeś mnie słodką, aby zabrać mi trochę
jogurtu?- dokuczałam.
-Nie.- potrząsnął głową- Naprawdę jesteś urocza. To był tylko
dodatkowy bonus, że rozproszyłem cię na tyle, aby ukraść ci
trochę jogurtu.- zachichotał.
-Złośliwiec.- zabrałam mój deser od niego.
-Ale nadal mnie kochasz.- Bradley wzruszył ramionami.
Skinęłam głową- Szczera prawda.
Przeniosłam się w przód na fotelu, więc mogłam oprzeć się na
stole i ująć usta Bradleya w pocałunku. Czułam, że uśmiecha się
i odłożył łyżeczkę, kładąc dłonie na moich policzkach,
wypuszczając ledwo słyszalny jęk. Kiedy rozproszyłam go, dotarłam
moją łyżką do jego jogurtu i wzięłam trochę, pociągając do
siebie i wtykając do ust.
-To mnie rozproszyłaś!- Bradley zachichotał.
Skinęłam głową- Ale wciąż mnie kochasz.- naśladowałam go.
-Tak.- pocałował mnie w policzek.
Willow Anthony's
POV
Siedziałam w salonie, w moim i Emmy mieszkaniu, kiedy piosenka
Beyonce Grown Woman wystrzeliła przez moje głośniki.
“They love
the way I walk, ‘cause I walk with a vengeance. And they listen
when I talk cause I ain’t pretending.”
Śpiewałam, a raczej krzyczałam wraz z Beyonce i tańczyłam wokół
salonu rezydencji, w której ja i Emma razem mieszkałyśmy.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, który sprawił, że przestałam
śpiewać, kiedy Beyonce kontynuowała przeszywanie mojego salonu.
-Uch...idę!- krzyknęłam, biegnąc do głośników i wyłączając
je. Poprawiłam moje włosy i ubranie, i poszłam otworzyć drzwi,
ujawniając moją sympatię, Rogera Cooleya.
Czułam, że moje serce trzepocze, kiedy patrzyłam na niego,
stojącego w drzwiach.
-Hej, Roger.- powstrzymywałam rumieniec.
-Hej, Willow, byłem w okolicy i chcę się zapytać, czy chciałabyś
spędzić ze mną czas?
Cholera jasna tak, chcę!- Pewnie, brzmi świetnie, wejdź.-
otworzyłam moje drzwi szerzej, aby Roger mógł wejść.
-Dzięki.- wszedł do środka, przebiegając palcami co jego
szpiczastych, brązowych włosach- Nie chcę się narzucać, ani nic,
po prostu się nudziłem, zobaczyłem twój samochód na podjeździe
i zorientowałem się, że tu jesteś, więc pomyślałem, że
wpadnę.
-Och, nie ma sprawy, Emma wyszła ze swoim chłopakiem, Bradleyem,
więc cieszę się, że będę mieć towarzystwo.- wiedziałam, że nie mogę pokazać jak bardzo byłam podekscytowana.
-Cieszę się, że ci pomogę.- Roger zaśmiał się.
Roger był prawdopodobnie jednym z najbardziej pożądanych aktorów
dla wszystkich dziewczyn w Hollywood. Był gwiazdą filmów akcji i
dużo pracował z Rickym. Poznałam go przez Rickieg, gdy Saige i ja pojechałyśmy odwiedzić go raz albo kilka razy na planie filmowym.
Roger i ja natychmiast się zaprzyjaźniliśmy. To zdecydowanie była
dla mnie początkowa miłość, ale nie miałam pojęcia, co on czuje
do mnie, pozostawił mnie w strefie znajomości.
-Więc, co będziemy robić, zanim wyjdziemy?- Roger zapytał-
Słyszałem Beyonce w twoim domu.- uśmiechnął się.
-Och...umm.- nie chciałam przyznać się, że tańczyłam dookoła
mojego salonu, jak dziwak- Ja ją tylko słuchałam i myślę, że
nie zauważyłam tego, że było za głośno, mój błąd. Mam
nadzieję, że nie przeszkadzałam całej okolicy.
-Przeszkadzałaś całej okolicy?- Roger zadrwił- Z każdej strony,
każdej nocy obrzucają ich imprezy, więc tu pasujesz.- zapewnił
mnie- Nie przejmuj się tym. Czy twoją sąsiadką nie jest Beyonce?
Jestem pewien, że jej pochlebiało, że imprezowałaś do jej
piosenki.
Zarumieniłam się ze wstydu- Myślisz, że słyszała mnie?
-Prawdopodobnie.- Roger wzruszył ramionami- Tak, jak powiedziałem,
była prawdopodobnie zaszczycona.
Zaśmiałam się- Mam nadzieję, że tak.
-Więc, czego słuchałaś?- zapytał Roger. Chwyciłam pilota od
głośników i ponownie puściłam Grown Woman, piosenka
zaczęła obijać ściany mojego pokoju, Roger zaśmiał się.
-Jeżeli możesz robić, co tylko chcesz...- widziałam, jak kręci
głową kółka- Muszę przećwiczyć taniec do nowego filmu, w
którym gram, mogłabyś może.....być moim partnerem do tańca?
-Uch....Mam dwie lewe nogi, ale myślę, że mogę spróbować.-
wzruszyłam ramionami.
Roger spojrzał na mnie- Wątpię w to, ale zaczynajmy.-podszedł,
chwytając moje ręce w jego, sprawiając, że wszystkie nerwy w moim
ciele zaczęły mrowić z podniecenia, kiedy pociągnął mnie bliżej
niego- To jest, tak jakby przyspieszony taniec towarzyski, więc ta
piosenka pasuje. Możemy zaczynać?
-Oczywiście.- skinęłam głową. Chwyciłam pilota i przewinęłam
piosenkę do początku.
-Jesteś gotowy?- zapytałam.
-Urodziłem się gotowy.
Nacisnęłam odtwarzanie i rzuciłam pilota.
-Dobrze, co mam zrobić?- zapytałam.
-Po prostu idź za mną i rób to co ja robię.
-Dobrze.- skinęłam głową.
Kiedy potwierdziłam, że jestem gotowa, Roger natychmiast zaczął
skręcać się i obracać mnie w rytm piosenki. Dałam z siebie
wszystko, aby za nim nadążyć, cały czas się śmiałam, gdy
zaczął kilka razy kręcić mnie dookoła, przez co czułam zawroty
głowy i złapał mnie. Patrzył na mnie kilka sekund, kiedy z
powrotem postawił mnie na stojąco i pociągnął do siebie.
-Dobrze, a tej części wyrzucam partnera w powietrze i-
-Przystańmy i powiedzmy, że to zrobiliśmy- zaśmiałam się- Nie ma wysokich
sufitów.
-To prawda.- Roger spojrzał w górę- Mam nadzieję, że nie
naraziłem cię na uraz kręgów szyjnych czy coś.
-Jest w porządku.- zapewniłam, kiedy piosenka dobiegła końca i
Roger, i ja po prostu staliśmy na środku mojego pokoju, sapiąc i
po prostu wpatrując się w siebie.
-Jesteś dobrym tancerzem.- pochwaliłam go, chcąc czymś wypełnić
ciszę.
Uśmiech zaświecił na jego ustach- Jesteś bardzo dobra z
utrzymywaniem się. Czy chcesz się nauczyć tańczyć?
-Jeśli rzeczywiście nauczysz mnie krok po kroku i nie będziesz
kręcić mnie dookoła, to jasne.
-Dobrze, nauczę cię.- postanowił, kiwając głową- Włącz
piosenkę od nowa.
Chwyciłam pilota i wcisnęłam przycisk, sprawiając, że piosenka
zaczęła się od początku.
________________________________________________
Czytasz=komentujesz
________________________________________________
Czytasz=komentujesz
Pierwsza :*
OdpowiedzUsuńAle super kiedy nn
OdpowiedzUsuńSaige mistrzem!! :D Jej nowy charakterek < w stosunku do Justina> strasznie przypadł mi do gustu! :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! <3
Love
Mi również podoba się jej charakterek :-)
UsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie i bardzo się cieszę, że je tłumaczysz. Mam nadzieję że dotrwasz o końca i nie przestaniesz tłumaczyć ) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGenialny !!!!! Saige rozjebała system, że tak powiem xD Jej zachowanie wobec Justina jest po prostu rozwalające !! Jak się ciesze, że nie zmiękła ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego weekendu dziewczyny i czekam na kolejny :*
Świetne! Tak się zaczytałam ze się skończyło :( ale no cóż teraz czekam na następny rozdział. Ja w stosunku do Justina nie byłabym taka łagodna :D ale tak to świetnie przetłumaczony. Raz się zdarzyło gdzie zauważyłam że litera była 'zjedzona' :) do następnego! Ask/@MyszkaWikusia
OdpowiedzUsuńJeny Saige jest za dobra dla tego idioty! On tego w ogóle nie docenia jak ona jest dobra dla niego uważa to za jej obowiazek... komentujcie dziewczyny bo jest możliwość ze jutro rozdział Tak! Dziękuję tłumaczkom za poświęcony czas! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się że jest perspektywa Willow, Emmy i w ogóle.. W sensie że nie tylko wątek 'Justin, Saigie, Justin, Saigie..', w każdym razie czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńMEGAA ;3
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać kiedy dodacie kolejny! Uwielbiam to opowiadanie i was dziewczyny! Weny do dalszego tłumaczenia xxx
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJuuuppi! :*****
OdpowiedzUsuńAlee cuudny *_*
OdpowiedzUsuńNich ta Spencer wkońcu zniknie -,- ale tak to boski <3
OdpowiedzUsuńNext! Next! <3333
OdpowiedzUsuńOooh, jak Ja to Kocham ^^ <3
OdpowiedzUsuńBobobboobobobobobobobbbski ^_^ <333
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog eveer *_*
OdpowiedzUsuńcudny ! to tlumaczenie jest jednym z najlepszych jakie czytalam. <3
OdpowiedzUsuńNie mogę znieść Justina i Saige osobno xd Ja już chcę, żeby byli razem hhahaha. Rozdział genialny i nie mogę doczekać się następnego ;D
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńBlog jest niesamowity a historia oryginalna. Cudowny *-* Czekam neicierpliwie na next ;3
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńJustin to taki idiota
OdpowiedzUsuńCudowne ! Kiedy następny ?! Czekany z niecierpliwością <3 :**
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie w piątek :)
UsuńLubisz Fan Fiction z Justinem Bieberem oraz nastrój świąt Bożonarodzeniowych? Jeżeli tak to zapraszam Cię na moje pierwsze opowiadanie: http://christmas-rental.blogspot.com/. Liczę na szczerą opinię za którą już teraz dziękuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńxoxo
Czekam na następny :) A przy okazji zapraszam na fanfiction ( nie mojego autorstwa) o Justinie i Hope http://bitwaozycie.blogspot.com/ . A oto prolog :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna, której ojciec jest lekarzem. Leczy pewną pacjentkę ponad 5 lat, ale ona niestety umiera. Jej brat chcąc się zemścić na jej ojcu porywa ją.
Chłopak pochodzi z biednej rodziny, ma jedną siostrę, jego ojciec pije i bije jego matkę, ta ucieka z domu, a ojciec wychodzi jej szukać. Justin z siostra zostają sami, musi zadbać o to aby mieć pieniądze na jedzenie i leki dla niej. Nagle jego kochana siostra trafia znowu do szpitala, umiera, a on postanawia zemścić się na jej lekarzu, twierdzi, że to przez niego zmarła jego siostra. Porywa jego córkę... Postanawia ją zabić...
Chce aby cierpiał tak jak on...
Gra o życie czy ta historia prawo mieć szczęśliwe zakończenie ?