sobota, 10 stycznia 2015

II. Rozdział 17

„Jeszcze z nami nie skończyli”

No one’s POV

Oficer Young siedział w swoim biurze, stukał długopisem o biurko, rzucając okiem na akta rozłożone na nim.  Głośne pukanie wystraszyło go i spojrzał w górę.
- Proszę – odchrząknął i położył długopis na biurku. Jeden z innych oficerów, oficer Maxwell wszedł do środka.
- Co się stało? – Oficer Young uniósł brew.
- Nie uwierzysz w to.
- Przekonaj mnie – Oficer Young zachichotał lekko.
Oficer Maxwell podszedł bliżej biurka – Mamy dwóch celebrytów  w pokoju przesłuchań i chcą byśmy ich przesłuchali.
Oficer Young oparł się na chwilę o krzesło, był trochę wstrząśnięty – Dwóch celebrytów? Co do cholery oni robią na Bronx?
- Oni kiedyś tu mieszkali – Maxwell wzruszył ramionami.
- O co chcą zostać przesłuchani?
 - Pamiętasz tego chłopaka, który zginął kilka lat temu?
Oficer Young zmarszczył brwi– Ludzie tutaj zostają zabijani każdego cholernego dnia, który to?
- Dziecko Withers’a.
Young zmarszczył brwi ponownie  – Dlaczego oni jeszcze to rozpatrują? Minęły trzy lata odkąd to się stało.
- Jakiś facet zadzwonił i powiedział, że miał  dwie osoby w swoim mieszkaniu i podejrzewa, że one są jego zabójcami. Teraz mamy ich tutaj.
Young zaśmiał się – Czy on naprawdę myśli, że ci celebryci mogliby ykrywać to przez trzy lata, jeśli naprawdę go zabili?
Maxwell wzruszył ramionami – Nadal musimy ich przesłuchać.  Chcesz być dobrym czy złym gliniarzem?
- Och Maxwell, wiesz, że obaj zawsze gramy złych gliniarzy.
Uśmiechnęli się, wstali i wyszli z nich maleńkiego biura.

Saige Cameron’s POV

- Saige musisz przestać płakać  - Jazmyn rozkazała, jej ton pokazał, że była wkurzona na mnie.
- Nie mogę – łzy spływały z moich policzków. Jeszcze nigdy nie miałam problemów z prawem.  Mogłam sobie tylko wyobrazić, co teraz piszą o mnie brukowce. Ludzie prawdopodobnie znienawidzili mnie. Co myśli moja mama?  Co z Pattie? Prawdopodobnie chce, abym trzymała się z daleka od Justina. A co myśli Justin? Myśli, że to ja zabiłam jego najlepszego przyjaciela? – Ja nic nie zrobiłam – płakałam.
- O mój Boże – Jazmyn przewróciła oczami.
Spojrzałam na nią, ścierając łzy – Co jeśli wsadzą nas do więzienia?
- Nie pójdziemy do cholernego  więzienia, Saige,  to tylko przesłuchanie.
- Pójdziemy do więzienia! – płakałam -  Już nigdy nie zobaczymy światła dnia, o mój Boże!
- Saige, przysięgam na Boga, że jeśli się do cholery nie zamkniesz, zostanę oskarżona za napaść na ciebie. Przestań, zawstydzasz siebie.
- Twój brat prawdopodobnie mnie nienawidzi i twoi rodzice, moi fani, moja mama, mój tata prawdopodobnie ogląda mnie teraz z góry i ma ochotę mnie pobić, Toby i Seneca będą rozczarowani, wszyscy moi hejterzy teraz będą ze mnie drwić na twitterze, nie wyglądam dobrze w pomarańczowym kombinezonie!
- Przestań! – Jazmyn krzyknęła na mnie – Człowieku! Jezu Chryste zostaniemy przesłuchane, widzisz kajdanki na swoich nadgarstkach? Nie! Więc przestań! – przewróciła oczami.

Justin Bieber’s POV

- Impreza! – wypiłem następnego shota, czułem jak alkohol pali moje gardło.
- Justin, nie obchodzi mnie, co oni o tobie mówią. Jesteś fajnym facetem i cię kocham! – słowa Alfredo były niewyraźne – Myślę, że pójdę zatańczyć – z pewnością był już nieco odurzony po kolejce shotów, którą właśnie wypił.
Josh zaśmiał się, gdy popijał sodę zmieszaną z wódką – Idź tańczyć, Alfredo.
- Powinienem iść za nim i oglądać czy nie ma zamiaru pieprzyć jakiejś przypadkowej laski z Bronx – Josh wstał kończąc drinka, zanim przysunął pustą szklankę do barmana – Postaraj się nie opić tak bardzo i nie opowiedzieć barmanowi historię twojego życia, dobrze chłopie?
- Nie zrobię tego – zapewniłem go, machając mu, gdy szedł za Alfredo.
- Hej, to ty jesteś Bieber – barman wskazał na mnie.
Przytaknąłem – Tak.
- Lubię twoją nową piosenkę… cholera… jak ona się nazywała? – popatrzył w sufit, jakby to miało mu w czymś pomóc – Och stary, mam to na końcu języka… coś o samotności… napisałeś to o dziewczynie… cholera, jak ona ma na imię? Paige?
- Saige – poprawiłem.
- Alone! – powiedział, a uśmiech pojawił się na jego ustach – Tak się nazywa – skinął głową – Napisałeś też inne piosenki o niej, prawda?W każdym razie są to dobre piosenki.
Uśmiechnąłem się – Yeah, dzięki.
- Ona jest naprawdę piękna – uśmiechnął się – Dobry wybór, stary.
- Dzięki – czułem się niezręcznie, gdy inni faceci komplementowali Saige. Ona jest moja.
- Masz jeszcze inne piosenki?
Skinąłem głową – Mam cały album.
- Och super, będę musiał kupić to na iTunes.
- Yeah.
Zostałem uratowany prze blond dziewczynę, która praktycznie nie miała na sobie ubrań. Blondynka usiadła przy barze natychmiast zwracając uwagę barmana, który od razu zaczął z nią flirtować.
Poczułem wibracje telefonu w mojej kieszeni. Jęknąłem, wyciągnąłem  go i spojrzałem na ekran.
Posterunek Policji Bronx
 Co do cholery?
Zdezorientowany przyciągnąłem telefon do ucha – Uhm.. halo?
- Justin? – od  razu rozpoznałem szlochający głos Saige, który sprawił, że serce chciało mi wyskoczyć z piersi.
- Saige, kochanie?
- Justin – płakała do telefonu.
- Co robisz na posterunku policji?
- Jazmyn i ja…obiad… policja… -  ona ledwo oddychała.
- Kochanie, oddychaj i powiedz mi co się stało..
Wzięła głęboki oddech, który spowodowała, że płakała jeszcze głośniej.
- Saige, kochanie musisz przestać płakać i powiedzieć mi co się stało – przyciągnąłem  telefon bliżej, chcąc lepiej ją słyszeć.
- Jazmyn i ja… Austin – zakrztusiła się.
Od razu poczułem jak wszystko dookoła mnie robi się czerwone – Co do cholery ten kutas zrobił tym razem? – mruknąłem.
- Wezwał policję.
- Dlaczego?
- Musimy zostać przesłuchane w sprawie zabójstwa JT.
- Co? – moja szczęka opadła, zabójstwo JT? One nie mogły tego zrobić.
- Muszę iść – Saige pociągnęła nosem.
- Nie, Saige, kochanie…
 - Muszę – po tym usłyszałem dźwięk kończący rozmowę i zostałem sam na środku baru.
- Cholere – syknąłem i schowałem telefon do kieszeni. Chwyciłem kurtkę, założyłem ją i wyszedłem z baru, nie mówiąc nic  chłopakom, nie miałem czasu, aby przepychać się przez wszystkie dziwki, by w końcu znaleźć ich kompletnie pijanych. Po prostu zadzwonię do nich później.
Na szczęściem posterunek policji był tylko kilka budynków od baru. Wbiegłem do środka i zobaczyłem na recepcji panią oficer, która tępo na mnie patrzyła.
- W czym mogę ci pomóc? – zapytała monotonnym głosem.
- Umm… moja dziewczyna została przyprowadzona na przesłuchanie i muszę wiedzieć, czy wszystko z nią w porządku.
- Przepraszam,  ludzie podczas przesłuchania nie mają pozwolenia, by mieć gości.
- Proszę – błagałem – Szlochała, gdy do mnie dzwoniła, musi pani  wiedzieć jak ciężko jest, gdy dowiadujesz się, że twoja dziewczyna została złapana. Musi pani  pozwolić mi się z nią zobaczyć, nawet jeśli to ma być tylko pięć minut.
Pani oficer pokręciła głową – Nie mogę.
- No dalej – błagałem, starając się zrobić minę szczeniaczka, która zawsze działa na moją mamę.

Pani oficer patrzyła na mnie bez wyrazu – Skończyłeś?
Westchnąłem – Chyba.
- Możesz usiąść tutaj, a jeśli ona wyjdzie z przesłuchania albo zostaje aresztowana, dam ci znać  - kobieta uśmiechnęła się do mnie, a ja odwróciłem się i zająłem miejsce obok Pani Cameron, która już tu była.

Saige Cameron’s POV

- Przestań płakać – jeden z gliniarzy krzyknął w moją twarz.
Spróbowałam otrzeć wszystkie łzy – Spróbuję  - załkałam.
- Ona pierwszy raz ma kłopoty z prawem – Jazmyn przewróciła oczami -  Namawiam ją, by przestała płakać odkąd tu jesteśmy – potrząsnęła swoją głową, patrząc na mnie.
Policjanci usiedli naprzeciwko i wpatrywali się w nas.
- Dziewczyny, gdzie byłyście w noc zabójstwa  JT? – jeden z policjantów, oficer Maxwell zapytał mnie i Jazmyn.
- Na imprezie z okazji ukończenia szkoły na Brooklynie – Jazmyn odpowiedziała spokojnie, krzyżując ramiona na piersiach.
Wiedziałam, że moja odpowiedź wpakuje mnie w kłopoty.
Przełknęłam gulę w moim gardle -  W mieszkaniu  razem  z JT i Austinem Clarkiem.
Oficerowie  spojrzeli  na każdą z nas, uśmiechnęli się, zanim oboje skupili się na mnie, kompletnie zapominając o Jazmyn.
- Co robiłaś w tym mieszkaniu z panem Withersem i panem Clarkiem? – oficer Young zapytał, starając się ukryć zwycięski uśmiech, jakby właśnie znalazł zabójcę.
- To było moje mieszkanie. Byłam na ulicy, Austin zaoferował, że podwiezie mnie do domu i gdy byłam z nim w mieszkaniu przyszedł JT.
- Możesz wytłumaczyć jak JT został zamordowany?
-  Ktoś wszedł i strzelił w jego kierunku.
Oficer Young zaśmiał się – Oczekujesz, że uwierzymy ci, że ktoś wszedł, postrzelił go, a potem tak po prostu wyszedł?
- Tak właśnie było – powiedziałam.

No One’s POV

W poczekalni siedzieli Justin i pani Cameron, ale nikt nic nie mówił. Pani Cameron siedziała z głową pochyloną do dołu i zamkniętymi oczami, mogła sobie wyobrazić co policjanci robią z jej córką. Pamiętała chłodną postawę policji na Bronx, gdy Saige była poszukiwana trzy lata temu i wiedziała, że nie traktują jej teraz z szacunkiem i godnością. Justin zakrył twarz pięściami, zastanawiając się jak głupie były Saige i Jazmyn, po tym jak pani Cameron powiedziała mu, co się zdarzyło. Jak mogły pójść do domu jej byłego chłopaka i oczekiwać, że nic złego się nie zdarzy? Justin był naprawdę wkurzony na nie, dlatego że nie powiedziały mu, że idą do Austina. Wiedział, że jeśli któraś z nich by mu o tym powiedziała to by je zatrzymał.

Drzwi otworzyły się, do poczekali weszła Seneca razem z Tobym. Seneca była rozemocjonowana, a Toby był wkurzony.
- Żartujecie sobie ze mnie? – Toby warknął – Dlaczego do cholery oni przesłuchują Saige? Naprawdę są tacy głupi?
Policjantka przy recepcji posłała mu lodowate spojrzenie, zanim wróciła do swojej pracy, Toby nawet się nią nie przejął i nadal zastanawiał się nad tym jak jego siostra może być przesłuchiwana.
- Toby, skarbie, uspokój się – Pani Cameron powiedziała cicho.
- Rozmawiałeś  z nią? – Seneca spojrzała na Justina.
- Tylko przez telefon – Justin wzruszył ramionami.
- I co z nią? – Seneca uniosła brwi.
Justin potrząsnął głową – Niedobrze.
Seneca zmarszczyła brwi – Jak ona to wytrzymuje?
- Szlochała przez całą rozmowę.
Seneca westchnęła – Biedne dziewczyny. Dlaczego oni je przesłuchują?
- Najwyraźniej one szły na obiad do domu pieprzonego Austina, a potem on zadzwonił na policję i powiedział, że podejrzewa, że to one są mordercami JT.
Senece szczęka opadła – Co on zrobił?
Justin przytaknął – Wiem.
- Mam zamiar go zabić – syknęła.
- Myślę, że do ciebie dołączę, po tym jak nakrzyczę na Jazmyn i Saige za to, że były tak głupie.
- Nie bądź taki ostry – Seneca spojrzała na Justina – Nie wiedziały, że zostaną zaaresztowane za jedzenie obiadu, wiesz?
- To nadal głupie, by spędzać czas z Austinem Clarkiem. On sprawie problemy, a one to wiedzą.
Seneca zaśmiała się – Ty i ja również sprawiamy problemy.
- Ale my jesteśmy dobrym kłopotem, a Austin nie.

Saige Cameron’s POV

- W porządku, to koniec pytań – Oficer Maxwell przytaknął.
- Możemy teraz wyjść? – Jazmyn nadal miała skrzyżowane ramiona na piersiach i  wpatrywała się na nich znudzonym wzrokiem.
Oboje wstali – Możecie odejść. Ale nie sądzę, że to ostatni raz kiedy z wami rozmawiamy.
- A ty – oficer Young spojrzał na mnie, gdy wstałam – Przestań płakać.
- Przepraszam – wyszeptałam, wycierając moje czerwone i spuchnięte policzki.
- Miałaś wcześniej kłopoty z prawem? – Oficer Maxwell zachichotał.
Potrząsnęłam głową – Nie, nie miałam.
- Więc, następnym razem tyle nie płacz – podał mi rękę – A teraz wyjdźcie z tego pokoju.
- Nie ma problemu -  Jazmyn otworzyła drzwi, wyszłyśmy na korytarz i spotkałyśmy kolejnego oficera.
- Zaprowadzę was do poczekalni.
- Możemy iść same? – Jazmyn zapytała, unosząc brew.
Pokręcił głową – Nigdy nie możesz ufać nastolatkom samym na posterunku policji.
- Dla twojej informacji, mam dwadzieścia jeden lat – zaripostowałam.
- Gdyby mnie to obchodziło – wzruszyły ramionami, szliśmy dalej korytarzem, gdy weszliśmy do poczekali natychmiast zobaczyłam moją mamę, Justina, Toby, Senecę, Pattie, Jeremy’ego i bardzo pijanego Alfredo i Josha, mogłam też zobaczyć błyski aparatów paparazzi przed drzwiami.
- Pieprzę moje życie – Jazmyn warknęła, gdy zauważyła kamery.
- Saige! – moja mama przytuliła mnie – Jak się masz, kochanie? Byli dla ciebie mili? Traktowali cię z szacunkiem? – wpatrywała się we mnie – Och, skarbie, płakałaś! – otarła łzy, które nadal spływały po moich policzkach – Co powiedzieli, co sprawili, że się rozpłakałaś?
- Nic, mamo – wzruszyłam ramionami, zanim usiadłam na plastikowym krześle, nie chcąc o tym rozmawiać.
- Kochanie…
Odwróciłam się i zobaczyłam Justina na krześle obok, zmarszczyłam brwi, czując świeże łzy, gdy mocno mnie przytulił, miażdżąc moją klatkę piersiową.
- Masz mi wiele do wyjaśnienia – wyszeptał do mojego ucha.
- Możemy nie mówić o tym teraz? – odpowiedziałam, wtulając się w jego szyję.
- Przez cały czas nie mogła przestać płakać – słyszałam wyjaśnienia Jazmyn.
- Biedne dziecko – Pattie współczuła mi – To było niestosowne, że was przesłuchiwali.  Przykro mi, że to się stało.
- To było nic – Jazmyn odpowiedziała – Powiedzieli, że jeszcze z nami nie skończyli.
- Świetnie – Justin westchnął.



Przepraszam za małe opóźnienie, ale wczoraj miałam mały problem z internetem.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. :)
Do następnego! xo

12 komentarzy:

  1. Świetny ! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, ale chyba coś się stało z tekstem, bo są całe białe paski, dopiero gdy się zaznaczy to można przeczytać, albo to tylko u mnie:)
    Śmiać mi się chciało z Saige "już nigdy nie zobaczymy światła dnia" haha;)
    Czekam z niecierpliwością na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny ! :) .. też miałam te białe paski ale ogarnęłam ;) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaaadniały! <3
    Biedna Saige :((

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny jak zawsze <3 Zachowanie Saige było prześmieszne, czekam na następny rozdział
    Paulina :3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG co tu się dzieje? Świetny rozdział nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Saige ;/ Ja też bym się popłakała, gdyby oskarżyli mnie o zabójstwo własnego przyjaciela.. Wydaje mi się, że to wszystko przez Austina, a on chce zostać bez winy, albo po prostu jest wściekły na Saige, która go zostawiła samego...
    Rozdział cudowny, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o komentarz:)
To bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia:)