piątek, 17 października 2014

II. Rozdział 5

"Wynoś się z mojego domu"

Saige Cameron’s POV

Następnego ranka na dole znalazłam Justina i Spencer przytulonych na mojej kanapie. Szeptali sobie coś do ucha, chichotali i całowali się.
- Znalazłam dla was mieszkanie, możecie zacząć się pakować, ponieważ nie chcę byście spali dziś w moim łóżku. Powiedziałam, macie trzy miesiące na znalezienie pracy lub was wyrzucą - wzruszyłam ramionami.
Justin i Spencer spojrzeli na mnie.
- Och... okej - Spencer przygryzła wargę i wstała - Pójdę na górę się spakować.
- Okej, kochanie - Justin cmoknął ją w usta, Spencer bez słowa przebiegła obok mnie i pobiegła na górę. Weszłam do mojej kuchni, otworzyłam lodówkę i chwyciłem karton soku pomarańczowego.
- Saige.
Podskoczyłam i odwróciłam się, kładąc ręce na serce - Przestraszyłeś mnie, Justin...
- Sorry - przeprosił. Chwyciłam szklankę i nalałam do szklanki soku, a karton z powrotem odstawiłam do lodówki.
- Czego chcesz? - zapytałam, pijąc sok.
- Czy ja... mogę z tobą porozmawiać? Czuję się jakbym był winny wyjaśnienia...
- Bo jesteś...  - zgodziłam się, biorąc następny łyk soku - Ale nie wiem, czy naprawdę chcę z Tobą teraz rozmawiać, Justin.
- Proszę? - spojrzał na mnie błagalnie.
Westchnęłam - Dobrze, Justin - podeszłam do stołu, zajęłam miejsce, a Justin usiadł naprzeciwko mnie.
- Mów.
- Tak bardzo przepraszam - wyszeptał, jego oczy były szare.
- Jeśli naprawdę uważasz, że słowo przepraszam sprawi, że Ci wybaczę, Justin, to się mylisz...
- Wiem - przerwał mi - Nie sądzę, że słowo "przepraszam" będzie odpowiednie. Jestem dupkiem i sądzę, że zasłużyłem na to, żebyś mnie nienawidziła.
- To jakaś odwrotna psychologia? - uniosłam brew.
- Nie, naprawdę przepraszam, Saige.
- Za...? - chciałam, aby wyjaśniał dalej.
- Za cały ból, który sprawiłem Tobie i wszystkim innym.
- Powiedzenie "przepraszam" nie załatwi sprawy, Justin - zadrwiłam - Na Bronx szybko bym Ci wybaczyła, ale czasy się zmieniły.
- Jak? - zapytałem - Nie chcę, żebyś była na mnie wściekła.
- Justin, zostawiłeś mnie na trzy lata i nie zadzwoniłeś ani razu. Wiesz przez co przeszłam?
Justin skupił wzrok na stole - Seneca powiedziała mi, co próbowałaś zrobić  - ledwie go słyszałem, ton jego głosu był bardzo cichy.
- Co masz na myśli?
- Wiem, Saige - odchrząknąłem - Wiem, co próbowałaś zrobić...
- Co masz na myśli?
- Wiem, że chciałaś popełnić samobójstwo, Saige - przeniósł wzrok z powrotem na mnie.
- Och... - to była moja kolej, aby spojrzeć na stół, unikając jego wzroku.
- Bardzo przepraszam - jego głos się załamał. Uniosłam głowę i ujrzałam łzy w jego oczach. Czy stary Justin, którego znałam i kochałam, powrócił?
- Justin... nie możesz dalej mi tego robić. Nie możesz po prostu zostawić mnie na trzy lata, wrócić i powiedzieć, że jest Ci przykro i oczekiwać, że wszystko znowu będzie dobrze.
- Sądzę, że kiedy pierwszy raz pokażę się ponownie na Bronx, pomyślałem, że wszyscy będzie podekscytowani, ale rzeczywistość naprawdę mnie uderzyła, wszyscy jesteście na mnie wkurzeni i nie chcecie mnie tu. Cholera, Jaxon nawet nie chce na mnie patrzeć.
- Naprawdę go zraniłeś, Justin - przypomniałam.
- Myślisz, że kurwa tego nie wiem, Saige?
Moje oczy rozszerzyły się, nie, to zdecydowanie nie był mój Justin. To jakiś potwór, którym się stał w przeciągu minionych trzech lat.
- Nie wylewaj swojego gniewu na mnie - syknęłam.
- Mam dość tego, że jestem traktowany jak idiota! Zrobiłem to dla waszego bezpieczeństwa!
- Powiedz mi, dlaczego odszedłeś - chciałam na niego krzyczeć - A ja zdecyduję, czy naprawdę chroniłeś mnie czy nie.
- Ja... - zawahał się - Nie mogę ci powiedzieć, Saige... mogę narazić cię na niebezpieczeństwo.
- Czy ty kurwa żartujesz? - wstałam.
- Gdzie idziesz?
-Justin, jeśli byłabym w niebezpieczeństwie, to byłoby to załatwione dawno temu. Nie potrzebuję, żebyś mnie kurwa chronił albo kłamał, mówiąc, że mnie chronisz, kiedy tak naprawdę bawiłeś się z tą blond laską.
- Ona nazywa się Spencer - przypomniał.
- Mam to w dupie.
Wylałam resztę soku do zlewu i włożyłam szklankę do zmywarki.
- Dobra rozmowa od serca - wplotłam sarkazm w moje słowa - Po prostu idź spakować swoje rzeczy i wynoś się z mojego domu.
Odwróciłam się i wyszłam z kuchni, chcąc tylko leżeć w moim łóżku i płakać.
- Saige, poczekaj.
Zatrzymałam się - Co, Justin? - mój głos był zachrypnięty od potrzeby płaczu.
- O Boże... proszę, nie płacz - mógł usłyszeć to w moim głosie. Wiedziałam, kiedy byłam smutna i wiedział jak brzmi wtedy mój głos.
- Nie zamierzam - skłamałam.
- Saige... myślisz, że był taki moment, kiedy o tobie nie myślałem?
Odwróciłam się do niego, moje oczy były wilgotne, a moje usta drżały.
- Sekunda, kiedy wchodziłeś na pokład samolotu do Kanady i odszedłeś. Nie myślałeś wtedy o mnie, myślałeś o sobie.
- Nie - zrobił krok w moim kierunku. Ja odeszłam do tyłu, nie chcąc być blisko niego.
- Utrzymaj odległość - ostrzegłam.
- Saige... To wszystko zrobiłem dla ciebie.
- Masz następną dziewczynę dla mnie? - uśmiechnęłam się fałszywie - Kogo próbujesz oszukać, Justin? Myślisz, że urodziłam się wczoraj? Naprawdę myślisz, że jestem aż taka głupia?
- Musiałem odejść albo ktoś inny by cię skrzywdził!
- Przestań kłamać! - otarłam łzę, która spływała z mojego policzka - Po prostu przestań.
- Justin - Spencer zawołała z góry - Przyjdziesz, aby spakować swoje rzeczy?
Justin i ja staliśmy przez chwilę cicho, zanim jedno z nas nabrało odwagi, by w końcu przemówić.
- Lepiej pójdę na górę - Justin podrapał się z tyłu głowy.
- Oczywiście - wyszeptałam do siebie.
- Co? - Justin patrzył na mnie zdezorientowany.
- Po prostu idź do swojej dziewczyny. To jak powtarzająca się historia. Spencer zawsze będzie lepsza niż ja i ty zawsze pójdziesz, aby ją odszukać zamiast porozmawiać ze mną.
- To nieprawda.
- Idź, Justin. Dokonałeś wyboru - skrzyżowałam ramiona na piersi, łzy niekontrolowanie spływały z moich policzków.
- Saige, ja...
- Po prostu idź - mówiłam przez zaciśnięte zęby.
- Nie mogę zostawić cię płaczącej w kuchni. Nie będę w stanie sobie z tym poradzić, jeśli będę wiedział, że jesteś smutna.
- Wydawało mi się, że radziłeś sobie z tym przez trzy lata, wiedząc, że jestem smutna. Po prostu idź, Justin, twoja dziewczyna cię potrzebuje.
Justin otworzył usta, by coś powiedzieć.
- Justin - Spencer krzyknęła ponownie.
Zamknął usta, zanim posłał mi sympatyczny uśmiech, wyszedł z kuchni i pobiegł na górę do Spencer.
- Cholera - krzyknęłam raz, wiedząc, że jest on już daleko, uderzyłam pięścią w stół i poczułam ból w ręce. Nie, żeby mi zależało.
Schowałam głowę rękach. Co ja takiego zrobiłam, że zasłużyłam na taką sytuację?


Tej nocy siedziałam w kręgielni razem z Ricky, Emmą, Willow, Rogerem i  Bradley'em.Właśnie rozpoczął się Cosmic Bowling, co oznaczało, że kolorowe światła migały wokół  budynku i optymistyczna muzyka z Top40 odbijała się od ścian. Właśnie leciała piosenka Katy Perry "Dark Horse".
“Are you ready for, ready for, the perfect storm, perfect storm?” Jej głos odbił się echem w kręgielni. Ricky machnął ręką do przodu, uwalniając kulę, która stoczyła się i zbiła wszystkie kręgle. Podskoczył z podniecenia, wyglądał uroczo.
Uśmiechnęłam się, kiedy podbiegł do mnie i zaczął grać zarozumiałego w żartobliwy sposób.
- Masz zamiar pobić to, kochanie - uśmiechnął się - Nie sądzę, że możesz. Jestem królem kręgli!
- Och, proszę - zadrwiłam - Skopię ci tyłek w tej grze.
Wstałam, czując jak Ricky złośliwie dał mi klapsa. Odwróciłam się i spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie żartobliwym, uwodzicielskim spojrzeniem.
- Czy wy możecie nie zachowywać się seksualnie, gdy jesteśmy obok? - Willow zmarszczyła nos z niesmakiem - To jest obrzydliwe!
Wzruszyłam ramionami - I tak nas kochasz, Willow.
- Nie mogę zaprzeczyć - skinęła głową, kiedy podeszłam i wzięłam kulę. Zakołysałam ręką, rzuciłam kulą i obserwowałam jak również zbiła wszystkie kręgle.
- O cholera! - podbiegłam do Rickiego, ciągnąc go, aż usiadł na jednej z plastikowych ławek- Myślę, że teraz jestem królową kręgli, co?
- Jeśli ja jestem królem, zdecydowanie chcę abyś to ty była królową - pstryknął palcem czubek mojego nosa, a ja zachichotałam. Czułam, że wszyscy nas obserwują. Spojrzała w górę i ujrzałam grupkę dziewczyną, które wyglądały na szesnaście, może siedemnaście lat.
- Cześć...
Wszystkie zachichotały, odwróciły wzrok w zakłopotaniu i wróciły do gry. Każda z nich starała się najlepiej jak potrafiła ukryć przebiegłe spojrzenia i zdjęcia, które nam zrobiły, by później mieć dowód, że były na kręglach razem z  Ricky Sacara, Willow Anthony, Rogerem Cooley, Emmą Rosetta, Bradley Fitzgerald i Saige Cameron.
- Kocham fanów - Ricky zachichotał.
Teraz nadeszła kolej Emmy. Bradley entuzjastycznie dopingował ją jak dobry chłopak ze swojego miejsca.
- Dalej, kochanie! - Bradley krzyknął.
Emma zachichotała, wyrzuciła piłkę i obserwowała ją. Udało jej się zbić siedem kręgli.
 - Było blisko! - ucieszyła się i podeszła do Bradley'a, a Willow wstała, bo nadeszła jej kolej.

Justin Bieber’s POV

Siedziałem sam w domu Saige, broń Boże, żeby mnie znalazła i zabiła, kiedy Spencer poszła szukać pracy.Wiedziałem, że również powinienem to zrobić, ale ja po prostu nie czułem tego, znacznie bardziej wolałem siedzieć w domu.
Dzwonek do drzwi mnie zaskoczył. Kto to? Powinienem otworzyć? To nie mój domu, ale nikogo oprócz mnie tu nie ma. Wstałem i podszedłem do drzwi, zamknąłem jedno oko, by wyjrzeć przez wizjer. Miley Cyrus stała po drugiej stronie ubrana w czarną podkoszulkę, dżinsowe szorty i wojskowe buty.
- Cholera - wydyszałem, wycofując się, upewniłem się, że wyglądam w porządku i otworzyłem drzwi.
- Cześć Saige - zatrzymała się, gdy zauważyła, że to ja i się zaśmiała - Ale ty nie jesteś Saige...
- Przepraszam - zaśmiałem się, przesunąłem w bok, żeby mogła przejść. Gdy weszła już do środka, zamknąłem drzwi.
- Jest Saige?
Zaprzeczyłem - Nie, jest na tak jakby potrójnej randkę razem z Ricky, Emmą, Willow i z kimkolwiek, z kim Emma i Willow się spotykają.
- Bradley Fitzgerald i Roger Cooley - skinęła głową - Więc, Willow tak naprawdę nie jest jeszcze z Rogerem, ale wszyscy wiemy, co się stanie...
- Naprawdę nie pytałem o kobiece plotki - zaśmiałem się. Czy naprawdę przerwałem Miley Cyrus? Jestem pieprzonym idiotą.
- Więc, przekażesz jej, że wpadłam?
- Powinna zaraz wrócić, więc jeśli chcesz poczekać... - zaproponowałem.
- Och - Miley rozejrzała się dookoła, zauważając, że jesteśmy tylko w dwójkę - Pewnie... Dlaczego nie?
Walczyłem z chęcią zatańczenia tańca radości.
- Super, możemy obejrzeć telewizję albo cokolwiek innego - wzruszyłem ramionami - Cokolwiek, co wolisz robić.
- Trochę TV brzmi dobrze, tak długo jak nie będziemy oglądać coś głupiego - puściła oczko.
Jeśli mógłbym zadziałać na nią moim urokiem, w ogóle nie oglądalibyśmy niczego.

Saige Cameron’s POV

Po kręglach, wszyscy zdecydowaliśmy udać się do pobliskiego McDonald’s na lody i po prostu porozmawiać w jednej z kabin. Oczywiście, to było trudne z powodu ludzi, którzy ciągle robili zdjęcia i dziewczyny z rejestracji,  która pożerała wzrokiem Ricky'ego po każdym słowie, które wypowiedział i tak samo robiła z Bradley'em i Rogerem, ale niespecjalnie przejęła się Willow, Emmą i mną.
Piosenka "Timber" Ke$hy i Pitbulla leciała właśnie w całej restauracji.
- Czuję się, jakby ta piosenka mnie prześladowała - przyznałam ze śmiechem - Słyszę to wszędzie.
- Może dlatego, że jest to twój dzwonek - Willow puściła oczko.
- Ale nie tylko wtedy, gdy ktoś dzwoni... słyszę to wszędzie. Leciała, gdy byliśmy na kręglach, teraz, w radio w samochodzie, na weselu Toby'ego i Senecy, kiedy tańczyłam z - przerwałam - .... nieważne.
- Gdy z kim tańczyłaś? - Emma uniosła brew - Przez większość imprezy siedziałaś przy okrągłym stole ze smutną miną, kto z tobą tańczył?
- Nikt - potrząsnęłam głową.
Willow spojrzała na mnie z miną "więc, porozmawiamy o tym później" zanim włączyła się do rozmowy i mówiła nam o jakimś dziwnym spotkaniu z fanem, które miała rano, a moje myśli podążyły w kierunku mojego tańca z Justinem na weselu Toby'ego i Senecy.
Przyjechałam do domu około jedenastej w nocy, oczekując pustego domu. Zaniepokoiłam się, gdy zobaczyła światła zapalone w środku. Szybko otworzyła drzwi i weszłam do środka.
- Halo? - zawołałam, skopując moje buty, gdy usłyszałam jęki w moim salonie.
Co do cholery?
Szybko weszłam do pokoju i rozpoznałam jedną z moich najlepszych przyjaciółek Miley Cyrus i Justina na kanapie. Czy on nie ma kurwa dziewczyny? Czułam, że moje serce rozdarło się na części, gdy oglądałam jak odsysają sobie twarze.
Odchrząknęłam głośno, powodując  że odskoczyli od siebie i oboje spojrzeli na mnie w szoku. Policzki Miley zaróżowiły się, gdy próbowała ukryć zakłopotanie - Och, cześć Saige, przyszłam, by spędzić z Tobą czas i-
- To nie ja - wskazałam palcem na Justina, złość i zawód miłosny przeszły przez moje ciało - Spędzasz czas ze złą, pieprzoną osobą - syknęłam.
- Saige, kochanie, uspokój się - słowa Justina były niewyraźne, jakby wypił kilka drinków. Zauważyłam kilka pustych puszek po piwie na stoliku. Na moim pieprzonym stole do kawy nie powinno być tych paskudnych puszek.
- Ile razy powtarzałam Ci, że masz się wynosić z mojego domu? - byłam teraz w trybie pełnej złości na Justina. Nie obchodziło mnie, że zostawił mnie po rozmowie od serca, on nie tylko zdradził mnie, ale zdradził też Spencer i to z moją najlepszą przyjaciółką.
- Jaką przyjaciółką jesteś! - krzyczałam na Miley - On ma dziewczynę!
- Powiedziałeś mi, że jesteś sam - spojrzała na Justina.
- Może powinieneś być samotny - spojrzałam na niego - Oczywiście nie możesz spotykać się tylko z jedną dziewczyną zbyt długo, prawda?
Ból przeszedł przez jego twarz - Tak, potrafię.
- Nie, nie potrafisz - zaśmiałam się gorzko - Całkowicie zostawiłeś mnie, kiedy już nie chciałeś się ze mną spotykać i teraz jesteś tu, na mojej kanapie i zdradzasz swoją dziewczynę z moją najlepszą przyjaciółką. Pieprz się, Justin, mam dość.
- Saige-
- Nie - krzyknęła, przerywając mu - Nie mogę już tego robić, Justin. Czy w ogóle wiesz, że moje uczucia do ciebie kompletnie nie zniknęły? Nie mogę wytrzymać, widząc cię z twoją dziewczyną, a teraz widzę cię z Miley.
- Saige... - Miley starała się mnie uspokoić.
- Wynoś się - krzyknęłam.
- Co? - Miley szeroko otworzyła oczy, a jej szczęka opadła. Nigdy wcześniej nie widziała takiego oblicza mnie.
- Saige, daj spokój - Justin zmarszczył brwi.
- Wynoście. Się. Stąd - zacisnęłam zęby, chcąc ich pobić - Wynoście się albo kurwa zadzwonię na policję i jutro to będzie we wszystkich wiadomościach porannych, chcesz tego Miley?
- Saige... To ja... Twoja najlepsza przyjaciółka.
- Po prostu odejdź.
Miley westchnęła i wstała - Saige... zadzwonię do Ciebie później, kiedy się uspokoisz, okej? Justin... masz mój numer, tak?
- Tak - skinął głową.
- Idź - wskazałam na drzwi.
- Saige, wiem, że może mi nie uwierzysz, ale nadal kocham cię jak siostrę.
- Czy rozumiesz słowa "wyjdź"?
Miley opuściła głowę ze wstydu, kiedy szła do moich drzwi. Wyszła i cicho je za sobą zamknęła. Odwróciłam się w kierunku Justina i spojrzałam na niego.
- Idź - zażądałam.
Tym razem postanowił nie rozpoczynać rozmowy, skinął głową, przeszedł obok mnie i podążył za Miley. Gdy drzwi były całkowicie zamknięte, upadałam na kolana i ukryłam twarz w dłoniach.





20 komentarzy:

  1. Biedna saige co im szczelilo do głowy do cholery?!?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? Do cholery Justin co ty.wyprawiasz z Miley? Szkoda.mi Saige :/
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  3. Justin!!!! Ty to zawsze coś spier...isz poprostu nie mam słów...
    Rozdział świetny czekam na nexta :*:*
    Weny życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za debil z tego Justina. Ja go nie ogarniam...
    @PL_Belieber69

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże! Jak oni mogli jej to zrobić? ! O fjdjshshv

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże. Rozdział niesamowity ! Czekam na next ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nosz kurde.... Z rozdziału na rozdział coraz bardziej jestem wkurzona na Justina! :///
    Kocham te tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Czułam, że nie wyjdzie z tego nic dobrego gdy Justin i Miley zostali sami. Tak cholernie mi smutno przez ten rozdział. Bieber zachował się jak najgorszy drań pod koniec, ale jednak doceniam to, że chciał pogadać z Saige, ale co z tego jak i tak poleciał do swojej Spencer. :/
    Mam nadzieje, że szybko dodasz nn ♥ Już nie moge się doczekać :3
    Rozdział jak zawsze wspaniały <3
    Zapraszam do mnie --> fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział!
    Z niecierpliwością czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kurwa, przez calu czas placze, najlepsze opwiadanie na siwcie, najbardziej na seicie sie ciesze ze jest tlumaczone, kocham ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. to oficjalne...nienawidzę Miley w tym opowiadaniu :(( Biedna Saige..ja chcę aby było już dobrze :'( Super rozdział. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  12. :(:( Jestem tak wkurzona na Justina i Miley=/

    Ciekawe czy Spencer dowie się o tym co zaszło miedzy nimi

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz nowego czytelnika!! :) koocham Twój blog!

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś rozdział to proszę o komentarz:)
To bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia:)